Słowo w promieniach Miłosierdzia – przed Adwentem


Dn 5, 1-6. 13-14. 16-17. 23-28.
Mene, mene, tekel, ufarsin

Wszystko jest już odmierzone.
Ale jaką miarą mierzyć człowieka
- pytał kiedyś Prorok w Bieli…
Człowieka należy mierzyć
miarą serca – odpowiadał.
Ile masz serca dla Boga,
Ile masz go dla ludzi,
kiedy twardnieje,
a kiedy się kruszy…
kiedy potrafi zapłakać
a kiedy napełnia się radością..
Kiedy rani, a kiedy się zabliźnia…
Miara serca…
Wszystko jest już odważone..
A jak zważyć ciężar słów,
na jakiej wadze położyć czyny…?
Czyny i słowa
ważyć należy wagą sumienia,
czy są dobre, czy są złe,
czy owocują wzrostem miłości czy nienawiści,
czy wprowadzają światło czy ciemności,
dobro i zło
waga sumienia.
Wszystko jest już podzielone…
przemijalne oddzielone od trwałego,
skończone od nieskończonego,
doczesne od wiecznego,
podzielone na lata, miesiące
dni i godziny
ludzkie życie…
Mene, mene, tekel, ufarsin…
odmierzono, odważono, podzielono…
Boski sąd nad ludzkimi dniami
przychodzi
pośrodku uczty
pośrodku zapomnienia.
pośrodku nocy.
Odmierzone, odważone i podzielone
nasze czyny, słowa, myśli, pragnienia…
Ocaleje to, co zostanie
Po użyciu miary serca
i wagi sumienia
i po rozdzieleniu światła od ciemności
wpisanych w to, co nazywamy życiem…


Łk 21, 1-4
A co, jeśli potem jest nic…
Jeśli zostanie tylko pustka,
i żadna nie wyciągnie się ręka…
Jeśli serce pozostanie samo,
i nikt nie powie: „Jestem”…
Jeśli będzie już tylko
dzień coraz krótszy
i noc coraz dłuższa
i coraz bardziej bezsenna…?
A jednak…
Nie bój się wrzucić ostatnie dwa pieniążki,
nie bój się postawić życia na jedną kartę.
Krok wiary to chodzenie po wodzie
i nadzieja bez nadziei
i posiadanie wszystkiego
właśnie wtedy, 
kiedy się nie ma niczego…
On krzyczał przed tobą
„Boże, czemuś mnie opuścił”,
i On pierwszy zalękniony wołał
„Każdy człowiek jest kłamcą”.
On pierwszy przed Tobą
Ogołocił samego siebie.
On przed Tobą umarł.
On przed Tobą z martwych wstał…
„Jezu, ufam Tobie…”


Łk 17, 11-19.
Będą wołać, że Go widzieli
na korze drzewa,
w plamie na słońcu,
w znaku na księżycu.
Będą mówić,
że poznali już dzień i godzinę,
że odkryli ją
w przepaści po trzęsieniu ziemi
i w łusce po naboju.
Będą czynić znaki wielkie.
Dotrą do tysięcy serc.
Poruszą wielu.
Obudzą lęki. 
Przecież oto tu już jest
czekany dzień.
Jeśli jednak
nie będą Go najpierw widzieli
w ludzkich łzach i biedzie,
w ranach i bliznach po nich
jakie zostawiło życie na sercach.
Jeśli szukać będą 
bardziej siebie, 
w uwielbieniu tłumu,
w poruszeniu, jakie wywołają
nie idź za nimi.
Nie spotkali Go ci,
którzy widzą tylko cuda nadzwyczajne,
a nie widzą Go
przychodzącego codziennie
w Słowie i w chlebie.