Homilia Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy – 13 X 2018 r.

[czytania z wspomnienia św. Jadwigi]

 

Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie,

Czcigodni Księża, Drodzy Salwatorianie – kustosze trzebnickiego Sanktuarium, Kochane Siostry Zakonne;

Umiłowani Pątnicy, pielgrzymujący w pięknym, jesiennym słońcu do grobu św. Jadwigi – dziękujemy Ci, nasza Patronko, za tę wspaniałą pogodę! Witam was wszystkich serdecznie i pozdrawiam: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!Dziękuję gospodarzom dorocznych uroczystości odpustowych ku czci św. Jadwigi, Patronki Śląska i Archidiecezji Wrocławskiej, za zaproszenie biskupa płockiego do udziału w Eucharystii i wygłoszenia słowa Bożego.

1.Płock, jak wiecie - w połowie i w końcu XII wieku, gdy św. Jadwiga żyła już tutaj, na tej gościnnej ziemi, u boku swego męża Henryka Brodatego - był piastowską stolicą Polski. Dlatego w mojej katedrze są pochowani władcy z tamtych czasów - Władysław Herman, Bolesław Krzywousty, Bolesław Kędzierzawy i wielu, wielu innych piastowskich książąt i księżniczek. Może dlatego żywy jest także w Płocku kult naszej dzisiejszej Patronki.

Gdy odprawiam Mszę Świętą w mojej katedrze, dokładnie nad głową mam jej wizerunek, jak dumnie kroczy w pochodzie polskich świętych, zaraz za św. Wojciechem i św. Stanisławem. A w auli liceum Marszałka Małachowskiego w Płocku, najstarszej szkole średniej w Polsce (chodził do niej między innymi dzisiejszy patron – bł. Honorat Koźmiński), odkryto niedawno przysłonięty przez komunistów jakąś zaprawą murarską orszak świętych, w którym znowu widnieje św. Jadwiga. A w Seminarium Duchownym, w kaplicy św. Stanisława Kostki, wisi wielki obraz Matki Bożej Mazowieckiej w otoczeniu świętych i błogosławionych, związanych z diecezją płocką. Jest tam również św. Jadwiga Śląska! Dlaczego, jeśli była z Bawarii, rządziła we Wrocławiu, a ostatnie lata spędziła w Trzebnicy, a nie na Mazowszu?Ano dlatego, że nasz niesławnej pamięci książę – Konrad Mazowiecki uwięził w Płocku (lub w Czersku, tu historycy różnią się) swojego przeciwnika, księcia Henryka Brodatego, męża św. Jadwigi. Posłuchajcie, jak pisze o jego losach bł. arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski, pasterz płocki, zamęczony przez hitlerowców w obozie w Działdowie: „Małżonka Henryka, św. Jadwiga [...], pojechała na Mazowsze do Konrada i urokiem swej świętości, chrześcijańską wymową tyle wymogła na nim, że Henryka wypuścił, a nawet pożenił synów z jej wnukami”.

2.Nie wiemy, o czym rozmawiali Jadwiga i Konrad, ale decydujący stał się – jak zaznaczył mój Czcigodny Poprzednik na stolicy płockiej – „urok świętości”i „chrześcijańska wymowa” św. Jadwigi. Tak - Moi Drodzy - świętość jest piękna! Tak, chrześcijaństwo jest „wymowne”. Jest takie, niezależnie od upływającego czasu, od ludzkich grzechów, od dzielących nas granic! To dlatego wciąż pielgrzymujemy do grobu tej średniowiecznej Księżnej i mniszki; żony, matki i wdowy! Pielgrzymujemy, bo jej świętość pociąga nas swoim pięknem, a świadectwo przemawia bez słów. Oto przykład - znacie go pewnie dobrze: św. Jadwiga żyła naprawdę duchem ubóstwa. Dlatego ona, władczyni Śląska, krewniaczka cesarzy i królów, chodziła... boso. Ale jej męża, księcia Henryka, to denerwowało. Przekonał więc przewodnika duchowego księżnej, żeby nakazał jej przywdziać obuwie. Co też kapłan skwapliwie uczynił - kazał księżnej nosić buty. Ta w posłuszeństwie zaczęła je nosić… Ale nie na stopach, lecz na szyi, na sznurku.

