HOMILIA ŚWIĘCENIA PREZBITERATU 11 VI 22

[czytania ze wspomnienia św. Barnaby, tom VI]
Magnificencjo, Księże Rektorze,
Czcigodni Księża Proboszczowie, Profesorowie, Wychowawcy, Katecheci, Starsi koledzy przyszłych neoprezbiterów,
Kochani Rodzice, Krewni i Przyjaciele,
Czcigodne Siostry zakonne,
Drodzy Alumni, studenci Wyższego Seminarium Duchownego!
Słuchacze Katolickiego Radia Diecezji Płockiej,
Siostry i Bracia!
I przede wszystkim Wy, Najmilsi Synowie, którzy dzisiaj, w ten sobotni, Maryjny dzień otrzymacie święcenia prezbiteratu!

1. Za chwilę po raz kolejny w dziejach płockiej katedry dokona się najważniejszy, sakramentalny znak, związany z udzielaniem kapłaństwa: nałożenie rąk biskupa i prezbiterium diecezji. Towarzyszyć mu będzie starożytna modlitwa, zwana modlitwą święceń: „Ojcze święty, Ty […] posłałeś na świat swojego Syna, Jezusa Chrystusa, […] naszego Najwyższego Kapłana. On to […] z samego siebie złożył nieskalaną Ofiarę i powołał do udziału w swoim posłannictwie […] Apostołów. Ty sam dodałeś im współpracowników, aby na całym świecie głosili i pełnili dzieło zbawienia. Prosimy Cię, Panie, daj także nam, słabym, takich pomocników, których potrzebujemy do wypełniania kapłańskiej posługi, przekazanej nam przez Apostołów”.

2. „Daj także nam, słabym, takich pomocników, jakich potrzebujemy…” Domyślacie się, jak bardzo aktualna jest dzisiaj w życiu naszej diecezji, w moim życiu, ta modlitwa; z jaką wiarą będę dzisiaj wymawiał jej słowa, modląc się za trzech nowych pomocników i współpracowników mojego następcy – kolejnego Biskupa Płockiego. Z jaką wiarą i miłością będę się również modlił o niego i za niego – dobrego, mądrego i mężnego Pasterza Czcigodnego Kościoła Płockiego. Czujcie się już dzisiaj - Drodzy Synowie - złączeni z nim więzami miłości i posłuszeństwa. Pamiętajcie, jedność z biskupem, posłuszeństwo mu i prostota w relacji z nim, a następnie jedność z księdzem proboszczem, do którego dzisiaj Biskup Wiesław, a potem mój następca będzie Was posyłał - to gwarancja Waszej dobrej, owocnej pracy na niwie Pańskiej!

3. Tak się w tym roku opatrznościowo złożyło, że dzień Waszych Święceń przypada we wspomnienie św. Barnaby, jednego z pierwszych z grona owych wspominanych w modlitwie święceń pomocników Apostołów. Czytaliśmy o tym dziś rano w hymnach Liturgii Godzin:

O Barnabo, towarzyszu
I wytrwały pomocniku
Apostołów w ich posłudze,
Przyjmij hołd i prośby nasze.
I dalej:
Opuścił rolę, gdyż płonął pragnieniem,
By przez bogactwo miłości i wiary
Rozwijać życie wspólnoty zwanej
Chrześcijanami.
O jakże chętnie podążał za Pawłem,
Którego wielkość uznawał i głosił;
Na rozkaz Ducha pomagał mu w pracy
W rozlicznych krajach.

4. W tych hymnach znalazło się proste a zarazem głębokie streszczenie życia św. Barnaby, tego czczonego dzisiaj przez Kościół pomocnika Apostołów. Wiemy, że pochodził z Cypru i że po swoim nawróceniu wziął na serio słowa Pana – „darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”: sprzedał ziemię - być może działkę, którą posiadał w Jerozolimie, a pieniądze ofiarował Apostołom. Tak naprawdę nosił imię Józef, ale właśnie od Apostołów otrzymał imię „Barnabas” czyli „Syn Pocieszenia”. Otrzymał je na znak tego, kim był dla pierwszych wspólnot wierzących – człowiekiem niosącym pociechę. W dzisiejszym czytaniu z Dziejów Apostolskich św. Łukasz zwraca uwagę na jeszcze inną cechę Barnaby, zawsze aktualną w życiu kapłańskim: kiedy w Antiochii wielka liczba ludzi uwierzyła i nawróciła się do Pana, Kościół Jerozolimski wysyłał tam, niejako na wizytację, właśnie Barnabę. „Gdy on przybył – opowiada św. Łukasz - i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu; był bowiem człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary”.

5. Przybył, zobaczył działanie łaski Bożej i ucieszył się… Wejdziecie za chwilę - Drodzy Księża Diakoni - już jako prezbiterzy, duszpasterze do grona kapłanów naszej diecezji. Więcej, wkroczycie w święty, blisko dziewięćset pięćdziesięcioletni zaciąg kapłanów Mazowsza! Poznałem wielu spośród nich przez piętnaście lat. Nieraz pochylałem się nad przemęczonymi, złożonymi ciężką chorobą na szpitalnym łóżku. Wiele też razy prowadziłem orszaki pogrzebowe wiernych, żegnających ze łzami w oczach swojego księdza, księży. Kapłanów wierzących i wiernych. Kochających Maryję i swoją ziemską matkę. Wymagających, ale i miłosiernych ojców. Szanujących swoją sutannę dobrych gospodarzy. Siedzących twardo w konfesjonale spowiedników. Ludzi Kościoła dumnych z każdego nowego powołania. Zapamiętajcie więc: nie od Was ta historia, ten duszpasterski trud na tej ziemi się zaczyna! Warto szanować wysiłek współbraci! Dobrze i sprawiedliwie jest widzieć dobro, które ci zwykli robotnicy w winnicy Pańskiej tu, na Mazowszu i Ziemi Dobrzyńskiej, przez wieki czynili i wciąż czynią!

6. Barnaba „był bowiem człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary”. Być dobrym człowiekiem, to podstawa wszystkiego. Także udanego życia kapłańskiego. Nasz lud wybacza księżom wiele wad, z wyjątkiem jednej - braku dobroci, zwykłej ludzkiej, ojcowskiej dobroci. Od dziś nie będziecie już klerykami, nie będziecie już studentami – będziecie w Kościele zajmować miejsce ojca. Dobrego ojca. W konfesjonale, tym szczególnym miejscu kapłańskiej posługi, po wielekroć usłyszycie: „I Ciebie, Ojcze duchowny, proszę o rozgrzeszenie”. Traktujcie to jako zobowiązanie!

7. Bądźcie, Drodzy Synowie, jak Barnaba księżmi „pełnymi Ducha Świętego i wiary”. A to znaczy: odnawiajcie każdego dnia decyzję, którą dzisiaj – w dniu waszych święceń – podejmujecie. Decyzję, która z powodu zmęczenia lub innych trudnych doświadczeń, nieraz upodobni się do dźwigania krzyża. Bądźcie jednoznaczni i czyści! Wiernie sprawujcie Liturgię Godzin! Znajdujcie czas - jak w Seminarium - na adorację Pana w Najświętszym Sakramencie! Traktujcie waszą posługę poważnie, jak tego chce Pan Jezus w Ewangelii: „Idąc głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”.

I jeszcze jedno na koniec: pozwoliłem sobie zwracać się do Was słowami: „Drodzy Synowie”. Byliście bowiem ostatnim rocznikiem, który przygotowywał się do służby Panu pod moim okiem. Chciałbym bardzo, aby także to Was zobowiązywało.
Amen.