3. Czym nie jest Msza święta?

Msza święta ma swój zjawiskowy wymiar i konkretną zewnętrzną formę. Jednak ta zewnętrzna sceneria nie może przesłonić treści uobecnianej pod znakami. Mimo tej zewnętrznej oprawy Msza nie jest przedstawieniem.

a. Msza nie jest przedstawieniem

Msza święta ma swój zjawiskowy wymiar i konkretną zewnętrzną formę. Jednak ta zewnętrzna sceneria nie może przesłonić treści uobecnianej pod znakami. Mimo tej zewnętrznej oprawy Msza nie jest przedstawieniem. Dla uczniom Chrystusa bogate, niecodzienne szaty celebransa i usługujących, wspaniały wystrój świątyni, dzieła sztuki malarskiej, snycerskiej i rzeźbiarskiej, muzyka organowa i arcydzieła najsłynniejszych kompozytorów, zdolne są jedynie podkreślić wyjątkową rzeczywistość dokonującą się podczas sprawowania tajemnicy wiary. Msza celebrowana w obozowym baraku na dłoni więźnia, czy w namiocie, czy w najbardziej prymitywnym pomieszczeniu, jest w równym stopniu aktualizacją dzieła zbawienia, co msza odprawiana w najwspanialszej bazylice. Wartość i znaczenie Eucharystii płynie z rzeczywistej i wielorakiej obecności w niej Jezusa Chrystusa. Całe piękno świata może temu faktowi użyczyć ram, lecz nigdy nie zastąpi jego istoty.

b. Msza nie jest magią

Jeden z zarzutów, jaki nawet dzisiaj, stawia się kultowi chrześcijańskiemu, brzmi: liturgia jest zespołem magicznych obrzędów. Celem czynności magicznych jest wymuszenie interwencji bóstwa, zgodnie z wolą człowieka, który te obrzędy wykonuje.
Msza święta nie jest magią! Zadaniem znaków i czynności zewnętrznych jest ukazanie kryjącej się pod nimi rzeczywistości Bożej i ułatwienie zrozumienia jej działania. Jeśli sprawując Mszę woła się do Boga i wzywa Jego pomocy, to czyni się tak nie dlatego, że ludzkim głosem można Go „osiągnąć”, lub „poruszyć” Jego serce, lecz ponieważ w modlitwie wyraża się wiara, cała bieda, ale i radość człowieka ufającego Bogu. Modlitwa płynąca z jej głębi i uzewnętrzniona w postawie ciała, jest potrzebna dla utwierdzenia człowieka w związku z Bogiem i stanięcia w prawdzie wobec samego siebie. W tej modlitwie i towarzyszących jej czynnościach nie chodzi o wymuszenie interwencji Boga, zgodnie z ludzką wolą i ludzkim pragnieniem. „Bądź wola Twoja” – wszędzie – „jako w niebie, tak i na ziemi”, uczy nas modlić się Jezus. Msza święta jest rozumną służbą Bożą. Dlatego istota uczestniczenia w niej polega m.in. na otwarciu w wierze serca człowieka i przyjęciu Boga w słowie i eucharystycznym darze.

c. Msza nie jest przymusowym obowiązkiem

Obowiązek może wypływać z miłości, lub z prawnego przymusu. W pierwszym wypadku jest aktem w pełni ludzkim, w drugim – wskazuje na słabość, zagubienie człowieka, braki w jego świadomości. Na rozumieniu udziału w niedzielnej Mszy jako obowiązku wynikającego z przymusu, zaważyło sformułowane w 1215 r. przykazanie kościelne nakazujące „wysłuchanie” Mszy w niedziele i święta nakazane. W 1949 r. termin „wysłuchanie” został zastąpiony słowem „uczestniczenie”. Przykazanie to obowiązywało pod sankcją grzechu ciężkiego, tzn. utraty zbawienia. Ustanowienie takiego prawa zostało podyktowane pustoszejącymi w przeszłości kościołami i lekceważeniem świętowania niedzieli. Było to prawnicze potraktowanie niedzieli i sprawowanej w tym dniu Eucharystii. Dochodzi do takiej sytuacji w warunkach, gdy zanika wiara i miłość. Im mniej ich w sercu człowieka – tym więcej paragrafów. 
Z prawniczym potraktowaniem uczestnictwa w niedzielnej Mszy świętej kojarzy się wyrzut, jaki zmartwychwstały Jezus uczynił uczniom idącym do Emaus: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!” (Łk 24,25). Kto w świetle wiary rozumie Mszę świętą, dostrzega w niej źródło życia, siły i pokoju, jakiego świat dać nie może. Msza jest bowiem najpełniejszą formą kontaktu ze Zmartwychwstałym. On daje siebie w słowie i pod postaciami chleba i wina, niosąc nam udział w swej nieśmiertelności.
Znamienną jest rzeczą, że bardziej niż na przykazanie o obowiązku uczestniczenia w niedzielnej Mszy, Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego (1983 r.) kładzie nacisk na obowiązek wynikający z miłości. Echo tego stanowiska znajdujemy także w statucie 333 42-go Synodu Płockiego i w 56 statucie 43-go Synodu Diecezji Płockiej: „Duszpasterze winni ukazywać wiernym naczelne miejsce Eucharystii w życiu chrześcijańskim, jak również zachęcać ich (…) do regularnego i aktywnego uczestnictwa w Najświętszej Ofierze”. Miłość ma zawsze pierwszeństwo przed prawem.
„Warto, abyśmy prosili Pana, żeby dał nam wszystkim to poczucie sacrum, poczucie sprawiające, iż rozumiemy, że czym innym jest modlitwa w domu, modlitwa w kościele, odmawiania Różańca, tylu pięknych modlitw, odprawianie Drogi Krzyżowej, czytanie Biblii... a czym innym jest celebracja eucharystyczna. W celebracji wkraczamy w tajemnicę Boga, na tę drogę, której nie możemy kontrolować: tylko On jest jedynym, Jemu oddajemy chwałę, Jego jest moc. On jest wszystkim. Prośmy o łaskę, aby Pan nauczył nas wchodzenia w Jego tajemnicę” – mówi papież Franciszek