3.Taka jest świętość – naturalna, zwyczajna, uśmiechnięta! Takie jest„wymowne chrześcijaństwo”!Naturalne, uśmiechnięte, piękne! Owszem, różni się od tego, co za piękne uważa świat. Wiedzieli już o tym ludzie Biblii. Więc pisali: „kłamliwy jest wdzięk i marne piękno...” Wdzięk i piękno, wielbione przez ten świat, wdzięk i piękno, mierzone tylko urodą, znaczeniem, sukcesem są marne!! Co zatem jest właściwą miarą piękna? Dzisiejsze słowo Boże odpowiada: „chwalić należy niewiastę, co boi się Pana...” Podobać się Bogu – oto prawdziwe piękno! Pamiętamy o tym? Pamiętamy - Drogie Siostry - w patrzeniu na siebie, w wychowaniu dzieci? Pamiętamy - Drodzy Bracia - w patrzeniu na kobietę? A czy potrafimy stać na dworze jak Maryja i bliscy Jezusa i tak pytać o Niego jak oni? Nie, Jezus nie mówi w dzisiejszej Ewangelii, że Maryja jest mało ważna! On stawia Ją za wzór dla nas – mówi: pytajcie o Mnie - jak ONA, szukajcie Mnie - jak ONA; słuchajcie jak ONA mojego słowa, żyjcie nim! Wtedy będziecie moją Matką i moimi braćmi! Wtedy będziemy tworzyć wielką Bożą rodzinę, Kościół! Oto cała prawda o pięknie Kościoła! O pięknie świętości! Pięknie naszej cudownej Patronki ze świętego, a nie ciemnego czy zacofanego średniowiecza!

4.Dzisiaj tylu chce dowieść, że chrześcijaństwo jest brzydkie, jest brudne, jest grzeszne!Dam Wam prosty przykład – obchodzimy właśnie Jubileusz 100-lecia Odzyskania Niepodległości... Ważny Rok i wspaniały Jubileusz. „O, Roku ów”, chciałoby się powtórzyć za Wieszczem Adamem Mickiewiczem. Zastanawiałem się: jak mogłaby go uczcić wspólnota chrześcijańska Mazowsza, w może nawet całej Polski? Pod czyim patronatem? I przypomniałem sobie, że w tym roku mija także 450 lat od śmierci na rzymskim Kwirynale Stanisława Kostki, Świętego z mojej płockiej diecezji, z mazowieckiego Rostkowa, ustanowionego w 1674 roku Patronem Polski i Litwy, a potem jeszcze patronem młodzieży polskiej. Zwróciłem się więc do moich Braci w biskupstwie, do całego Episkopatu Polski, aby – skoro mamy taką opatrznościową zbieżność dat - ogłosić Rok 2018, Rok Jubileuszu Odzyskania Niepodległości - Rokiem św. Stanisława Kostki, przeżywać go pod jego patronatem.

I tak się stało, Wasz Ksiądz Arcybiskup Józef to dobrze pamięta! A później, we wrześniu, zaprosiłem wszystkich polskich biskupów, cały Episkopat na nasze doroczne zebranie do Płocka. Księża Biskupi przyjechali, sprawowali w katedrze piękną Mszę Świętą o Świętym z Rostkowa, wysłuchali o nim konferencji jednego z moich profesorów, otrzymali moją książkę o Świętym Stanisławie w poezji staropolskiej, długo zastanawiali się nad Synodem Biskupów poświęconym młodzieży, który właśnie trwa w Rzymie...

Na koniec zebrania odbyła się konferencja prasowa. I jak myślicie, o co pytali dziennikarze Prymasa Polski, przewodniczącego Episkopatu Polski i mnie? Czy pytali o św. Stanisława, o jego dziedzictwo, o Synod w Rzymie? Nie, oni pytali tylko o to, jak załatwiamy w Kościele w Polsce sprawę pedofilii!Tylko i wyłącznie! Podkreślam: to, o co pytali, to jest zło! I trzeba to diabelskie, Judaszowe zło wypalić, wypleniać do cna! I my to robimy! Ale przecież nie może ono przysłonić piękna świętości i całej wymowy chrześcijaństwa! Oni jednak tylko to chcą widzieć, tylko to przekazać, więcej - sprzedać! Sprzedać jako całą prawdę o Kościele! Całą prawdę o chrześcijaństwie!

Tadeusz Kantor, wcale nie jakiś wielki przyjaciel Kościoła, powiedział o nich: „Być ateistą, to tak jak być członkiem sekty!”Nie dajmy się wciągnąć do takiej sekty! Oczyszczajmy nasz Kościół, czujmy się jego synami i córami, świadczmy o jego pięknie! I pamiętajmy, proszę, że „kler” – jeśli już tak chce ktoś mówić – to także, to przede wszystkim: św. Stanisław Kostka, św. Andrzej Bobola, ks. Piotr Skarga, ks. Ignacy Skorupka, ks. Stefan Wyszyński, ks. Jerzy Popiełuszko! To Arcybiskup Kominek i Arcybiskup Meissner! Nie wierzmy też, że wymownej prawdy o Kościele nie ma w św. Jadwidze, nie ma w Janie Pawle Wielkim, wybranym 40 lat temu, w Jej święto, na pierwszego papieża z rodu Polaków. Jak bardzo ateistyczni sekciarze się wtedy tego wyboru wystraszyli! Jeden z nich, miał powiedzieć:

