Kiedy myślę Polska... - kazanie wygłoszone w czasie Mszy św. za Ojczyznę w Katedrze Płockiej w Święto Niepodległości – 11.11.2012

1. Dziękujemy Bogu i ludziom za dzień 11 listopada 1918 r.
Drodzy Siostry i Bracia!
Gdy w 1914 r. zaczynała się I wojna światowa, nikt nie przypuszczał, że zmiecie ona trzy państwa, których sumienie obciążała zbrodnia rozbiorów Polski.

 

 

Jednoczesny upadek Rosji, Niemiec i Austro-Węgier przybliżył chwilę zmartwychwstania naszej Ojczyzny. To, co dla słabych duchem, dla obojętnej wobec naszej sprawy Europy wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Pan Bóg, jedyny Rządca narodów i władca historii wysłuchał modlitwy pokoleń, przyjął ich ofiary i trud pracy.

To przy ołtarzach kościołów na ojczystej ziemi umacniał się duch wolnego narodu. Gdy komuś brakowało powietrza, wolności, przychodził do kościoła. Tu bowiem mówiono polskim językiem. Tu zawsze był skrawek niepodległości. Ale by ją zabić, kasowano zakony, zamykano klasztory, zabraniano kształcić kapłanów i zakonników.

Tak było zawsze – za czasów zaborów, za czasów okupacji hitle- rowskiej i za czasów Polski Ludowej. Tak to już jest, że kto chce zabić wolność, musi zburzyć ołtarz.

W dniu Święta Niepodległości przyszliśmy do katedry. Przed Bogiem ojców naszych, który jest naszym Bogiem, pragniemy wyśpiewać

„Te Deum laudamus” – Ciebie Boże wysławiamy: za dar niepodległości, która przyszła w tamten odległy listopadowy dzień, 11 listopada 1918 r.

W Święto Niepodległości przyzywamy z wdzięcznością wszystkich, którzy dobrze zasłużyli się Ojczyźnie: przewodników narodu i jego nauczycieli, żołnierzy polskiej wolności, kapłanów, co niestrudzenie nieśli Chrystusa, organizatorów gospodarczego i społecznego ładu, stróżów polskiej rodziny, w tym szczególnie matki, kustoszów narodowej przeszłości, twórców kultury – twórców narodowego dziedzictwa. To dzięki nim to, co polskie, co nasze, nie pogubiło się na drogach trudnej historii. To dzięki nim naród umacniał swoją samoświadomość,  utrwalał  swoje  duchowe  więzy,  rozwijał  głębiej i mocniej swoją polskość, nie ulegał zaprzaństwu, niewoli ducha, klęsce zwątpienia i rezygnacji.

2. Kto wierzy w Boga osiągnie życie wieczne

Siedmiu braci wraz z matką, jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu z drugiej Księgi Machabejskiej, jednoznacznie i stanowczo stwierdziło: „Jesteśmy bowiem gotowi raczej zginąć, aniżeli przekroczyć ojczyste prawa” (2 Mch 7,2). W ten sposób wypowiedzieli zdecydowane NIE władcy, syryjskiemu królowi Antiochowi IV Epifanesowi (175-164 przed Chr.), który zdobył Palestynę i usiłował zmusić

Żydów, aby odstąpili od wiary w jedynego Boga i nie zachowywali przepisów swej religii. Wywierał na nich naciski, nakładał grzywny, stosował tortury, skazywał na śmierć.

Siedmiu braci i matka pozostali nieustraszeni i nieugięci: „Ty zbrodniarzu – mówił jeden z nich – odbierasz nam to obecne życie, Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego” (2 Mch 7,9). Wiara w zmartwychwstanie i życie wieczne jest tą siłą, która przezwycięża lęk przed prześladowaniem, cierpieniem  i utratą życia ziemskiego. Świat nie jest w mocy ocalić człowieka od zła, od wszystkich jego odmian i postaci, od chorób, epidemii, kataklizmów, katastrof, wszelkiej niesprawiedliwości, przemocy, terroryzmu, głodu, wyzysku, nędzy, wojen, konfliktów, od cierpienia i śmierci.

