Odpust ku czci św. Mateusza patrona parafii i miasta Pułtuska, patrona Kapituły Kolegiackiej Pułtusk, 24 września 2017 r.

Rok temu zostałem zaproszony do Rzymu, aby jako biskup wziąć udział w spotkaniu z Papieżem Franciszkiem i w konferencji dla nowo mianowanych biskupów. Na trasie mojego wędrowania po pięknych ulicach Wiecznego Miasta znalazł się kościół św. Ludwika, króla francuskiego, w którym można podziwiać trzy szczególne skarby sztuki baroku – autentyczne obrazy, przedstawiające trzy sceny z życia św. Mateusza Apostoła, namalowane na początku XVII w. przez sławnego malarza włoskiego Caravaggia. Są to ogromne płótna, obrazujące powołanie Apostoła, jego pracę nad Ewangelią oraz jego męczeńską śmierć. Mistrz malarstwa w grze cieni i światła ukazał dramaturgię życia Waszego Patrona.

Najbardziej wzruszająca była dla mnie scena jego powołania – ta, o której słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii. Jezus wyciąga do celnika Lewiego rękę, a czyni to w podobnym geście jak Bóg w kierunku Adama na słynnym fresku Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej. Jezus powołuje Lewiego jakby chciał tchnąć w niego nowe życie, jakby chciał na nowo go stworzyć, dać mu nową szansę, wyciągnąć go z matni życia wśród pieniądza, kosztowności, a ostatecznie z ciemności grzechu. Od twarzy Chrystusa bije światło na celnika Lewiego, który odtąd stanie się nowym człowiekiem, otrzyma nawet nowe imię: Mateusz, które oznacza „dar Boży”. Spojrzenie Jezusa, spotkanie z Nim, tembr Jego głosu tak bardzo przekonują celnika, że dla niego nie są już ważne rachunki, pieniądze, długi, którymi żył do tej pory. „Wstał i poszedł za Nim” (Mt 9, 10) – słyszymy krótkie, a jakże zadziwiające podsumowanie tego spotkania.

