Kościół mój

7 lat temu pisane, a jakże aktualne dzisiaj


Widzieliśmy niedawno w mediach obrazek kopuły Bazyliki św. Piotra, w którą uderzają pioruny. A było to w dniu ogłoszenia decyzji odejścia ze Stolicy Apostolskiej Ojca Świętego Benedykta XVI. Pytano o znaczenie tego wydarzenia. Wielu komentatorów wysnuło wniosek, że Kościół wali się, płonie, rozpada się, przeżywa kryzys, skoro Papież odchodzi i pioruny biją w Stolicę Piotrową…

Po kolejnym wydaniu szaleńczego ataku na Kościół w wykonaniu Urbana naszych czasów (gdy chodzi o stosunek do księży) czyli Tomasza Lisa naprawdę można zatroskać się stanem naszych mediów i medialnego establishmentu. Jakby jakieś zbiorowe, antykościelne szaleństwo opanowało umysły, odebrało zdolność rozumowania.

Wieczni i dyżurni ujadacze na Kościół, katoli i czarnych nie przestają szczekać. Ewangelia znów się sprawdza w naszym życiu – dlatego wierzę! Jezus powiedział Ty jesteś Piotr — Opoka, i na tej opoce zbu­duję mój Kościół, a bramy pie­kielne go nie prze­mogą. (Mat.16;18-19)  Kościół jest własnością Chrystusa (mój Kościół). Nie możemy sobie tak traktować Kościoła i pluć na niego, bo to własność Jezusa. Nie proboszcza, nie biskupa, nie papieża. Kościół ma w sobie dwa elementy: 1) boski, bo Chrystus go założył i zwołuje, 2) ludzki, bo składa się z grzesznych ludzi – czyli taki jak ty i ja… Kościół będzie więc i święty i grzeszny. I jeżeli ja nie nawracam się, nie chcę być lepszy i bardziej ludzki, to ma wpływ na cały Kościół…moje grzechy i twoje obniżają świętość Kościoła. Jeżeli nie czynię dobra, nie modlę się, to będzie mniej świętości w Kościele. Tu chodzi o nasze zbawienie i ja nie mogę tak łatwo ignorować, że Kościół jest mi nie potrzebny, bo się zraziłem i obraziłem.

Rozmawiałem niedawno z misjonarzem z Białorusi. Podobno ludzie za naszą wschodnią granicą dziwią się nam, Polakom, że tak łatwo utraciliśmy wiarę. (widać, co to za wiara była…?!)  Z naszego narodu wyszedł bł. Papież Jan Paweł Wielki, którego oklaskiwaliśmy i łzy wylewaliśmy jak umierał. A potem przyszła agresja i plucie na  Kościół, bo on budzi sumienia. Jest jak stara matka, która stale daje życie. Diabeł o tym wie. Żeby zrazić kogoś do Boga, to trzeba zrazić najpierw  do Kościoła. Żeby zrazić do Kościoła, to trzeba cały czas mówić źle o Nim: w mediach w internecie, między sobą. Zło, skandale, pedofilie, katole i czarni to złodzieje: i tak cały czas, non stop: to wiadomo, że ktoś uwierzy w końcu, że to prawda…i tu ma cię już diabeł! Napluł na Kościół i zraził do Kościoła. Nie dajmy się sprowokować… Nie wolno się obrażać na Kościół, bo to jest Chrystus, to matka. Jeśli kochasz Chrystusa, to pokochasz i Kościół – matkę, a bramy piekielne go nie przemogą… Chrystusa nie ma poza Kościołem tu na ziemi!

Czy kochasz Kościół mój? Jezus pyta dziś…

W cieniu Twoich rąk