Cały świat jest poddany znikomości i śmiertelności. Nieśmiertelność nie należy do tego świata. Ona może przyjść i do człowieka tylko od Boga, bo tylko Bóg jest nieśmiertelny i wieczny.

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus mówi: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Wierzyć w Boga tzn. powierzyć się Mu bez reszty, na Nim budo- wać swoje życie, w Nim złożyć bez reszty nadzieję, całkowicie poddać się Jemu.

3. Życie świadectwem wiary w Boga

Nasze życie nie może być obojętne, neutralne. Jest ono opowiedzeniem się za Jezusem lub przeciw Niemu. Jakże to wielka stawka, bo sięgająca całej wieczności: żyć z Bogiem w wieczności to niebo; odrzucić Boga na ziemi i żyć wiecznie – ale w piekle.

Współczesnym chrześcijanom, bez żadnego „ale”, trzeba powiedzieć: Nie bójcie się, że kochacie Boga, nie bójcie się, że Go wybraliście, by was przeprowadził przez życie. Bardzo często kala nas lęk przed opinią publiczną, która bywa zwykle natrętna, niemoralna, wyzuta z sacrum. Kala nas lęk przed tym, co ktoś powie, jak się zachowa, co pomyśli, jeśli wyraźnie i publicznie przyznamy się do wiary  w  Jezusa  i  Jego  Kościoła.  Pamiętajmy,  że  jeśli  gdziekolwiek i przed kimkolwiek wstydzimy się swoich katolickich przekonań, to zaparliśmy się Chrystusa i straciliśmy szacunek dla samych siebie. Nasz chrześcijański sztandar schowaliśmy do kieszeni, ale wówczas nie jest to już sztandar, a tylko brudna chustka do nosa.

Wielu się usprawiedliwia: „W duszy jestem chrześcijaninem, ale po co inni mają o tym wiedzieć?” I czynią wszystko, żeby nikt się o tym nie dowiedział. Tak więc zmienili swoje sztandary na chustki do nosa. Kto tak ukrywa swojego Boga i swoją przynależność do Kościoła, żeby się to nie ujawniło w jego postępowaniu, ten nie ma Bo- ga w sercu, nie jest świadkiem, ale zbiegiem w ciemności tego świata. Prawdziwy chrześcijanin nie ma dwóch twarzy, dwóch serc, dwóch języków i podwójnego życia: prywatnego i publicznego, ale ma tylko jednego Boga, jedną Prawdę i Życie – Jezusa Chrystusa, ma jedną duszę i jedną wieczność.

Dziś, w 94. rocznicę odzyskania niepodległości, nie można nie myśleć o Polsce, o naszej Ojczyźnie. Wszak ostrzegał Cyprian Kamil Norwid: „Narody tracąc pamięć – tracą życie”. Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński mówił: „Naród bez przeszłości jest godny współ- czucia. Naród, który jej się wstydzi, który wychowuje młode pokole- nie bez powiązań historycznych to naród renegatów.”

4. Myśląc o Polsce – co szczególnie przywołuję?

Kiedy myślę  dziś o Polsce, to widzę pierwszy krzyż postawiony na ziemi ojczystej. Uświadamiam sobie ponad tysiącletnią historię mojej Ojczyzny. Słyszę mówiącego w Warszawie 2 czerwca 1979 roku Jana Pawła II: „Kościół przyniósł Polsce Chrystusa – to znaczy klucz do rozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest  człowiek.  Bez  Chrystusa nie można zrozumieć dziejów Polski – przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przeszli, przecho- dzą przez tę ziemię. Bez Chrystusa nie można zrozumieć kim jest człowiek, jaka jest jego właściwa godność, jakie jest jego ostateczne przeznaczenie.”

Kiedy  myślę  o Polsce, to słyszę „Bogurodzica Dziewica, Bogiem sławiena Maryja” – najstarszą pieśń religijną i zarazem najstarszy pol- ski  utwór  poetycki,  powstały  we  wczesnym  średniowieczu  (XII- XIII w.). Najstarsze jego zapisy pochodzą z XV w. Stał się on pieśnią bojową polskiego rycerstwa. Śpiewano ją pod Grunwaldem i na wie- lu polach bitewnych, wykonywano podczas koronacji królów, za dy- nastii Jagiellonów była hymnem królewskim. Szlachta i lud śpiewali ją w ważnych momentach życia osobistego.

