Chrystus w schronie

W wtorek 8 marca 2022 roku świat obiegły zdjęcia, na których we Lwowie do bunkru przeciwlotniczego chowana jest XIV-wieczna, ogromna figura Jezusa Ukrzyżowanego z katedry ormiańskiej. Poprzednio rzeźba została zdjęta w czasie II wojny światowej.Minęły dwa tygodnie wojny na Ukrainie. Dwa tygodnie ludobójstwa, gwałtów, grabienia. Nie wiadomo, kiedy skończy się ta barbaria. Ale nieustannie modlimy się za Ukrainę i jej Prezydenta. Wierzymy, że ostatecznie dobro zwycięży, choć póki co szaleje przerażające zło.  

Nie będę silić się na analizy i ekspertyzy, nie jestem politykiem ani żołnierzem. 9 marca 2022 roku, gdy piszę tego bloga, szaleńcza inwazja wciąż trwa. Niektórzy odreagowują na rozrywkach, ja nie jestem w stanie. Czas zatrzymał się dla mnie 24 lutego. Jednak gdzieniegdzie pojawia się nikły cień nadziei. Bo czy może zginąć naród, którego prezydent w ósmym dniu wojny w przesłaniu do narodu mówił: „Nawet gdybyście zniszczyli wszystkie nasze ukraińskie katedry i kościoły - nie zniszczycie naszej wiary w Ukrainę i w Boga. Wiary w ludzi”?

Wołodymyr Zełenski powiedział to po zniszczeniu prawosławnej katedry pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Charkowie, jednego z najstarszych zabytków prawosławnych w mieście: „Odpłacicie nam za wszystko, co uczyniliście przeciwko Ukrainie. W całości. Nie zapomnimy też o tych, którzy zginęli. Jesteśmy z Bogiem (…). Bóg nie daje natychmiastowej odpowiedzi. Ale On widzi. On odpowiada (…). Nie ma bunkra, w którym nie można by usłyszeć odpowiedzi od Boga”. Wiem, że Ukraińcy są z Bogiem, to pewne, gdy tymczasem oszalały z żądzy Putin wraz ze swymi oligarchami trzyma z diabłem, nie mam co do tego wątpliwości.  

Chwała wszystkim, którzy pomagają w jakikolwiek sposób uchodźcom! Moi świętej pamięci rodzice pamiętali jeszcze drugą wojnę światową. Straszną wojnę zgotowaną nam przez Niemców. Nikt z moich przodków wtedy nie zginął, nikt nie został zagazowany w Auschwitz, nikogo nie zgwałcili sowieccy żołdacy, ale ja wciąż pamiętam ich opowieści o czasie, który przecież nie miał prawa ponownie nadejść!? I oto okazuje się, że to znów się dzieje: najeźdźca u naszych wschodnich bram strzela do szpitali dziecięcych, bloków mieszkalnych, konwojów humanitarnych, gwałci kobiety na zdobytych (czasowo) terenach, grabi i rozkrada co się da!? To bestialstwo w czystej postaci.  

Pora, abyśmy w Europie zdecydowanie opowiedzieli się, po czyjej stronie jesteśmy. Musimy się zidentyfikować. Wiele lat temu bliska osoba opowiadała mi, że jej nauczyciel historii w szkole średniej w czasach „komuny” mawiał: „Trzeba być białym albo czerwonym, bo różowe mogą być tylko świnie”. Teraz trzeba porzucić wygodną pozycję „ja i tak nie mam na to wpływu”. Trzeba jasno i konkretnie mówić o śmierci cywilizacji europejskiej, jaką chce nam zgotować człowiek, dla którego kłamstwo jest jak oddech, mistrz manipulacji, który w minionych latach sprytnie podporządkowywał sobie Zachód.

„Neutralność Europy nie jest już możliwa. Jeśli Europa opuści Ukrainę, to prędzej czy później straci własną wolność. Trzeba przeciwstawić się barbarii na wszystkich frontach, włącznie z przestrzenią ekonomii, kultury, mediów, itd.” - wyjaśnił w wywiadzie dla KAI Konstanitin Sigov, wybitny intelektualista i ekumenista z Kijowa. Ten doskonały wywiad dostępny jest w sieci.

Tak, i jak zapłaciłam ostatnio za paliwo jak za zboże. I ja płacę coraz wyższe raty kredytuhipotecznego. I ja mam coraz mniej w portfelu. Ale nie ma to dla mnie większego znaczenia. Zniosę to wszystko. Modlę się tylko o jedno: żeby ten straszny mord Ukrainy wreszcie się zakończył. Wiadomo, w jaki sposób mogłoby to się stać. Morderca z Kremla (fanatyk, psychopata, szaleniec?) nie będzie żył wiecznie. Wierzę w to głęboko. Piekło już na niego czeka.