Homilia - Niedziela Miłosierdzia Bożego, Katedra Płocka - 11 kwietnia 2021 r.


[czytania: II NIEDZIELA WIELKANOCNA, ROK B]

Siostry i Bracia, czciciele Bożego Miłosierdzia zgromadzeni w bazylice katedralnej i łączący się z nami za pośrednictwem fal Katolickiego Radia Diecezji Płockiej.

Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!

1.Gdy idziemy główną nawą naszej katedry, to po bokach, wysoko, przy oknach zauważymy powtarzające się jak refren wezwanie. Podobnie w transepcie, czyli nawie poprzecznej, u góry, na filarach dostrzeżemy ten sam napis. Spróbujcie podnieść głowę. Czy dostrzegacie to wezwanie: KYRIE ELEISON?

Mistrz Drapiewski, gdy malował tę katedrę, co rusz wypisał na jej ścianach te właśnie słowa. To wołanie o miłosierdzie, bo słowa te znaczą dokładnie: „ Panie, zatrzymaj się przy mnie!”. A w naszym współczesnym, liturgicznym tłumaczeniu: „ Panie, zmiłuj się nad nami”.

Podoba mi jednak bardziej tamto antyczne, greckie: KYRIE ELEISON- „ Panie, zatrzymaj się przy mnie!”. W tamtych czasach był to wręcz techniczny zwrot, którym posługiwali się biedacy żebrzący o jałmużnę i proszący o łaskę. Tak z pewnością zwracali się do Jezusa chromi, ubodzy, trędowaci. To było przyzywanie miłosierdzia Bożego wtedy – 2 tysiące lat temu. A od dziewięćdziesięciu lat tutaj, w Płocku, oprócz owego KYRIE ELEISON– „ Panie, zatrzymaj się przy mnie”, nauczyliśmy się powtarzać za św. siostrą Faustyną Kowalską słowa wyznania: JEZU, UFAM TOBIE.

2.Oto usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, że zmartwychwstały Pan zatrzymał się w Wieczerniku. Mimo drzwi zamkniętych, zatrzymał się przy uczniach zalęknionych i niedowierzających, zatrzymał się przy Tomaszu. Jakby specjalnie do niego przyszedł ósmego dnia po swym zmartwychwstaniu, aby ten uwierzył. Przyszedł, aby przytulić niewierzącego ucznia do swego serca. „ Pokazał mu swoje rany, aby uzdrowić ranę jego niewiary” – powie św. Grzegorz Wielki.

Ale być może Tomaszowi nie tylko chodziło o to, czy Chrystus żyje czy też nie żyje. Lecz chodziło o coś wiele głębszego, bardziej fundamentalnego. Chodziło może o to, co się dzieje w ogóle z dobrem, którego człowiek w życiu dokonuje… Czy ono także jest skazane na śmierć? Bo przecież Jezus dokonał tyle dobra, a potem został skazany na ukrzyżowanie…

Gdy Pan przychodzi do Wieczernika to również po to, aby każdy Jego uczeń uchwycił sens zmartwychwstania: że cokolwiek w życiu człowiek dobrego uczynił, nie będzie zmarnowane. Choćby przy tym dobru bardzo się poranił, ba – nawet chwilowo przegrał - dobro zmartwychwstanie! Dlatego Pan Jezus przychodzi do swych uczniów i mówi im: „ Pokój wam!”: pokój ludziom czyniącym dobro, tym, którzy umieją przebaczać, którzy są miłosierni. Pokój wam, bo w waszym życiu dzieje się zmartwychwstanie!

Wydaje mi się, że w wydarzeniu dzisiejszej Ewangelii chodzi również o coś większego: jeżeli przez osiem kolejnych dni świętujemy zmartwychwstanie Jezusa, to właśnie po to, aby również Tomasz zmartwychwstał, aby każdy z nas – grzesznikówznalazł żywego Pana i Boga, aby wyznał Mu wiarę i ufność.

3.Jakże trzeba więc nam prosić z ufnością: KYRIE ELEISON! PANIE, ZATRZYMAJ SIĘ PRZY MNIE, bo „ prędzej wyczerpie się moja nędza, niż Twoje miłosierdzie”.