Kiedy myślę o Polsce, to widzę polskie rycerstwo na polach Grunwaldu i posłów  papieża Innocentego XI przybywających z prośbą: „Królu, ratuj Europę przed niebezpieczeństwem turec- kim”. I powtarzam za królem Janem III Sobieskim po zwycięstwie pod Wiedniem: „Przybyłem. Zobaczyłem. Bóg zwyciężył!” Ta walka, to zwycięstwo nie wykopało przepaści pomiędzy narodem polskim a tureckim. Wręcz przeciwnie, wzbudziło szacunek i uznanie. Wiemy, że gdy Polska z końcem XVIII wieku zniknęła z mapy politycznej Europy, faktu dokonanego rozbioru nie uznał nigdy rząd turecki. Na dworze otomańskim – jak mówi tradycja – przy uroczystych przyjęciach posłów zagranicznych pytano wytrwale, czy poseł z Lechistanu jest obecny? Odpowiedź „Jeszcze nie” padała tak dłu- go, aż nadszedł rok 1918 i poseł niepodległej Polski znów zawitał do stolicy Turcji.

Myśląc o Polsce, wczytuję się w kazania sejmowe ks. Piotra Skragi, nadwornego kaznodziei króla Zygmunta III. „Nie na to wolność nam dana, iż by się nikt zwierzchności Bożej nie bał. Jeśli jej wy źle używacie, słusznie ją od was Pan Bóg odejmie, iż się wam w ciężką niewolę, broń Boże, obróci. Gdy bojaźń Boża ginie i wstyd upada. (…) Przeklęty, kto zasmuca matkę swoją. A która jest pierwsza i zasłużeńsza matka, jako ojczyzna, od której imię macie, i wszytko, co macie, od niej jest? Ustawicznie się mury Rzeczypospolitej ruszają, a wy mówicie: nic, nic. Nierządem stoi Polska! Lecz gdy się nie spodziejecie upadnie i was wszystkich potłucze. (…) To Królestwo Polskie na religii świętej się osnowało (…) nigdy jej nie odmieniając, a teraz na katolicką wiarę świętą i na kapłaństwo jady swoje i nie- przyjaźni ostre podnoszą (…). Jeśli zapomnę Ciebie, Ojczyzno moja, niech przywrze język do mego podniebienia, niech uschnie moja prawica, a Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie” („Nasz Dziennik”, 2.10.2012, s. 10).

Kiedy myślę o Polsce, kojarzy mi się wołanie na bohatera Sien- kiewicza: „Panie pułkowniku Wołodyjowski. Larum grają. Nieprzyjaciel w granicach, a ty się nie zrywasz? Szabli nie chwytasz? Co się stało z tobą żołnierzu, że nas samych w żalu jeno i trwodze zostawiasz?”

Kiedy myślę o Polsce, biegnę na Jasną Górę. Jan Paweł II mówił: „Można na różne sposoby pisać dzieje Polski, zwłaszcza ostatnich stuleci, można je interpretować wedle wielorakiego klucza. Jeśli jednakże chcemy dowiedzieć się, jak płyną te dzieje w sercach Polaków, trzeba przyjść tutaj, na Jasną Górę. Trzeba przykładać ucho do tego świętego Miejsca, aby czuć, jak bije serce Narodu w Sercu Matki. Bije zaś ono, jak wiemy, wszystkimi tonami dziejów, wszystkimi odgłosami życia. Ileż razy biło jękiem polskich cierpień dziejowych! Ale również okrzykami radości i zwycięstwa.”

Jestem dumny z twórców Konstytucji 3 Maja, rozpoczynającej się od słów: „W imię Trójcy Przenajświętszej…” A dziś Boga odstawia- my na pobocze. Żyjemy tak, jakby Go nie było…

Kiedy  myślę  o Polsce, widzę podchorążych, kosynierów, kibitki na Sybir pędzone. Słyszę rozbity fortepian Szopena i przypominam „Katechizm polskiego dziecka” (Władysław Bełza [1847-1913]):

„Kto ty jesteś? Polak mały.

