1. „Ojcze nasz, któryś jest w niebie, świeć się imię Twoje”

Modlitwa, której Pan nauczył swoich uczniów rozpoczyna się wezwaniem „Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje”, jak modlimy się idąc za tekstem Ewangelii wg Mateusza (6,9), lub też „Ojcze, niech będzie uświęcone imię Twoje””, jak w Ewangelii wg Łukasza (11,2).

    Modlitwa, której Pan nauczył swoich uczniów rozpoczyna się wezwaniem „Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje”, jak modlimy się idąc za tekstem Ewangelii wg Mateusza (6,9), lub też „Ojcze, niech będzie uświęcone imię Twoje””, jak w Ewangelii wg Łukasza (11,2). Jest to słowo zwyczajne, wprost skierowane do Boga, wypełnione uczuciem i czułością: ukazuje wprost oblicze Boga, do którego zwraca się człowiek wierzący. Bóg jest święty, jest Stwórcą i Zbawicielem, mimo to może być nazwany także ukochanym Ojcem, jak wskazał Jezus, używając aramejskiego słowa „Abba”. To wezwanie określa naszego Boga, a jednocześnie także i nas. Wypowiadamy w nim wiarę w Jego autentyczne ojcostwo. Wyznajemy nasze pochodzenie. Pośród wielkich tematów wypełniających nasze serce, jest jeden, który brzmi nieustannie: „Skąd jesteśmy?”

    Nazywając Boga Ojcem potwierdzamy, że nasz początek jest w Nim, że byliśmy przez Niego upragnieni, pomyślani, ukochani i wezwani do życia, wezwani przez „Ojca, który jest w niebie”. Ta pewność nadaje sens naszemu życiu i pozwala wyznawać wiarę w codziennych okolicznościach. Bóg – Ojciec, „który jest w niebie” nie jest ojcem ziemskim. Wyznajemy Jego zasadniczą różnicę od nas – ludzi. Biblia nazywa ją świętością.

    „Boga nikt nigdy nie widział – pisze Jan – Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, On nam Go objawił” (1,18). Tak mówi uczeń, którego Jezus miłował (21,7.20), który doświadczał tego objawienia gdy towarzyszył Chrystusowi. Lepiej rozumie się teraz wymianę zdań między apostołem Filipem a Jezusem: „Jeśli Mnie poznaliście, będziecie również znać mego Ojca. Wy zresztą już Go znacie, a nawet ujrzeliście”. Wtedy Filip poprosił: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”.  Jezus mu odparł: „Filipie! Jeszcze Mnie nie znasz, mimo, że tak długo jestem z wami? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także Ojca” (J 14,8-10). Jednocześnie bardziej klarownymi stają się słowa Jezusa ukazujące intymną relację między Nim a Ojcem: „aby wszyscy byli jedno. Podobnie jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, tak niech i oni będą w nas, aby świat uwierzył, że to Ty Mnie posłałeś” (J 17,21).

    Duchowe doświadczenie Jana, które go doprowadziło do rozpoznania w Jezusie obrazu Ojca,  pozwoliło mu stać się uczniem Pańskim. Poznajemy Ojca w Synu i dzięki Niemu. Dlatego idziemy za Nim. Gdy Maryja i Józef odnajdują Jezusa w świątyni, słyszą Jego słowa: „Czyż nie wiedzieliście, że muszę być w tym, co jest mego Ojca?” (Łk 2,49).  Tak też w ostatnim tchnieniu na krzyżu Jezus mówi: „Ojcze, w ręce Twoje składam ducha mego” (Łk 23,46).  Jezus objawił nam ojcostwo Boga. Dzięki temu możemy zwracać się do Stwórcy słowami „Ojcze nasz”. Nazwać Boga „Ojcem” znaczy rozpoznać siebie jako Jego synów i córki, braci i siostry w Chrystusie, który nas łączy ze swoim Ojcem.

    Takie jest znaczenie pierwszej prośby zawartej w modlitwie, której nauczył nas Jezus: „Spraw, aby wszyscy poznali, że Ty jesteś Bogiem”. Jeśli imię określa osobę, tzn. wskazuje na jej najgłębszą istotę, to jest równoważność między imieniem i osobą. Jeśli więc Bóg jest święty, to Jego imię powinno być święcone. Jeśli prosimy Boga: „święć się Imię Twoje”, wzywamy Go, aby dał się poznać, aby objawił się w swoim skutecznym działaniu w historii. I stajemy do dyspozycji przyjęcia Jego natchnienia do świadczenia wobec braci i sióstr o Jego obecności, ojcostwie i świętości. Wypowiadając słowa „święć się imię Twoje” wyznajemy, że Bóg jest źródłem życia i wyrażamy pragnienie oddanie Mu naszego życia.

                                                                                                                                 cdn