Uroczystość św. Faustyny Płock, 5 października 2017 r.

.„Na wieki będę sławił miłosierdzie Pana, Twą wierność będę głosił moimi ustami przez wszystkie pokolenia” (Ps 89,2). Z radością spotykam się dziś na wspólnej modlitwie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, nierozerwalnie związanym ze św. siostrą Faustyną. C

1.„Na wieki będę sławił miłosierdzie Pana, Twą wierność będę głosił moimi ustami przez wszystkie pokolenia” (Ps 89,2). Z radością spotykam się dziś na wspólnej modlitwie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, nierozerwalnie związanym ze św. siostrą Faustyną. Cieszę się ze spotkania z ks. rektorem Andrzejem, ks. Januszem Ługowskim, wszystkimi kapłanami, czcigodnymi siostrami i z wami kochani wierni w dniu tak szczególnym i wyjątkowym. 

2. Modlimy się w miejscu, z którego na świat rozeszło się orędzie o miłosierdziu Pana. Tu żyła, tu pracowała, tu miała objawienia dzisiejsza patronka. Jakże ciekawe są płockie losy naszej Świętej, jakże inspirujące także dziś.
Przyjechała do naszego miasta w maju lub czerwcu 1930 roku, a pozostała do listopada 1932 roku, z przerwami na pobyt w filii płockiego domu w Białej. Pozostały spisane wspomnienia o niej. Jedna z sióstr zapamiętała, że Faustyna nigdy się nie skarżyła, nawet gdy w kuchni pracowała w wąskim, niewygodnym pomieszczeniu, gdzie wciąż była potrącana przez przechodzących. Gdy Faustyna wyjechała z Płocka, a do pracy w kuchni została skierowana inna z sióstr, ta zaczęła narzekać na złe warunki: „Dopiero nam się oczy otworzyły, ile ona znosić umiała, a nigdy słówkiem ani miną nie okazała swego niezadowolenia” (relacja s. Pauliny Kosińskiej). Inna z sióstr z kolei opisuje Faustynę jako osobę obowiązkową, miłą, spokojną i zamkniętą w sobie: „Pamiętam, że miałam w życiu wspólnotowym z innymi siostrami trudności. Nigdy zaś z Siostrą Faustyną. Była zawsze pokorna i skromna” (s. Zyta Jastrzębska z Białej).
Taka postawa w życiu i pracy miała solidne fundamenty wiary: Faustyna uwielbiała się modlić. Była przekonana, że modlitwa uleczy wszystkie bóle i dramaty tego świata: „Gdy został ukradziony bochenek chleba [ze sklepu piekarniczego] – wspomina s. Bożenna Pniewska. - cierpiała nie z powodu straty materialnej, lecz z powodu obrazy Boga, i obiecała, że będzie się modliła za człowieka, który ukradł”.
Faustyna często adorowała w kaplicy Najświętszy Sakrament: „Czasami, gdy klęczała w kaplicy, to jakby spała, nie wzdychała, nie poruszyła się. Myślałam: zmęczona usnęła, choć nie klęczała w ławce, tylko na podłodze, przed Najświętszym Sakramentem” (s. Paulina Kosińska). Gdy była sama – modliła się w kaplicy leżąc krzyżem. Codziennie odprawiała też Drogę krzyżową. W swoim „Dzienniczku” zapisała: „Nie pozwolę się tak pochłonąć wirom pracy, aby zapomnieć o Bogu. Wszystkie wolne chwile spędzam u stóp Mistrza utajonego w Najświętszym Sakramencie” (Dz 82).

3. „Miłosierny Boże, Ty powołujesz wybranych ludzi do pierwotnej świętości i pozwalasz im kosztować darów, których nam udzielisz w przyszłym świecie” (Prefacja). Kochani Moi! Św. Faustyna to wielki dar dla Kościoła i dla każdego z nas. To wielki dar dla Płocka. Zachwyca świętością, „geniuszem kobiety”, siłą charakteru, osobowością. Zachwyca pięknem wewnętrznym i dojrzałością. W czasach, gdy organizuje się czarne marsze, czarne wtorki, gdy kobiety niejako ogołaca się z kobiecości i świętości życia, Faustyna jawi się jako ikona pokornej i wzorowej Sługi Bożej. A swoim prostym a jednocześnie niezwykle bogatym życiem pokazuje, jak w każdych okolicznościach być dzieckiem niebieskiego Ojca, jak pozostać uczniem Słowa Wcielonego oraz narzędziem podatnym na działanie Ducha Ożywiciela i Pocieszyciela.
Niech Faustyna wstawia się za każdym z nas i nauczy wpatrywać się zawsze w niebiańską wieczność, stawiając Boga - tak jak ona - w centrum własnego życia. Jezu, ufam Tobie! Amen.