Jaki znak twój? Orzeł biały.

Gdzie ty mieszkasz? Między swymi.

W jakim kraju?

W Polskiej ziemi. Czym ta ziemia? Mą Ojczyzną. Czym zdobyta? Krwią i blizną. Czy ją kochasz? Kocham szczerze. A w co wierzysz? W Polskę wierzę. Coś ty dla Niej?

Wdzięczne dziecię. Coś Jej winien? Oddać życie.”

Kiedy myślę ojczyzna, to słyszę modlitwę wieków i słowa Mickiewicza:

,,…ile Cię cenić trzeba, ten tylko się dowie, Kto Cię stracił (…)

Tymczasem przenoś moją duszę utęsknioną,

Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych… Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem…”

Mówiąc ojczyzna, tęsknię za taką,

„gdzie kruszynę chleba podnoszę z ziemi

przez uszanowanie dla darów nieba…”

mówiąc ojczyzna, błagam z Tuwimem:

„Przywróć nam chleb z polskiego pola, Przywróć nam trumny z polskiej sosny (…) Daj nam uprzątnąć dom ojczysty

Tak z naszych zgliszcz i ruin świętych

Jak z grzechów naszych, win przeklętych. Niech będzie biedny, ale czysty (…)

Daj rządy mądrych, dobrych ludzi. Lecz nade wszystko – słowom naszym, Zmienionym chytrze przez krętaczy, Jedyność przywróć i prawdziwość: Niech prawo zawsze prawo znaczy,

A sprawiedliwość – sprawiedliwość (…).”

Mówiąc ojczyzna, widzę całą historię, ludzi mądrych i moc- nych, uczonych i świętych. Widzę bogactwo mojej kultury: biblioteki, muzea, uniwersytety, szkoły, pałace, zamki, dwory, budowle i kościoły, nekropolie, muzykę, malarstwo, literaturę; stroje dworzan, mieszczan i wieśniaków; wojów, rycerzy, żołnierzy, powstańców, bo- haterów, zdrajców, nauczycieli; Siłaczki, Judymów, Bohaterowiczów, Bogumiła i Barbarę, Kmiciców i Jurandów, Lalkę i Wokulskiego, Bartosza i Drzymałę, Dzieci z Wrześni i z Powstania Warszawskiego, Człowieka z żelaza, Karguli i Pawlaków… i tak bez końca.

Mówiąc ojczyzna, śpiewam z całą Polską:

„Powstała z grobu na Twe władne słowo Polska wolności, narodów chorąży, Pierzchnęły straże, a ponad jej głową Znowu swobodnie Orzeł Biały krąży!”

Przypominam złote myśli ojca polskiej wolności Marszałka Józefa Piłsudskiego:

„Bezsilna wściekłość dusiła mnie nieraz, że w niczym zaszkodzić wrogom nie mogę, że muszę w milczeniu znosić deptanie mej godności i słuchać kłamliwych i pogardliwych słów o Polsce, Polakach i naszej historii.”

„Polacy chcą niepodległości, lecz pragnęliby, aby ta niepodległość kosztowała dwa grosze i dwie krople krwi. A niepodległość jest dobrem nie tylko cennym, ale bardzo kosztownym.”

„Nie może być litości dla złodziejów dobra publicznego w Polsce. Żadne zdrowe społeczeństwo nie będzie, aby znosić gospodarkę bandytów podtrzymywanych przez władze, i władz podtrzymywanych przez bandytów. I jeśli takim  społeczeństwem jesteśmy – podobnych gospodarzy musimy się pozbyć.”

„Nie ma Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej na jej mapie. Polska jest stale oskarżana w innych państwach. Jest w tym wyraźna i nie- dwuznaczna chęć posiadania w środku Europy państwa, którego kosztem można byłoby załatwić wszystkie porachunki europejskie. Podziwu god- ne jest to zjawisko, że te projekty międzynarodowe znajdują tak chętne ucho, no i języki, nie gdzie indziej jak w Polsce. (…) Historię swoją piszcie sami, bo inaczej napiszą ją za was inni i źle”

(„Nasz Dziennik”, 7.11.2007, s. 24).

