HOMILIA - ODPUST WNIEBOWZIĘCIA NMP. MSZA DZIĘKCZYNNA ZA 700 LAT GRODU SIERPECKIEGO – 15 SIERPNIA 2022 r.

Czcigodny Księże Proboszczu Marku, kustoszu Sanktuarium Matki Bożej Sierpeckiej - Pani Niezawodnej Nadziei wraz z księżmi pallotynami, twoimi współpracownikami i gośćmi na dzisiejszych Uroczystościach Odpustowych,

Czcigodni Bracia Kapłani z dekanatu sierpeckiego i Siostry Zakonne – szczególnie myślę tu o Drogich Siostrach Benedyktynkach,

Szanowni Przedstawiciele władz państwowych, miejskich, samorządowych, oświatowych i Służb mundurowych, członkowie pocztów sztandarowych,

Umiłowani Sierpczanie i Pątnicy do Wniebowziętej Pani Niezawodnej Nadziei – witam was wszystkich i serdecznie pozdrawiam.

Zgromadziliśmy się w dzisiejszą uroczystość w tym świętym miejscu, aby wraz z Maryją wyśpiewać dziękczynne Magnificat - „Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy” za 700 lat Sierpeckiego Grodu, za opiekę Bożą nad nim, za wierność Bogu i Ojczyźnie tak wielu jego cór i synów.
Jak wiecie, za datę uzyskania przez Sierpc praw miejskich uważa się dzień 8 maja 1322 roku, kiedy to w święto św. Stanisława Biskupa i Męczennika, biskup płocki Florian i piastowski książę Wacław, władca Mazowsza w latach 1313-1336, wystawili i opieczętowali dokument, w którym książę przekazał biskupowi Sierpc z prawem zbudowania tu zamku i lokowania miasta.

Nie było więc Sierpca i mam nadzieję, że nigdy nie będzie Waszego miasta bez wiary w Chrystusa w sercach jego mieszkańców. Nie było i mam nadzieję, nie będzie nigdy Sierpca bez Maryjnego Magnificat, bez Kościoła, bez życia konsekrowanego.

Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia - słowa te, wyśpiewane przez Matkę Niezawodnej Nadziei i Gospodynię tego miejsca, każą nam jednak także w dniach wiekopomnego Jubileuszu Waszego Grodu pamiętać, że przez całe ludzkie dzieje toczy się zmaganie dzieci Bożych, zmaganie świata Bożych wartości ze Smokiem, uosabiającym cywilizację śmierci. To dlatego od stu dwu lat dziękczynienie Maryi łączy się w polskiej duszy z dziękczynieniem za „cud nad Wisłą”, za zwycięstwo nad bezbożnym bolszewizmem. Opowieść zaś o Niewieście, obleczonej w słońce i wielkim Smoku ognistym, co to zmiata trzecią część gwiazd z nieba, łączy się z wiarą w zwycięstwo Królowej Korony Polskiej, które zepchnęło Czerwoną Armię z powrotem w głąb Rosji, co - przyznawał sam Lenin - oznaczało „gigantyczną, niesłychaną klęskę” komunistycznej rewolucji w świecie.

Byli jednak i wciąż są ludzie, którzy powtarzają, że żadnego „cudu nad Wisłą” nie było. Że pamięć o tych wydarzeniach jest uprawianiem typowego, polskiego mesjanizmu i taniej martyrologii. Ja pytam się jednak: jeśli tak było, jeśli istotnie tak było, to dlaczego tyle lat panowała nad wydarzeniami sprzed stu dwu lat ta potężna „zmowa milczenia”? Ludzie z mojego pokolenia dobrze pamiętają dewastowane pomniki tamtego zwycięstwa, zarastające chwastami mogiły żołnierzy poległych w 1920 roku, nienawiść do święta 15 sierpnia, przemilczanie tej daty w tylu podręcznikach historii. Ta zmowa milczenia przybierała wręcz postać kłamstwa założycielskiego PRL-u, podobnego do zmowy milczenia o Katyniu; podobnego do kłamstwa, polegającego na skazywaniu na niepamięć powstania warszawskiego; podobnego do kłamstwa, dotyczącego nazwisk takich, jak Piłsudski, Sikorski, Haller, a później Żołnierzy Niezłomnych: Generała Nila, Rotmistrza Pileckiego, Pułkownika Cierpińskiego, Majora Szyndzielorza czy sanitariuszki Inki Siedzikówny.
I pytam dalej: jeśli piętnastego sierpnia 1920 roku nie było żadnego „cudu nad Wisłą”, to co wtedy się wydarzyło? Posłuchajmy, jak mówił o tym św. Jan Paweł II Wielki. A mówił tak: „Było to wielkie zwycięstwo wojsk polskich, tak wielkie, że nie dało się go wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego zostało nazwane Cudem nad Wisłą”. I wiele razy Papież Polak podkreślał, że sam urodzony w 1920 roku czuł się dłużnikiem ludzi tamtego pokolenia: marszałka, generałów, oficerów, żołnierzy. W ten sposób uczył nas i uczy pytać się: kim byśmy byli, gdyby nie było ofiary tamtych bohaterów? Jak potoczyłyby się jego losy i losy nas wszystkich? Jaka byłaby historia Polski, Europy? O, tak, Ojciec Święty był świadom, że oszałamiające zwycięstwo oręża polskiego oznaczało, że mógł wzrastać jako wolny człowiek w wolnej Polsce, jako członek pierwszej generacji Polaków urodzonych w wolności po 150 latach. Gdyby nie było Lwowa, Radzymina, Ossowa, Płocka i Wilna - cudu nad Wisłą, nie byłoby tamtego pierwszego pokolenia ludzi wolnych, którzy bardzo swoją wolność cenili. Nie byłoby ludzi szanujących hart ducha, ludzi zjednoczonych wokół najświętszych wartości, bohaterów powstańczej Warszawy i żołnierzy wyklętych – żołnierzy niezłomnych.

