Zostań - z Bogiem. Tydzień Biblijny 2020 (poniedziałek)

W czasie Triduum Paschalnego spotykaliśmy się przy Słowie Bożym wpisanym w liturgię celebracji paschalnych.

Biblia-tydzien.jpg

 W Tygodniu Biblijnym pragniemy przedłużyć to doświadczenie wspólnej medytacji Słowa Bożego według metody, z której możemy korzystać dzięki duchowemu doświadczeniu św. Ignacego Loyoli. Wstęp wprowadzający do tej metody znajdziesz tutaj: (link)

Wyruszamy więc w drogę ze Słowem, które wciąż „żywe i skuteczne”, pozostaje, niezależnie od wszelkich zewnętrznych ograniczeń, jakie  musimy znosić, wciąż otwartym sanktuarium obecności Boga pośród nas.

Poniedziałek III Tygodnia Wielkanocnego

Wycisz się. Uświadom sobie, że jesteś w obecności Boga. Poproś Ducha Świętego, aby prowadził Cię w czasie modlitwy.

Duchu Święty, otwórz mój umysł i otwórz moje serce, abym te natchnione przez Ciebie słowa czytając, poznawał i rozumiejąc przyjmował.

Daj mi też siłę, abym posłuszny Bożemu natchnieniu mógł z radością kierować się nimi w życiu.

Przeczytaj Słowo. Nie śpiesz się. Daj sobie szansę na usłyszenie tego, co może w tym tekście dotknąć Twojego serca.

J 6, 22-29

Nazajutrz, po rozmnożeniu chlebów, tłum stojący po drugiej stronie jeziora spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie.

A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»

W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec».

Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?»

Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał».

Obraz do medytacji: Odnajdź się w tej scenie i tak, jak prosił św. Ignacy Loyola– spróbuj wyobrazić sobie miejsce, tak, jak ono mogłoby wyglądać, gdybyś mógł tam znaleźć się osobiście.

Spróbuj wyobrazić sobie Jezusa wychodzącego z łodzi na spotkanie czekających na Niego ludzi. Zobacz wędrujący tłum, który właśnie odkrył, że ma na wyciągnięcie ręki niezwykłego Proroka. Ci ludzie doświadczyli cudu rozmnożenia chleba i chcieli obwołać Jezusa królem. Ich serca są pełne zadziwienia i entuzjazmu. Jezus nie chce być ogłoszony królem, ale pragnie bardzo, żeby ludzie zrozumieli Jego zaproszenie do wspólnoty z Bogiem. W Jego spojrzeniu, na Jego twarzy może malować się miłość do ludzi, troska o nich, nadzieja…

Prośba o owoc: “będę prosił o to, czego chcę” – możesz prosić o umocnienie wiary I świadomości tego, że naprawdę w całym zabieganiu I zatroskaniu – Bóg sam wystarczy.

„Punkty” do medytacji Słowa:

1. “Rabbi, kiedy tu przybyłeś?”

Opowieść Ewangelii Jana zaprasza Cię na poczatku do spojrzenia na to, co się dzieje z perspektywy tłumu. Jasno określone są czas i miejsce wydarzeń. Znajdujemy się na brzegu Jeziora Galilejskiego, niedaleko miejsca, w którym Jezus dokonał cudu rozmnożenia chleba. Budzi się nowy dzień i ludzie zaczynają gromadzić się na nowo. Bardzo pragną znów zobaczyć Jezusa. W ich sercach może rodzić się oczekiwanie na kolejne, może jeszcze bardziej spektakularne znaki. Byli gotowi obwołać Jezusa królem – czyli uznać w nim Mesjasza. Ta gotowość była jednak owocem nie tyle obudzonej wiary w duchowe odrodzenie, co skutkiem odkrycia, że jest pośród nich ktoś obdarzony niezwykłą mocą. Taki ktoś, według ludzkich wyobrażeń, mógłby wreszcie spełnić sen o pragnieniach spełniających się bez wysiłku, o chlebie, który przychodzi bez pracy, wreszcie o wolności, nie krępowanej już żadną obcą władzą. Nie są w stanie zrozumieć, jak ktoś może nie chcieć być ogłoszonym królem, jak można zniknąc, kiedy jest się u szczytu popularności. Są blisko Jezusa, doświadczają osobiście Jego mocy, ale nie są w stanie Go zrozumieć. Jezus zniknął im z oczu na całą noc. Być może Go szukali, ale nikt nie wybrał się “na górę”, gdzie Jezus udał się na modlitwę, nikt nie pomyślał,że tak blisko jest miejsce, w którym można być świadkiem cudu większego niż rozmnożenie chleba. Zdziwli się bardzo odkryciem, że rankiem Ten, którego szukali jest już w zupełnie innym miejscu – “po drugiej stronie jeziora”, po drugiej stronie ich oczekiwań…