Kiedy  mówię ojczyzna, myślę o Cudzie nad Wisłą i obrońcach Płocka w 1920 roku, z bohaterskimi harcerzami: Antolkiem Gradowskim, Tadeuszem Jeziorowskim, Józefem Kaczmarskim i Stefanem Zawidzkim.

Moja ojczyzna to pamiętny wrzesień 1939 roku – „jak prosto do nieba szli czwórkami”. Słyszę tych, których wywieziono do Kozielska, Katynia, Ostaszkowa, Miednoje. Pytam z poetą po cichu:

„Gdzie są dzisiaj wasze groby? A gdzie ich nie ma?

Ty wiesz najlepiej

I Bóg na niebie…”

W Warszawie im pomnik wreszcie postawiono.

Słyszę żołnierzy Generała Andersa: „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni Jej służbie…”

Kiedy myślę o Polsce, to widzę świat pracy i ich protesty: w Poznaniu, Gdańsku, Radomiu, Płocku, Lubinie. I pytam tych z 13 grudnia 1981 roku: Jakie były wtedy wasze tęsknoty? Jakie nadzieje rozgrzewały wasze serca w mroźne, grudniowe dni? Kto był wtedy z wami? Jakie organizacje was wówczas wspierały? Kto wam pomagał? Kto się o was upominał? Kto was bronił?

To był Ojciec Święty Jan Paweł II i Kościół w Polsce.

Ilu z was o tym dziś pamięta? A wielu odwróciło się plecami i nie chce o tym myśleć; więcej, wyrządzają krzywdę Kościołowi.

Kiedy mówię ojczyzna, to widzę Białą Postać Ojca Świętego Jana Pawła II, który na lotnisku Okęcie całuje polską ziemię i wypowiada słowa: „Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki – albo- wiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Ucałowałem ziemię polską, z której wyrosłem, w której stale tkwię głęboko wrośnięty korzeniami mojego życia, mojego serca, mojego powołania.” „Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.”  (Jan  Paweł II, 2.06.1979 i 16.06.1983).

Kiedy mówię ojczyzna, wsłuchuję się w nauczanie Prymasa Tysiąclecia – kard. Stefana Wyszyńskiego: „Dla nas po Bogu największa miłość to Polska! Musimy po Bogu dochować wierności przede wszystkim naszej ojczyźnie i narodowej kulturze polskiej. Będziemy kochali wszystkich ludzi na świecie, ale w porządku miłości. Po Bogu więc, po Jezusie Chrystusie i Matce Najświętszej, po całym ładzie Bożym nasza miłość należy się przede wszystkim naszej ojczyźnie, mowie, dziejom i kulturze, z której wyrastamy na polskiej ziemi. I chociażby obwieszono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wieki życiem naszych praojców” („Nasza Arka”, nr 11 [2011], s. 14).

Gdy w Polsce rodziła się „Solidarność” i nadchodził nowy czas, na krótko przed swoją śmiercią, która nastąpiła 28 maja 1981 roku, Prymas wypowiedział te słowa: „Jeśli ludzie nie staną się uczciwi, prawdomówni, gotowi do podejmowania tego, co trudne, co wymaga samozaparcia i poświęcenia, jeśli nie będą się z nikim i niczym liczyć, jeśli zagłuszą swoje sumienia, jeśli staną się cyniczni, lekceważący wszelkie normy moralne, to naprawdę nie będzie miało żadnego znaczenia, jaka koalicja, jak partia dojdzie do władzy, i jaki wprowadzi system społeczny czy polityczny. Czy ma jakieś znaczenie, z jakiej opcji politycznej jest człowiek mający dostęp do kasy państwowej, jeśli będzie nieuczciwy? Nie pomoże w tym względzie żadna demokracja, żadna zmiana  jednej  partii na drugą, żaden rząd, jeśli klucz do państwowej kasy nieuczciwy przekazuje nieuczciwemu, malwersant – malwersantowi, zdeprawowany – zdeprawowanemu. Najbogatsze państwo zostanie rozkradzione, jeśli rządzący nim ludzie będą nieuczciwi. Bez odpowiedniego, opartego na głębokich, religijnych podstawach wychowania moralnego w rodzinie, w szkole i w całymżyciu społecznym – nie da się zmienić ludzi” (Abp S. Wielgus, Moja umiłowana Ojczyzna, Sandomierz 2010, s. 195).