Czcigodni Bracia Kapłani, na czele z Księdzem Dziekanem! Prześwietna Kapituło Kolegiacka! Kochane Siostry Zakonne! Szanowni Przedstawiciele władz samorządowych i miejskich! Drodzy Bracia i Siostry, mieszkańcy biskupiego miasta Pułtuska i mili goście dorocznych dni Patrona!
1. Rok temu zostałem zaproszony do Rzymu, aby jako biskup wziąć udział w spotkaniu z Papieżem Franciszkiem i w konferencji dla nowo mianowanych biskupów. Na trasie mojego wędrowania po pięknych ulicach Wiecznego Miasta znalazł się kościół św. Ludwika, króla francuskiego, w którym można podziwiać trzy szczególne skarby sztuki baroku – autentyczne obrazy, przedstawiające trzy sceny z życia św. Mateusza Apostoła, namalowane na początku XVII w. przez sławnego malarza włoskiego Caravaggia. Są to ogromne płótna, obrazujące powołanie Apostoła, jego pracę nad Ewangelią oraz jego męczeńską śmierć. Mistrz malarstwa w grze cieni i światła ukazał dramaturgię życia Waszego Patrona.
Najbardziej wzruszająca była dla mnie scena jego powołania – ta, o której słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii. Jezus wyciąga do celnika Lewiego rękę, a czyni to w podobnym geście jak Bóg w kierunku Adama na słynnym fresku Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej. Jezus powołuje Lewiego jakby chciał tchnąć w niego nowe życie, jakby chciał na nowo go stworzyć, dać mu nową szansę, wyciągnąć go z matni życia wśród pieniądza, kosztowności, a ostatecznie z ciemności grzechu. Od twarzy Chrystusa bije światło na celnika Lewiego, który odtąd stanie się nowym człowiekiem, otrzyma nawet nowe imię: Mateusz, które oznacza „dar Boży”. Spojrzenie Jezusa, spotkanie z Nim, tembr Jego głosu tak bardzo przekonują celnika, że dla niego nie są już ważne rachunki, pieniądze, długi, którymi żył do tej pory. „Wstał i poszedł za Nim” (Mt 9, 10) – słyszymy krótkie, a jakże zadziwiające podsumowanie tego spotkania.
2. Kochani uczestnicy tej świątecznej liturgii! Pozwoliłem sobie na kilka słów wspomnień i refleksji na temat tego ewangelicznego obrazu, bo jest on jednym z najbardziej poruszających tekstów natchnionych, a dzieło Caravaggia chyba w najbardziej mistyczny sposób oddaje prawdę tego spotkania.
Jezus powołuje swoich uczniów w czasie ich codziennej, żmudnej i wydawać by się mogło mało znaczącej, mało „świętej” pracy. Pierwsi uczniowie: Piotr, Andrzej, Jakub i Jan spotkali Pana przy łowieniu ryb, a Mateusz w czasie zbierania cła, podatku należnego okupantowi. Te czynności nie należały do zawodów znaczących czy szanowanych. Pan jednak chciał wejść i w takie szare sfery życia ludzkiego, by zanieść wykonującym je ludziom odrobinę blasku światła, jak na wspomnianym obrazie Caravaggia.
Dzisiaj i Ty, Bracie i Siostro, stajesz przed Jezusem. Zostałeś oderwany od swoich codziennych zajęć, od pracy, którą powtarzasz każdego dnia, od zabiegania i troski o dom, codzienne pożywienie, samochód. Dziś Jezus chce, byś na chwilę oderwał wzrok od tych spraw i zobaczył, że On przechodzi, że także i Tobie On chce powiedzieć: „Pójdź za Mną!” (Mt 9, 9). Czy nie na tym polega właśnie wiara? Czy nie zawiera się ona w odrywaniu oczu od świata i spojrzeniu poza horyzont własnych przyjemności, oczekiwań, własnego gniazda?
Postaw sobie dzisiaj, Bracie i Siostro, to pytanie: jak często Pan mnie zastaje przy moich obowiązkach, a ja nie chcę zostawić tych spraw, by pójść za Nim choć na chwilę? Na chwilę porannej czy wieczornej modlitwy, na chwilę rachunku sumienia… Jak często w niedzielę zwycięża we mnie troska o mój odpoczynek, o zaplanowane spotkanie rodzinne, o wyjazd turystyczny, a przegrywa ciągle to samo zaproszenie na Mszę św. i głos Pana: „Pójdź za Mną!”
3. Niejako w tym kontekście chciałbym dotknąć palącej kwestii społecznej. Może dziś wielu mieszkańców Pułtuska chciałoby oddać cześć św. Mateuszowi, chciałoby odpowiedzieć na zaproszenie Jezusa do pójścia za Nim i spotkania na świątecznej Eucharystii, ale są zmuszeni do pracy przy kasie sklepu?
Od kilku miesięcy trwa w Polskim parlamencie dyskusja o projekcie NSZZ Solidarność, dotyczącym właśnie wolnej niedzieli. Kościół wspiera te starania. Co więcej, Kościół w Polsce upomina się o to niezwykle ważne prawo ludzi pracy – prawo do wolnej niedzieli.
Kochani słuchacze słowa Bożego! Obrońmy niedzielę. Niech to będzie wreszcie w katolickiej Polsce wolny dzień. Jeszcze nie jest za późno, by uratować ten dzień. Nie ulegajmy propagandzie lobbystów i hasłom, że wolna niedziela to zwolnienia pracowników, niższe pensje czy spadek dochodów. To czysta ideologia. Jak mamy bronić Dnia Pańskiego? Przede wszystkim nie róbcie kochani zakupów w niedzielę i wspierajcie swoją postawą oraz życzliwością ideę wolnej niedzieli. Wolna niedziela to znaczy wolna, szczęśliwa rodzina. Wolna niedziela to radość na twarzach ojców i matek, którzy mogą ją spędzić ze swoimi dziećmi.
4. Drodzy Bracia i Siostry! Macie pięknego Patrona, a spisana przez niego Ewangelia buduje naszą nadzieję. Kończy się ona słowami Jezusa: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Chyba takie jest najpiękniejsze przesłanie naszej wiary: Pan jest z nami, nawet jeśli nam wydaje się daleki i obcy. W czasie Mszy św. wiele razy kapłan kieruje do Was wezwanie: „Pan z wami”. To nie tylko puste słowa. Odpowiedz na nie dzisiaj świadomie: „I z duchem twoim”, przekonany o Jego bliskości. „Pan z wami!”, kochani pułtuszczanie, czciciele nawróconego celnika Mateusza! „Pan jest z wami!”. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!