To jest czas miłosierdzia! - katecheza na ŚDM

Tydzień temu wróciłem z krótkiego wyjazdu do Anglii. Jednego dnia zwiedzałem małe, piękne angielskie miasteczko Stradford. To miejscowość, gdzie urodził się, było ochrzczony, tworzył swoje dzieła Wiliam Shekspeare. Naprzeciwko domu, w którym mieszkał jest ciekawy sklep – jedyny taki w Anglii, być może jedyny na świecie. Sklep w którym sprzedaje się wszystko i tylko to, co dotyczy Bożego Narodzenia. Przez cały okrągły rok. Na półkach dziesiątki mikołajów, choinek, bombek, ozdób. Oglądam i oglądam, mijają minuty, i czegoś mi w tym brakuje… Kogoś, bez kogo nie byłoby Bożego Narodzenia i żadnej ozdoby: Jezusa! Zacząłem szukać. I wiecie co? Znalazłem kilka (słownie kilka) figurek Pana Jezusa, gdzieś na schowanej półce. Kuriozalna sytuacja – w sklepie Bożonarodzeniowym, niemal nie widać, niemal brak, Dzieciatka Jezus. 

1. Temat na dziś: „To jest czas miłosierdzia”. W około 300 miejscach w Krakowie i okolicach biskupi z całego świata, dla niemal 400 tysięcy młodych, właśnie teraz rozpoczynają swoje katechezy. I ja zapraszam was do wysłuchania garści prostych refleksji na ten temat i namysł nad tym co usłyszycie. A potem będzie rozmowa, świadectwa, uwielbienie Boga za Jego miłość i miłosierdzie.

2.Tydzień temu wróciłem z krótkiego wyjazdu do Anglii. Jednego dnia zwiedzałem małe, piękne angielskie miasteczko Stradford. To miejscowość, gdzie urodził się, było ochrzczony, tworzył swoje dzieła Wiliam Shekspeare. Naprzeciwko domu, w którym mieszkał jest ciekawy sklep – jedyny taki w Anglii, być może jedyny na świecie. Sklep w którym sprzedaje się wszystko i tylko to, co dotyczy Bożego Narodzenia. Przez cały okrągły rok. Na półkach dziesiątki mikołajów, choinek, bombek, ozdób. Oglądam i oglądam, mijają minuty, i czegoś mi w tym brakuje… Kogoś, bez kogo nie byłoby Bożego Narodzenia i żadnej ozdoby: Jezusa! Zacząłem szukać. I wiecie co? Znalazłem kilka (słownie kilka) figurek Pana Jezusa, gdzieś na schowanej półce. Kuriozalna sytuacja – w sklepie Bożonarodzeniowym, niemal nie widać, niemal brak, Dzieciatka Jezus.

Dzisiejszy świat ma nam do zaoferowania tak wiele, niemal wszystko. Ten współczesny, często zwariowany świat to wielki sklep, w którym kupimy każdą rzecz, sklep z milionami towarów, usług i możliwości. Ale ten współczesny świat, to taki całoroczny sklep Bożonarodzeniowy z angielskiego Stradford. Tak trudno w nim dostrzec i znaleźć Tego, który jest niejako głównym bohaterem – Boga, Miłosiernego Pana. Współczesny świat zdaje się zapominać o Bogu, albo ma Jego fałszywy obraz, albo stawia kogoś/coś innego w miejsce prawdziwego Boga; tworzy sobie innego Boga.

3.Problem narastającego problemu „świata bez Boga”, świata bez miłosierdzia  dostrzegł z wielką mocą Jan Paweł II.Miał on niezwykłe wyczucie. Pomyślmy choćby o beatyfikacji i kanonizacji s. Faustyny Kowalskiej. Wprowadził on też święto Bożego Miłosierdzia. Stopniowo to rozwijał. W homilii na kanonizacji w roku 2000 podkreślił, że przesłanie Chrystusa do s. Faustyny miało miejsce w czasie między dwoma wojnami światowymi i jest związane z historią XX wieku. Jednak światło Bożego Miłosierdzia, które Bóg zechciał niejako powierzyć światu na nowo poprzez charyzmat s. Faustyny, będzie rozjaśniało ludzkie drogi w trzecim tysiącleciu. W sercu Jana Pawła II dojrzewało to od dawna. Miał tę intuicję w swej modlitwie. To, co on nam przekazał, pochodzi jednak z wysoka.

Jego następca, papież Benedykt XVI, kontynuował szerzenie miłosierdzia Bożego na cały świat. Mówił m.in., że „tylko Boże Miłosierdzie jest bowiem zdolne położyć kres złu; tylko wszechwładna miłość Boga może przezwyciężyć potęgę złoczyńców oraz niszczącą moc egoizmu i nienawiści”. Zachęcał byśmy je nieśli całemu światu. Wołał wielokrotnie, „Bądźmy świadkami miłosiernej miłości Boga”.