Kiedy mówię ojczyzna, wracam też wspomnieniami do rodzinnych stron, do mojej małej Ojczyzny. Widzę wiejski dom z ogródkiem, podwórko, a na nim kury, kaczki, gołębie, psy i koty, studnię z wodą. Moja Ojczyzna to łąki umajone, jeziora i las, krowy i konie na pastwisku, to krzyże i figurki przydrożne, moja szkoła, nauczyciele, harcerstwo i boisko szkolne, koleżanki i koledzy, mój ksiądz proboszcz, Roraty, Rezurekcja, ogniska na polu, babie lato, gra w palanta i w dwa ognie, przyśpiewki i zwyczaje wiejskie, zabawy w remizie i strażacy jadący do pożaru, cmentarz parafialny i grób powstańców z 1864 r. I serce mi wówczas mocniej bije.

Ale Kiedy mówię Polska, to też z uwagą rozważam słowa współczesnego poety:

„Tu o sprawiedliwość

kamienie wołają.

Tu spryt się nagradza a wyszydza prawość. Tu depcze się prawdę i krzyżuje świętość.

Tu kpi się z proroków, patriotów, mędrców.

Tu dużo się krzyczy a robi niewiele.

Tu wyznaje się Boga jedynie w kościele.

Tu podcina się skrzydła wielkim ideałom.

Tu życie poświęcić

to jeszcze za mało!

Tu honor, wstyd, dumę

odesłano w baśnie.

– A cóż to za kraj?

– A to POLSKA właśnie!”

(Refleksja o Ojczyźnie bpa Tadeusza Płoskiego, red. Ł. Kramka, Lublin [b.d.w.], s. 132)

Dumny jestem, że jestem synem tej Ojczyzny. A czasem wstydzę się, że jestem z tej Ojczyzny – bo plują na siebie i żrą jedni drugich. Wstydzę się, że Polak stracił honor. Wstydzę się słów, które wypo- wiadają Polacy, słów złych i nienawistnych, słów mściwych i okrutnych, słów podłych i oszczerczych, słów fałszywych i krzywdzących, słów obraźliwych i cynicznych.

A jakie słowa padają o katastrofie Smoleńskiej? Czy dowiem się prawdy? O co w tym wszystkim chodzi?... Ale to też moja Ojczyzna.

Słyszałem kiedyś taką mądrość: „Jeśli Bóg będzie w Twoim życiu na pierwszym miejscu, to wszystko będzie na swoim miejscu”. Kiedy myślę o Polsce dzisiaj, to chciałbym, aby tutaj, między Bugiem a Odrą, Tatrami a Bałtykiem, Bóg był na swoim miejscu, tak jak bywało w historii. Chcę widzieć troskę Polaków o Dom Ojczysty. „Ojczyzna – jak mówił Norwid – to wielki, zbiorowy obowiązek.” Obowiązek mój i Twój!

Wyrażają go barwy ojczyste:

czerwień – miłość, biel – serce czyste.

I niech tak zawsze będzie! A Ciebie, Boże, proszę, błogosław Ojczyźnie naszej! Amen.

LITANIA NARODU POLSKIEGO

Kyrie, eleison, Christe, eleison, Kyrie, eleison. Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas. Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.

Synu Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami. Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.

Święta Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

Nad Polską, Ojczyzną naszą, zmiłuj się, Panie. Nad narodem męczenników, zmiłuj się, Panie.

Nad ludem zawsze wiernym Tobie, zmiłuj się, Panie.

Jezu nieskończenie miłosierny, zmiłuj się nad nami. Jezu nieskończenie mocny, zmiłuj się nad nami. Jezu, nadziejo nasza, zmiłuj się nad nami.

O Maryjo, Bogurodzico, Królowo Polski, módl się za nami.

Święty Stanisławie, Ojcze Ojczyzny, módl się za nami.