„To wielki dzień dla Polski i wiele kłopotów dla nas". Słusznie, to był wielki dzień dla Polski i klęska dla nich! Bo nikt takiej klęski komunizmowi nie zadał, jak Święty Papież z Polski, wybrany pod znakiem Świętej z Bawarii i ze Śląska! Po którym zresztą św. Jadwiga „zafundowała sobie” jeszcze jednego wspaniałego, pokornego papieża, już ze swojej rodzinnej ziemi, z Bawarii – Ojca świętego Benedykta XVI!

5.Bracia i Siostry, troszczmy się o szerzenie tego piękna świętości i tej wymowy chrześcijaństwa! Troszczmy się o to przede wszystkim w naszych rodzinach! Dbajmy o to przez dobre wychowanie, przez dbałość o wychowanie. Wszyscy znamy czyny miłosierdzia Naszej Patronki. Ale jak ważne było w jej życiu wychowanie! Ona nie tylko uczyła się, ale też była wychowywana! Uczyła się najpierw na rodzinnym zamku, a potem w klasztorze sióstr benedyktynek. Uczyła się czytania, pisania, komentowania Pisma Świętego, haftu, muzyki i pielęgnowania chorych. A wychowywana była w duchu świętości, w duchu cnót chrześcijańskich! Później na piastowskim dworze wrocławskim, gdzie panowały zwyczaje i język polski, Jadwiga szybko nauczyła się tych zwyczajów i języka. Nauczyła się dobrze, bo potrafiła osobiście odwiedzać ubogich w ich chatach i rozumieć ich potrzeby. Dwór Naszej Świętej Patronki słynął z karności i dobrych obyczajów, wspierała też szkołę katedralną we Wrocławiu i ubogich zdolnych chłopców, którzy chcieli się uczyć. Pośród tych wszystkich dzieł mocno doświadczyła tajemnicy Krzyża - przeżyła śmierć swojego męża, śmierć niemal wszystkich swoich dzieci, a te, które nie umarły krótko po urodzeniu, wychowała na dobrych chrześcijan: jej ukochany syn, Henryk Pobożny, zginął jako wódz wojsk chrześcijańskich w bitwie z muzułmańskimi Tatarami pod Legnicą, a gdy Księżna wstąpiła tutaj, do klasztoru trzebnickiego, złożyła śluby na dłonie... swojej córki, księżnej Gertrudy.

6.Jak aktualna szkoła życia płynie z biografii naszej śląskiej Patronki tak bliskiej, choć z zamierzchłych czasów!Jakie to ważne, śląska rodzino, której ona patronuje, śląska szkoło – nie tylko uczyć, ale i wychowywać!Ważny jest i angielski, i treningi, i gra na instrumencie, ale jeszcze ważniejsze wychowanie – do wiary, do etycznego życia, do patriotyzmu, do odpowiedzialności, do sumienności! Czy pamiętasz o tym, śląsko rodzino?Czy wypełniasz swój podstawowy obowiązek rodzenia ufności w sercach dzieci? Czy mogą one powiedzieć: moi rodzice są godni zaufania, a my jesteśmy ich najcenniejszym dobrem? Czy uczysz, śląska rodzino, dzieci, młodzież tego podstawowego ludzkiego języka, języka zrozumiałego dla wszystkich - języka zdrowych kontaktów, języka współczucia, języka dobroci? Owszem, niemało jest dzisiaj młodych podobnych do wspaniałej, młodej misjonarki - Helenki Kmieć, ale za dużo, naprawdę za dużo indywidualistów, żyjących w zamkniętym świecie smartfona i internetu! Za dużo! I czy wiesz, śląska rodzino, kto wchodzi do Ciebie przez ekrany komputerów i telewizorów? Kto dokonuje tam inwazji? Czy uczysz się rozmawiać z Twoimi dziećmi prostotą i miłością o rzeczach ważnych? I wreszcie, czy uczysz je odkładania pewnych rzeczy i czekania na stosowną chwilę? Bo właśnie to oznacza panować - być panem samego siebie, niezależnym od impulsów i pożądań! Tak jak nasza Święta Księżna!

Zachęcam Was, Umiłowani Pielgrzymi, Czciciele św. Jadwigi, do tego prostego, rodzinnego rachunku sumienia!

Zapraszam Was do rodzinnego synodu młodych, tutaj w Sanktuarium Naszej Wspaniałej Patronki i w Waszych domach!

Szczęść Boże w tym trudzie! Amen!