Pozdrowiłem was na początku tego kazania starożytnym paschalnym zawołaniem: „ Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!”. Ale ktoś mógłby teraz wzruszyć ramionami i powiedzieć: „ I cóż z tego?”. Iluż takich ludzi znamy, których to ani ziębi, ani parzy. Powinno to nas dziś bardzo boleć, że tak wielu odchodzi od Chrystusa, że lekceważy Jego Ewangelię, że zatrzaskuje za sobą drzwi do Kościoła.

W pierwszym czytaniu z Dziejów Apostolskich usłyszeliśmy, że „ jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących (…) i że wszyscy mieli wielką łaskę”. Jakąż łaskę mogli posiadać tamci pierwsi chrześcijanie, jeśli nie łaskę miłosierdzia?

Nasza wiara dzisiaj, nasza wrażliwość duchowa musi więc być podobna do poranionego ciała Pana Jezusa, bo jest w tym jakiś dopust Boży i oznaka naszej „ małej, a nie wielkiej łaski”, skoro dziś często przegrywamy walkę o dusze młodego pokolenia, nie umiemy skuteczniej i konkretnie uchronić przed rozpadem rodziny, że jesteśmy podzielenii często niewiarygodni dla świata, że choć pomagamy potrzebującym, to często robimy to chaotycznie– nie tak, jak uczył nas błogosławiony biskup Leon Wetmański. Tyle ważnych dzieł, tyle mądrych nauk św. Jana Pawła II roztrwoniliśmy. Pokażmy więc świadomie te nasze rany i słabości wiary Panu Jezusowi. Bo i ON ukazuje nam swoje rany. Właśnie w tym ujawnia się najpierw paradoks miłosierdzia.

Czy jest coś, czego nie potrafi wszechmogący Bóg? Tak, ON nie potrafi odrzucić od siebie grzesznika! Mówią Ojcowie Kościoła, że nie ma niczego, co by bardziej przyciągało Ducha Świętego, niż grzesznik, który chce się nawrócić, który pragnie zostawić grzechy, który chce zostawić życie mizerne, złe i niegodziwe.

4. Dziś jest Święto Miłosierdzia, tak upragnione przez samego Jezusa. „ Ja pragnę, aby było Miłosierdzia święto. Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia” – czytamy słowa Pana Jezusa wypowiedziane w Płocku, a zapisane w „ Dzienniczku” św. Siostry Faustyny.

Trzeba więc nam dziś wejść w pragnienia Jezusa, którego „ serce palą płomienie miłosierdzia”, który tak pouczał św. Siostrę Faustynę: „ Patrz w przepaść miłosierdzia mojego i oddaj temu miłosierdziu mojemu cześć i chwałę. Zbierz wszystkich grzeszników z całego świata i zanurz ich w przepaści miłosierdzia mojego. Pragnę się udzielać duszom, dusz pragnę, córko moja. W święto moje – w święto Miłosierdzia – będziesz przebiegać świat cały i sprowadzać będziesz dusze zemdlone do źródła miłosierdzia mojego. Ja je uleczę i wzmocnię” – tak czytamy w numerze 206 „ Dzienniczka”.

Każdy z nas ma co ofiarować Panu Bogu: tyle dusz, tyle spraw, tyle przegranych, tyle ran…

Pociesza i umacnia nas jeszcze jeden ważny znak, szczególnie wymowny w czasie wciąż srożącej się epidemii. Oto św. Siostra Faustyna widzi Pana Jezusa Miłosiernego w białej szacie. I tak Go każe namalować na obrazie, który dziś wszyscy czcimy. Ks. Józef Andrasz, spowiednik Świętej wyjaśnia w swych zapiskach, co może oznaczać biel Jezusowej szatyna tym obrazie. „ Oto– pisze o. Andrasz - pielęgniarki i lekarze, idąc do chorych, biorą na siebie białe szaty na znak, że gotowi są usługiwać i leczyć. A zatem biała szata Jezusa może być symbolem Jego wielkiej gotowości, by leczyć nas swoim miłosierdziem”.

A zatem Panie Jezu, lekarzu miłosierny, koniecznie zatrzymaj się przy mnie! Przebacz i ulecz duszę i ciało! Oddal od nas grozę pandemii! Daj sercom upragniony pokój! Wylej na nas Twego Ducha! KYRIE ELEISON!

Amen.