Zapytajmy raz jeszcze: jeśli pamięć o „cudzie nad Wisłą” jest niepotrzebna, to dlaczego wciąż żywy jest jego kult? Dlaczego powstało tyle grup rekonstruujących tamte sierpniowe wydarzenia 1920 roku i tyle filmów odnawiających pamięć o Powstaniu Warszawskim? Dlaczego tak wielkim, a zarazem tak prostym punktem obchodów wybuchu Powstania Warszawskiego jest co roku wspólny śpiew pieśni na Placu Marszałka Piłsudskiego? Dlaczego zawsze wzruszają mnie - i mam nadzieję nie tylko mnie - gromko skandowane przez powstańców, ich córki i synów, a może najbardziej przez wnuki i prawnuki, słowa:
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!

Kilka dni temu, również pątnicy naszej 41 Pieszej Pielgrzymki Diecezji Płockiej na Jasną Górę - mimo zmęczenia - śpiewali wspólnie z werwą podobne piosenki na Apelu Patriotycznym w Kaszewicach. Bardzo im za to dziękuję i serdecznie pozdrawiam z tego miejsca.

Drodzy Moi! Cena przelanej krwi na polach pod Radzyminem i Ossowem, nad Wisłą i Niemnem, a później w Powstaniu Warszawskim była wielka. To dlatego tej polskiej i chrześcijańskiej ofiary tamtych dni nie wolno nigdy zapomnieć. I nie wolno nam szukać innych, obcych naszej tradycji i naszej naturze wzorów! Bądźmy dumni z wiary i odwagi naszych przodków!Wychowujmy do patriotyzmu jako miłości Ojczyzny, w myśl trzech nierozerwalnie związanych ze sobą słów: Bóg, honor, Ojczyzna! Umiejmy dziękować Bogu za wielkie obdarowanie – obdarowanie naszego narodu i św. Siostrą Faustyną, i św. Janem Pawłem II; obdarowanie niepodległością, miłosierdziem Bożym i nadzieją! Bo to się sprawdziło! I wciąż się sprawdza.
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia

- sprawdzają się te słowa Magnificat, wyśpiewane przez Maryję w domu Elżbiety. Sprawdza się także proroctwo o Niewieście, obleczonej w słońce i o wielkim Smoku ognistym, co to zmiata trzecią część gwiazd z nieba… Tak te słowa wciąż sprawdzają się i to tak blisko naszej granicy! W walce i ofierze, w życiu i śmierci tylu naszych pobratymców w Ukrainie. Oni dobrze wiedzą, że toczą walkę z tym samym czerwonym smokiem, uosabiającym cywilizację śmierci! I wierzą, że dobro zwycięży, choć jak każde dobro, ma ono swoją cenę! Niosą całemu światu przesłanie, że tyranowi, który chce unicestwić ich naród, wymazać go z mapy, trzeba przeciwstawić bohaterstwo, ofiarę i wierność ideałom; że na tej ofierze i bohaterstwie zostanie zbudowana przyszłość taka, jak ta, którą my, Polacy, wznosimy na bohaterstwie, ofierze i wierności ideałom sierpnia 1920 roku i sierpnia 1944 roku.

Oto, Siostry i Bracia, nasza modlitewna intencja, którą przynosimy w ten Sierpecki Jubileusz do Pani Niezawodnej Nadziei -

Kolejny raz w siedemsetnych dziejach naszego Grodu prosimy Cię, Wniebowzięta Maryjo, Królowo Równin Mazowsza: módl się za Twoje dzieci! Przyjmij ciężki, żniwny trud naszych gospodyń i gospodarzy, aby wyprostowali ramiona i spojrzeli ku niebu, ku Tobie, Maryjo! Matko Boża Zielna, w mieście, w którym tak wspaniale upamiętnia się wielkość i piękno tradycji polskiej wsi bądź orędowniczką wszystkich zatroskanych o zachowania nieskazitelnego Bożego stworzenia: pól, lasów, łąk, rzek, jezior... Hetmanko Oręża Polskiego, wolnego wojska wolnej Rzeczpospolitej, tak dzisiaj i zawsze potrzebnego, ucz naszych oficerów i żołnierzy trwania w ideałach, wypisanych na bojowych sztandarach: Bóg – Honor – Ojczyzna. Przesławna Patronko Ukrainy, uczyń dla naszych Braci Ukraińców i dla nas Twój kolejny cud, ale tym razem Cud nad Dnieprem, Prypecią i Dniestrem, cud zwycięstwa nad czerwoną barbarią!

 „Ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę, swe królestwo weź w porękę”.

Amen.