4.Nasz Umiłowany Ojciec Święty Franciszek, jak dobrze wiemy, jest wielkim czcicielem miłosierdzia, ogłosił Rok Miłosierdzia.

Tak uzasadnił swoją decyzję: „W wielu sercach pojawia się pytanie: dlaczego dziś Jubileusz Miłosierdzia? Po prostu dlatego, że Kościół, w tym czasie wielkich przemian epokowych jest wezwany do bardziej wyraźnego ukazywania znaków obecności i bliskości Boga. […]Jest to czas, aby na nowo odkryć poczucie misji, jaką Pan powierzył swemu Kościołowi w dzień Wielkanocy: być znakiem i narzędziem miłosierdziaOjca (J 20, 21-23). Rok, w którym możemy być dotknięci przez Pana Jezusa i przemienieni Jego miłosierdziem, abyśmy także i my stali się świadkami miłosierdzia”.

Papież Franciszek uznał Moi kochani, że współczesny Kościół i współczesny człowiek – a więc każdy z nas – potrzebuje wielkiego zwrotu w kierunku Bożego Miłosierdzia.

5.Autorem Księgi Koheleta w trzecim rozdziale napisał, że mamy czas: rodzenia i umierania, sadzenia i wyrywania, zabijania i leczenia, burzenia i budowania, płaczu i śmiechu, szukania i tracenia, miłowania i nienawidzenia, wojny i pokoju (por. Koh 3, 1-8).

Dziś ja, za papieżem Franciszkiem, chciałbym wam wszystkim powiedzieć, “To jest czas miłosierdzia. Żyjcie nim i zanieście je tam, gdzie żyjecie! Naprzód!”

6.Otrzymujemy wielki skarb, wielki dar od Boga – Jego miłosierdzie. Przypomina mi się pewna historyjka opowiedziana pod koniec lat 60 przez ówczesnego młodego prof. Józefa Ratzingera, zawarta w książce  „Wprowadzenie w wiarę” – bajka o szczęśliwym Janku.

Ów Janek trzymał bryłę złota. Wydawała mu się ona zbyt kłopotliwa i ciężka, zamienił ją więc kolejno na konia, krowę, na gęś, wreszcie na osełkę, i tę ostatecznie rzucił do wody. Uważał, że zamienił wszystko na wspaniały dar wolności.

7.To jest czas miłosierdzia! – Jak to rozumieć? Jak rozumieć ten skarb dany, by go nie zmarnować? By go nie zamienić na coś bezwartościowego.

Zajrzyjmy do źródła, do Dzienniczka św. Faustyny. Na kilka miesięcy przed swą śmiercią, około 28.05.1938 r.,niezwykle wymownie wyjaśniony jest sens wyrażenia „czas miłosierdzia” w słowach samego Jezusa, „Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję [się] w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną”.

Kochani Młodzi Przyjaciele! Wszyscy Drodzy Słuchacze!  Chciałbym żebyście wiedzieli i zapamiętali, że „Czas miłosierdzia”, to jest moment, okres, budzenia w sobie wiary w Jezusa, w Boga bogatego w miłosierdzie.  „Czas miłosierdzia” to pewność, iż On nas – Ciebie i mnie, każdego – darzy  miłością miłosierną, że cierpliwie czeka na nasze nawrócenie się (porzucenie przez zła i wybór dobra), że czeka na nasze wejście w komunię z Nim i ustawiczne pogłębianie się naszej więzi z Nim. Czas miłosierdzia, to jest czas zdobywania naszej osobistej świętości i dochowania Bogu Miłosiernemu  wierności aż do końca.

Jest to więc czas łaski i życia dla Boga, takiego przeżywania swego życia (czasu), by przez otwartość na łaskę Bożą i współpracę z nią osiągnąć zbawienie, wejść do Królestwa Bożego, po zakończeniu doczesnego życia dostać się do nieba.

Trzeba także pamiętać, że jako ludzie dotknięci miłosierdziem mamy rozejść się po całym świecie (pójść aż na krańce świata) i świadczyć  Ewangelię Miłosierdzia wszelkiemu stworzeniu (por. Mk 16, 15).

O jakie głoszenie chodzi? Proste i szczere!

Dwukrotny zdobywca Oskara, Denzel Washington w swoim przemówieniu podczas wręczenia mu doktoratu honoris causa New Orleans’ Dillard University w USA: Stawiajcie Boga na pierwszym miejscu we wszystkim co robicie! Z tym apelem zwrócił się znany amerykański aktor. Powiedział również takie słowa: Wszystko co osiągnąłem to dzięki Bożej łasce. Jest to dar. Proszę was abyście dzisiaj kładąc się spać, swoje pantofle wrzucili jak najgłębiej pod łóżko, kiedy wstaniecie rano będziecie musieli je na kolanach spod niego wyciągać. A kiedy znajdziecie się takiej pozycji powiedźcie sobie: „Dziękuję! Dziękuję za łaskę, za miłosierdzie, za zrozumienie, za mądrość, za rodziców, za miłość, za przyjaźń, za pokorę, pokój i dobrobyt”.

