I Diecezjalny Dzień Ministranta

Czerwińsk, 23 kwietnia 2016 r. (Uroczystość św. Wojciecha)

1. Księże proboszczu – gospodarzu Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Czerwińsku! Wszyscy czcigodni księża, z księdzem Arturem – organizatorem dzisiejszej pielgrzymki na czele!Drodzy rodzice i opiekunowie!Kochani ministranci, lektorzy, członkowie schol, wszyscy angażujący się w służbę liturgiczną! Kochani bracia i siostry!

Bardzo się cieszę z dzisiejszego spotkania. Cieszę się, że widzę wokół ołtarza tak wielu ludzi młodych, którzy na co dzień pełnią zaszczytną służbę w swoich parafiach. Sam też byłem ministrantem. Znam trud i piękno tej posługi niejako „od kuchni”. Dziękuję wam wszystkim za obecność. Dziękuję Wam – wszystkim członkom służby liturgicznej, że przyjechaliście dziś do Czerwińska na I Diecezjalny Dzień Ministranta Diecezji Płockiej.

2. „VivaCristo Rei!”– niech żyje Chrystus Król! Spotykamy się dziś z tym hasłem na ustach. Właśnie te słowa stały się symbolem wiary i wierności Chrystusowi w Meksyku na początku XX w. Ateistyczne władze tego kraju, 100 lat temu, w 1917 roku postawiły sobie za cel, jak sami mówili, „uwolnienie” narodu meksykańskiego od zabobonu wiary. Rozpoczęły się krwawe prześladowania księży, zakonników i sióstr zakonnych, a także wiernych Chrystusowi chrześcijan świeckich. Ci, którzy nie wyrzekli się wiary umierali ze słowami: „VivaCristo Rei!” na ustach. „Niech żyje Chrystus Król!

Jedną z najbardziej znanych postaci tamtego czasu był patron naszej pielgrzymki bł. Jose Sanchez del Rio.Niezwykła to postać! Wspaniały młody człowiek. Serce rośnie, kiedy poznaje się bliżej jego życie i kim był. Pozwólcie, że wam ją nieco przybliżę.

Był pobożnym chłopcem. Od najmłodszych lat darzył Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie najwyższą czcią. Codziennie odmawiał Różaniec i zachęcał przyjaciół do odprawiania nabożeństwa dla uczczenia Matki Bożej z Guadalupe. Kiedy usłyszał o walce podjętej przez katolików w obronie Kościoła i jego kapłanów, o walce "Cristeros" (tak nazywano chrześcijańskich powstańców), w którą zaangażowani byli m.in. jego dwaj starsi bracia, przyłączył się do powstańczej armii.

Pewnego razu, gdy podczas bitwy Josepędził z nowym zapasem amunicji do kolegi, zobaczył swojego dowódcę generała Mendozę. Był bez konia, stając się łatwym łupem dla wroga. Jose bez chwili wahania dałgenerałowi swojego wierzchowca, by ten mógł uciec przed wrogami. Chwilę później Jose – ten odważny młody Cristero– został złapany przez wrogów Chrystusa i zamknięty w zakrystii kościoła, zamienionej na więzienie. Żołnierze próbowali odwieść chłopca od wiary w Chrystusa.

Wreszcie jednak padł rozkaz, by go nie oszczędzać.
Młodziutkiego bojownika Chrystusa zaprowadzono na miejsce kaźni, pobliski cmentarz. Popychano go bagnetami i bito ostrymi maczetami. Po każdym uderzeniu płakał głośno z bólu i wołał: "VivaCristo Rey!" (Niech żyje Chrystus Król!). Żołnierze powiedzieli mu: Jeśli zawołasz: „Śmierć Chrystusowi Królowi, wówczas cię oszczędzimy". On jednak wykrzyknął: "Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Matka Boża z Guadalupe!". Oddał życie za Pana Jezusa10 lutego 1928 roku. Za półtora miesiąca skończyłby 15 lat...

3.Papież Benedykt XVI docenił wierność i odwagę tego młodego męczennika i ogłosił błogosławionym 20 listopada 2005 r. To rzeczywiście niezwykła postać i piękny wzór dla nas.

Kochani, wierność Jezusowi zawsze kosztuje, także w naszych czasach. Nie ma w zasadzie dnia bez informacji, że gdzieś, ktoś zginął za wiarę. Słyszymy, co robi państwo islamskie z chrześcijanami.

Wy także musicie udowadniać swoją wierność.Domyślam się, że Wasi koledzy i koleżanki nie zawsze rozumieją dlaczegochodzicie do kościoła i służycie przy ołtarzu. Pewnie nieraz mogą się nawet z was śmiać i mówić, że „marnujecie czas”. Pewnie czasamisłyszycie nieprzyjemne komentarze, czy żarty z waszego zaangażowania w życie Kościoła. Wiem, że gdy dorastacie coraz trudniej stawać po stronie dobra: przyznać się do wiary, odmówić, gdy ktoś namawia do złego, stanąć w obronie Jezusa i Kościoła. Wiara w Jezusa czasami wiele kosztuje.Pamiętajcie jednak, że jako uczniowie Pana Jezusa musimy odważnie dawać świadectwo naszej wiary.

Historia nie pamięta oprawców bł. Jose. Historia pamięta tego cudownego, wiernego chłopca. To ci, którzy stanęli po stronie dobra zostają w ludzkiej pamięci. Podobnie – po przeszło dziesięciu wiekach – pamiętamy św. Wojciecha, patrona dzisiejszego dnia, patrona naszej Ojczyzny. Nie tych, którzy podnieśli na niego rękę, ale tego, który szedł do Prusów nieść dobro. Słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii słowa Jezusa: „Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.” (J 12,24-25).Bł. Jose i św. Wojciech oddając swoje życie za Chrystusa stali się jak ziarno, które rzucone w ziemię wydało obfity plon. To dlatego ich dzisiaj pamiętamy, wspominamy i przywołujemy ich wstawiennictwa.

Kochani młodzi zaangażowania w Służbę Bożą! Wiedzcie, bądźcie pewni, że każdy wasz dobry czyn, szlachetny gest, każda wasza uczciwość przynosi i będzie przynosić plon obfity – w waszej szkole, w waszych rodzinach i zwłaszcza w waszym życiu.

4. Cieszę się, że tu dziś jesteście i że jesteście przy ołtarzach w Waszych kościołach parafialnych. To jest wasze wyznanie wiary! Ufam, że podobnie jak kiedyś ja, gdy byłem ministrantem, dzięki służbie przy ołtarzu, odkrywacie bardziej osobiście Kościół, piękno liturgii, Pismo św. czy głębię modlitwy. Może służąc przy ołtarzu ktoś z Was zobaczy, że życie kapłańskie lub zakonne jest ciekawe i potrzebne, i odkryje powołanie do służby kapłańskiej lub zakonnej.

Dziękuję Wam, że – mówiąc językiem Ewangelii – „tracicie Wasze życie dla Jezusa”. Dziękuję za Wasze zaangażowanie i służbę. Pozostańcie wierni Jezusowi. VivaCristo Rei! – Niech żyje Chrystus Król! Amen.