Święty Wojciechu, Patronie Polski, módl się za nami.

Święty Kazimierzu, Patronie Litwy, módl się za nami.

Święty Jozafacie, Patronie Rusi, módl się za nami.

Święty Cyrylu i Metody, Apostołowie Słowian, módlcie się za nami.

Święty Ottonie, Apostole Pomorza, módl się za nami.

Święta Jadwigo, Patronko Śląska, módl się za nami.

Święty Jacku Odrowążu, Apostole Rusi, módl się za nami.

Święty Janie z Kęt, Patronie profesorów i studentów, módl się za nami.

Święty Stanisławie Kostko, Patronie młodzieży, módl się za nami.

Święty Andrzeju Bobolo, Męczenniku za wiarę, módl się za nami.

Święty Andrzeju Świeradzie, i Benedykcie, módlcie się za nami.

Święci Męczennicy polscy: Benedykcie, Janie, Mateuszu, Izaaku i Krystynie,

módlcie się za nami.

Święty Brunonie, Apostole ziem polskich, módl się za nami.

Święty Wacławie, Patronie katedry wawelskiej, módl się za nami.

Święty Florianie, Patronie Krakowa, módl się za nami.

Święty Maksymilianie Kolbe, Męczenniku z Oświęcimia, módl się za nami. Wszyscy Święci i Święte Boże, módlcie się za nami.

Błogosławiony Władysławie z Gielniowa, Patronie Warszawy, módl się za nami. Błogosławiony Czesławie, Patronie Wrocławia, módl się za nami.

Błogosławiona Bronisławo, Patronko Śląska Opolskiego, módl się za nami. Błogosławiony Jakubie Strzemię, Patronie Lwowa, módl się za nami. Błogosławiony Janie z Dukli, Patronie rycerstwa polskiego, módl się za nami. Błogosławiony Szymonie z Lipnicy, Kaznodziejo prawdy, módl się za nami. Błogosławiony Wincenty Kadłubku, Dziejopisarzu Polski, módl się za nami.

Błogosławiony Bogumile, Arcybiskupie Gnieźnieński, módl się za nami. Błogosławiona Salomeo, Księżno Halicka, módl się za nami.

Święta Kingo, Patronko górników, módl się za nami.

Błogosławiona Jolanto, Wdowo, Krzewicielko odnowy ewangelicznej, módl się za nami. Błogosławiony Sadoku wraz z 48 towarzyszami (Męczennikami sandomierskimi),

módlcie się za nami.

Błogosławiony Melchiorze, Męczenniku z Koszyc, módl się za nami. Błogosławiony Janie Sarkandrze, Męczenniku z Ołomuńca, módl się za nami.

Święta Królowo Jadwigo, Patronko młodzieży żeńskiej, módl się za nami.

Święta Mario Tereso Ledóchowska, Matko Afrykanów, módl się za nami.

Od długiej, ciężkiej pokuty dziejowej, wybaw nas, Panie. Od kajdan niewoli, wybaw nas, Panie.

Od godziny zwątpienia, wybaw nas, Panie. Od podszeptów zdrady, wybaw nas, Panie. Od gnuśności naszej, wybaw nas, Panie. Od ducha niezgody, wybaw nas, Panie.

Od nienawiści i złości, wybaw nas, Panie. Od wszelkiej złej woli, wybaw nas, Panie. Od śmierci wiecznej, wybaw nas, Panie.

Winy królów naszych, przebacz, o Panie. Winy magnatów naszych, przebacz, o Panie. Winy szlachty naszej, przebacz, o Panie. Winy rządzących krajem, przebacz, o Panie. Winy kierujących ludem, przebacz, o Panie. Winy pasterzy naszych, przebacz, o Panie. Winy ludu naszego, przebacz, o Panie.

Winy ojców i matek naszych, przebacz, o Panie. Winy całego Narodu polskiego, przebacz, o Panie.

Głos krwi męczenników naszych, usłysz, o Panie. Głos krwi żołnierzy naszych, usłysz, o Panie.

Płacz matek i żon, usłysz, o Panie. Płacz wdów i sierot,

usłysz, o Panie.

Płacz dzieci katowanych za pacierz polski, usłysz, o Panie.

