Ks. kan. dr Andrzej Leleń: w muzyce chorał jest fundamentem (rozmowa)

- W muzyce chorał jest fundamentem. Gdyby nie było religijnej monodii Średniowiecza, nie byłoby wielogłosowości - uważa ks. kan. dr Andrzej Leleń, współorganizator 27.  Festiwalu Muzyki Jednogłosowej, przewodniczący Komisji ds. Muzyki Kościelnej Diecezji Płockiej, wykładowca muzyki Kościelnej w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku, wykładowca Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej „Musicum” w Płocku.

Calligraphy 1527650 1920

W bazylice katedralnej w Płocku trwa 27. Festiwal Muzyki Jednogłosowej (17-19 września 2021 r.), z udziałem Gothic Voices z Wielkiej Brytanii, Monodii Polskiej z Adamem Strugiem, aktora Jana Frycza.W niedzielę 19 września zwieńczy go mistrzowski koncert organowy Marcela Péresa, francuskiego kompozytora i muzykologa.

 

Jakie były początki Festiwalu Muzyki Jednogłosowej w Płocku, kto i dlaczego go w tym mieście zainicjował? Jaka była jego pierwotna formuła?

Ks. Andrzej Leleń: Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, po studiach muzykologicznych w Katolickim Uniwersytecie Lubelski, wróciłem do Płocka i zauważyłem,  że nie ma tutaj takich większych imprez muzycznych, w których brałem udział w Lublinie. Poznałem wtedy ówczesnego Waldemara Woźniaka, dyrektora Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki, niezwykle energicznego i kipiącego pomysłami młodego człowieka. Powiedziałem mu o moich uwagach dotyczących „anemicznego”  życia muzycznego w Płocku. W wyniku naszych przemyśleń doszliśmy do wniosku, że należy stworzyć dwa festiwale muzyczne: jeden w okolicach Bożego Narodzenia (tak zrodził się festiwal nazwany „Płockie Kolędowanie”) oraz drugi, trwający trzy dni podczas Wielkiego Postu, który nazwaliśmy Festiwalem Muzyki Jednogłosowej”.

Podczas kolędowania występowały najbardziej znane chóry i zespoły muzyczno- śpiewacze. Chcieliśmy wówczas gromadzić w bazylice katedralnej jak największe rzesze słuchaczy i wraz z nimi w ostatnim dniu kolędować.

Natomiast pomysł na Festiwal Muzyki Jednogłosowej był zupełnie inny. W liturgicznym czasie pokuty i nawrócenia chcieliśmy zaprosić wybrane grono melomanów do zadumy i refleksji związanej z tym okresem. Religijna muzyka jednogłosowa: czyli chorał gregoriański, a także dramaty religijne, które prezentowano, wytwarzały wyjątkową atmosferę służącą refleksji i głębokiej zadumie. 

Dla kogo adresowany jest ten wyjątkowy festiwal, jak wielu ma słuchaczy? Czy muzykę jednogłosową można w hierarchii ustawić wyżej nad wielogłosową?

- Festiwal Muzyki Jednogłosowej od początku ma swoich wielkich zwolenników. Jest przede wszystkim adresowany do osób kochających muzykę poważną oraz tych, którzy pragną doświadczyć głębokich przeżyć estetycznych i duchowych. Jednym słowem jest to rodzaj muzyki dla najwrażliwszych, choć od początku posiadał walor dydaktyczny dzięki nieodżałowanemu śp. redaktorowi Piotrowi Orawskiemu, którego zasługą jest pozyskanie wielu wiernych melomanów.

Jeśli chodzi o drugą część pytania, to trudno zestawiać ze sobą te dwa rodzaje muzyki: muzykę jednogłosową Średniowiecza z muzyką wielogłosową wieków późniejszych. Jedno jest pewne: gdyby nie było chorału gregoriańskiego czyli religijnej monodii Średniowiecza, nie byłoby wielogłosowości. Obrazowo można powiedzieć, że chorał jest fundamentem, na którego podstawach teoretycznych stworzono muzykę wielogłosową.

27 lat, to okres, który może skłaniać do podsumowań, do opisu pewnej ewolucji tego wyjątkowego zjawiska muzycznego. Czy obecna formuła festiwalu bardzo różni się od tej sprzed kilkudziesięciu lat?

- 27 lat, to rzeczywiście szmat czasu. Festiwal siłą rzeczy przekształcał się w ciągu minionych lat. Najpierw zapraszaliśmy jedynie zespoły polskie, specjalizujące się w muzyce dawnej. Z czasem gośćmi festiwalu były zespoły zagraniczne. Jeszcze później oprócz chorału Kościoła Zachodniego w płockich świątyniach zaczęły rozbrzmiewać śpiewy Kościołów Wschodnich, które wykonywali Grecy, Rosjanie czy Rumuni. Obecnie Festiwal odbywa się poza okresem Wielkiego Postu, przez co, moim zdaniem, zatracił swój pierwotny religijno-duchowy charakter.

Jakie wielkie gwiazdy występowały podczas tego festiwalu, jakie zostały wykonane wyjątkowe utwory?

- Odpowiadając na to pytanie nie będę wymieniał konkretnych nazwisk ani nazw zespołów. Powiem jedno, że gdy z Waldemarem Woźniakiem byliśmy odpowiedzialni za to dzieło zawsze zapraszaliśmy artystów z „najwyższej półki”. Pilnie obserwując kolejne festiwale, przygotowywane przez nową ekipę, taki sposób planowania pozostał priorytetem.                        

Jak zachęcić młode pokolenie, aby chciało uczestniczyć w tego rodzaju ważnych wydarzeniach artystycznych?

- Odpowiem krótko: kształcić od przedszkola w zakresie muzyki i w ten sposób kształtować w młodym pokoleniu wrażliwość na piękno ukryte w każdym rodzaju muzyki i w innych dziełach sztuki.

 

Rozmawiała: Elżbieta Grzybowska