Pomyśl proszę teraz o wszystkich wydarzeniach, w których, być może po latach, widzisz znaki wyraźnych interwencji Boga, cudów Jego miłości do Ciebie. Niektóre z tych znaków jesteś być może w stanie dostrzec I zrozumieć jedynie  Ty – dla innych będą one tylko po prostu zwykłą koleją rzeczy bądź nietypowymi zbiegami okoliczności. Przypomnij sobie te chwile, w których czułeś, że Bóg, Jego Miłość, naprawdę “syci” Twoje serce. Powróć do swojego czasu “poo rozmnożeniu chleba”. Czy coś zmieniło się od tamtej pory? Jak wysłuchana modlitwa, doznana łaska wpłynęła na Twoje życie? Czy może wraz z zagrożeniem, chorobą, lękiem przed utratą najbliższych bądź utratą pracy, nie minęło też pragnienie bliskości Boga? Czasami szukamy Boga, który zajmowałby się przede wszystkim rozwiązywaniem naszych problemów, swego rodzaju uniwersalnego “zmieniacza rzeczywistości na nam odpowiadającą wersję”. I szukamy go tylko w “czasie głodu”. Może nawet zakładamy Mu na głowę koronę, ale bez zastanawiania się nad tym, czym naprawdę jest Jego Królestwo… Kiedy ostatnio szukałeś Go tylko po to, aby po prostu z Nim być…?

2. “Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał”

Szukającym Go ludziom, mimo ich niedoskonałości, Jezus odsłania tajemnicę – zdradza im, kim Jest naprawdę. Zanim to uczyni, odsłania przed nimi prawdę o ich własnych sercach. Wie, że szukali Go dlatego, że zaspokoił ich głód. I wie również, że nie zrozumieli tego znaku. A jednak cierpliwie i z miłością opowiada im siebie. Pośród nich właśnie dokonuje się dzieło zamierzone przez Boga. Oglądają na własne oczy Syna Człowieczego, który otwiera przed ich oczyma zupełnie nową perspektywę – wieczność w zjednoczeniu z Bogiem. Przyjęcie prawdy o Synu, który, w posłuszeństwie Ojcu, ofiarował się za ludzi – „aby mieli życie i mieli je w obfitości”, stawia całą doświadczalną rzeczywistość w zupełnie nowym świetle. Podstawową troską nie jest już ta o „chleb doczesny”. Pierwszą potrzebą i pragnieniem ludzkiego serca staje się podtrzymanie więzi ze źródłem Życia. Od tego zależeć będzie przecież cała wieczność.

Różnymi drogami wędrujemy na spotkanie z Bogiem. Różnymi szlakami docieramy do odkrycia prawdy o Nim i o sobie samych. Jedną z ważniejszych dróg jest szlak naszych pragnień. Szukając „chleba powszedniego” można dotrzeć do Tego, który jest Chlebem na Życie wieczne. Pomyśl, co tak naprawdę dziś prowadzi Cię przez codzienność? W pokorze prawdy odpowiedz sobie w sercu, komu ufasz, w co wierzysz, co sprawia, że czujesz się bezpieczny, a co zabiera ci spokój… Czy dostrzegasz wplecione we własne dni delikatne nici „nie z tego świata”? Wierzysz, że na twoich oczach dokonuje się „dzieło Boże” – dzieło Twojego ocalenia, odkupienia, odrodzenia…?

Nie bój się w swojej medytacji „wyjść z tłumu”. Jeśli chcesz – zbliż się do Jezusa.. Opowiedz Mu o tym, co odkryłeś w czasie tej modlitwy. O co byś chciał Go zapytać? Jeśli coś Cię niepokoi – bądź coś szczególnie cieszy – opowiedz o tym Jezusowi.

Spróbuj zrobić konkretne postanowienie związane z tą medytacją. Może to być np. coś związanego z Twoim podejściem do rzeczy materialnych. Zobacz np., jak wyglądają Twoje „plany zakupowe” mierzone miarą Królestwa Niebieskiego. Czy naprawdę potrzebujesz tego, co tak bardzo pragniesz mieć?

Na koniec pomódl się odmawiając „Ojcze nasz”

Niech Bóg Ci błogosławi.

ks. Jarosław Kwiatkowski