Łzy przesiedleńców i wygnanych z Ojczyzny, usłysz, o Panie.

Łzy rolników pozbawionych swej ziemi, usłysz, o Panie. Wołanie krzywdzonego ludu robotniczego, usłysz, o Panie. Jęki z więzień i obozów koncentracyjnych, usłysz, o Panie. Brzęk pękających kajdan naszych, usłysz, o Panie.

Wiarę w Ciebie i ufność w Maryi, daj nam, o Panie. Nadzieję w zwycięstwo dobrej sprawy, daj nam, o Panie. Miłość Polski, Ojczyzny naszej, daj nam, o Panie.

Męstwo, mądrość, łagodność i solidarność, daj nam, o Panie. Wszystkie dary Ducha Świętego, daj nam, o Panie.

Służbę w świętej sprawie Twojej na ziemi, daj nam, o Panie. Wolność, chwałę, szczęście i pokój, daj nam, o Panie.

Przez Narodzenie Twoje, bohatera wielkiego, wzbudź nam o Panie.

Przez Bogurodzicę, Ojca Świętego na długie lata zachowaj nam, o Panie. Przez Najświętsze Życie Twoje, żyć dobrze nas naucz, o Panie.

Przez Krzyż i Mękę Twoją, cierpienia nasze mężnie znosić daj, o Panie.

Przez Święte Zmartwychwstanie Twoje, z ciemności grzechu wskrześ nas, o Panie. Przez Wniebowstąpienie Twoje, Ojczyznę wielką, wolną i szczęśliwą daj nam, o Panie. Przez Ducha Świętego Zesłanie, "ducha dobrego" daj nam, o Panie.

Przez czystą Królowej Jadwigi ofiarę, w jedności Polskę naszą zachowaj, o Panie.

Przez cnoty wielkich Ojców naszych na Twe błogosławieństwo daj nam zasłużyć, o Panie.

Boże Piastów i Jagiellonów, nie opuszczaj nas, o Panie. Boże Sobieskiego i Kościuszki, nie opuszczaj nas, o Panie.

Boże Ojca Kordeckiego i Ojca Kolbe, nie opuszczaj nas, o Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Módlmy się:

Boże Wszechmogący, Panie Zastępów, padamy do stóp Twoich w dziękczynieniu, że przez wieki otaczałeś nas Swą przemożną opieką. Dziękujemy Ci, że Ojców naszych wyprowadziłeś z rąk ciemiężców, najeźdźców i nieprzyjaciół. Błogosławimy Cię za to, że po latach niewoli obdarzyłeś nas na nowo wolnomyślnością i pokojem.

W tej chwili, kiedy tyle sił potrzeba naszemu Narodowi, aby zachować uzyskaną wol- ność, prosimy Cię, o Boże, napełnij nas mocą Ducha Twojego. Uspokój serca, dodaj ufno-

ści w Twoją miłość. Oświeć zaćmione umysły naszych braci. Wzbudź w Narodzie chęć do cierpliwej walki o zachowanie pokoju i wolności. Spraw,

byśmy stali się zdolni własny- mi rękami i wzajemną solidarnością w służbie Twojego krzyża zachować Twoje królestwo w nas, w naszych rodzinach, w naszym Narodzie, jak za czasów naszych praojców. Wy- baw nas od głodu, nędzy i wojny. Obdarz nas chlebem. Błogosław naszej pracy, Panie miłosierny, Panie sprawiedliwy, Panie wszechmocny.

Boże, niech Duch Święty zmienia oblicze naszej ziemi i umacnia Twój lud. Daj nam, o Panie, abyśmy po przyjęciu w pokorze „Bierzmowania Dziejów” – udzielonego przez Ojca Świętego Jana Pawła II – Twego Ducha nigdy nie zasmucali, a przez zawierzenie Maryi, Matce Kościoła i Królowej Polski pozostali zawsze wierni Chrystusowi i Ojczyźnie. Amen.

Anonim, wydano w roku 1915, uzupełniono 10 lipca 1981 r., za zgodą Władzy Kościelnej w Rzymie. Litanię tę odmawiał Ojciec Święty Jan Paweł II.