8.Chciałbym Wam Kochani, zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną sprawę… Ten„czas miłosierdzia” coś czasami zakłóca! To grzech, nasze słabości, nasze niewierności. Wszyscy jesteśmy grzesznikami! Diabeł kusi, sprawdza na manowce, łudzi mirażami wolności, podsyca nasza pychę. Nasz grzech niejako zatrzymuje ten Boski zegar, tamuje ten czas miłosierdzia. Znamy wszyscy dobrze ten stan„czasu grzechu” i jego skutków w naszym życiu. Okropne! Choć są i tacy, którzy przyzwyczajają się do grzechu a po jakimś czasie już go w ogóle nie dostrzegają.

Pamiętam, kiedyś jako młody ksiądz usłyszałem, podczas studiów na KUL-U, od jednego z profesorów: „Dla mnie nie ma nic cenniejszego niż życie w łasce uświęcającej”. (przy okazji, kiedy byłeś ostatnio u spowiedzi?).

Bóg niestrudzenie przebacza, nawet wtedy, gdy widzi, że jego łasce nie udaje się zapuścić silnych korzeni w glebie naszego serca, gdy widzi, że droga jest trudna, pełna chwastów i skalista. Stale na nowo zasiewa swoje miłosierdzie i przebaczenie...siedemdziesiąt siedem razy.

Pan nie tylko niestrudzenie nam przebacza, ale odnawia także bukłaki, w które przyjmujemy Jego przebaczenie. Używa nowych bukłaków dla nowego wina Jego miłosierdzia, aby nie było jak podarte ubranie, albo stare bukłaki. Serce, które otrzymało miłosierdzie nie jest sercem połatanym, ale sercem nowym, stworzonym na nowo. To serce, o którym Dawid mówi: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha” (Ps 50,12).

Pociechą dla nas grzeszników, ludzi słabych, są przepiękne słowa św. Faustyny z Dzienniczka (951): „O niepojęte i niezgłębione Miłosierdzie Boże/ Kto Cię godnie uwielbić i wysławić może/ Największy przymiocie Boga Wszechmocnego/ Tyś słodka nadzieja dla człowieka grzesznego”.

Regularnie korzystajcie z sakramentów, szczególnie spowiedzi – realnych znaków Bożego Miłosierdzia. Pamiętajmy o regularnym osobistym rachunku sumienia, codziennym pacierzu, modlitwie, zwłaszcza Koronce do Bożego Miłosierdzia. Uzyskujcie odpusty dla siebie i naszych zmarłych. Zwłaszcza w naszych czasach, w których przebaczenie jest rzadkim gościem w różnych dziedzinach życia ludzkiego, przebaczajmy sobie nawzajem, szczególnie w rodzinach. To czasami jest bardzo trudne, to wyciągnięcie dłoni do człowieka do którego mamy jakiś żal. W duchu uczynków miłosierdzia naszymi pieniędzmi, choćby ewangelicznym wdowim groszem, pomóżmy komuś kto jest w potrzebie.

9.I już zupełnie na zakończenie… W tym roku mija 100 lat od śmierci polskiego noblisty Henryka Sienkiewicza, którego powieści czytają od pokoleń nie tylko Polacy. W Quo vadis, jednej z bardziej znanych, bo przełożonej na ponad 50 języków, opisał początki chrześcijaństwa w Wiecznym Mieście, u którego źródeł była wiara św. Piotra i jego męczeństwo. Sienkiewicz przywołał znaną historię, gdy Piotr, pełen strachu przed tym, co go czeka, uciekał z Rzymu. Na starej drodze Via AppiaAntica spotkał jednak Jezusa, którego zapytał: –  Quo vadis, Domine?... ­(– Dokąd idziesz, Panie?) Na co Pan miał mu odpowiedzieć: – Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu idę, by mnie ukrzyżowano raz wtóry. Jak zapisał Sienkiewicz, Piotr powstał wreszcie, drżącymi rękoma podniósł kij pielgrzymi i nic nie mówiąc zawrócił ku siedmiu wzgórzom miasta.

Drogi Młody Przyjacielu!Co ty byś powiedział, gdyby ktoś zapytał cię: Quo vadis? – Dokąd idziesz? Czy masz w sobie odwagę, by powiedzieć: idę w kierunku nieba, do miasta mojego Ojca? Idę na spotkanie z moim Panem!To jest czas miłosierdzia!