Homilia – Sikórz - Sympozjum Szkół Katolickich 14 IV 2015 r.

(czytania z wtorku 2 tygodnia wielkanocnego)

1. Witam serdecznie i pozdrawiam w tej świątyni społeczność naszych Szkół Katolickich w Sikorzu: uczniów, [rodziców] nauczycieli, wychowawców, z Ks. Dyrektorem Mariuszem na czele. Zorganizowaliście dzisiejsze sympozjum, przygotowując się do jubileuszu stulecia Niższego Seminarium Duchownego i Liceum imienia świętego Stanisława Kostki, nazywanego wtedy potocznie Liceum Diecezjalnym Płockim.

Sympozjum zostało poświęcone tematowi najdroższemu chyba ludziom młodym, bo któż bardziej od nich afirmuje i doświadcza piękna i dynamizmu życia, które otwiera przed nimi swoje horyzonty umysłu, serca i wiary? Temat to ważny i ciekawy, tym bardziej, że chcemy o nim rozmawiać, spoglądając na piękną, wyrazistą i szlachetną postać - pana profesora Włodzimierza Fijałkowskiego, pochodzącego z ziemi dobrzyńskiej, absolwenta naszego Niższego Seminarium Duchownego. Miałem szczęście, jako młody ksiądz, poznać Włodka i wielokrotnie spotykać się z nim w gronie przyjaciół. Potem uczestniczyłem w Łodzi w jego pogrzebie i odprowadzałem na cmentarz.   

Słowo bardzo serdecznego pozdrowienia kieruję do naszych Gości i Prelegentów z Lublina, Łodzi, Warszawy i Płocka. Szczególnie miło mi pozdrowić syna Profesora Fijałkowskiego – Pana Pawła. Jestem wdzięczny Pani Profesor Dorocie Kornas-Biela, że przyjęła moje zaproszenie i przyjechała do nas, pomimo kłopotów zdrowotnych. Pozdrawiam wszystkich czcigodnych Księży, szczególnie zaś Rektora Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku i tutejszego Ks. Proboszcza Zygmunta [władze samorządowe] Witam i pozdrawiam uczniów i nauczycieli reprezentujących inne placówki światowe, które pozytywnie odpowiedziały na zaproszenie Dyrekcji Szkół Katolickich w Sikorzu.

2. Powróćmy teraz do usłyszanego słowa Bożego i pozwólmy, by Jezus Zmartwychwstały ujął nas za rękę i pokierował nasze serca. Na początku naszego Sympozjum, niech ON nas prowadzi jak Nikodema z dzisiejszej Ewangelii i niech nam powtarza: „Trzeba wam się powtórnie narodzić” (J 3,7) Narodzić – równa się – rozpocząć nowe życie, zacząć zycie.

Kochani, wiodącym tematem naszego Sympozjum jest właśnie ŻYCIE, ŻYCIE JAKO DAR.  Jest to też temat bardzo wielkanocny, bo przecież w świętach Zmartwychwstania Pańskiego, które niedawno obchodziliśmy chodzi właśnie o życie,

o życie nam dane z krzyża,

o życie mocniejsze od śmierci

o życie uratowane dla nas i podarowane przez Zmartwychwstałego,

o życie dobre i święte, płynące z każdej Eucharystii.

o życie Boże w nas przecież tu chodzi, Siostry i Bracia.

i o życie ludzkie, które jest darem, i winno być chronione od poczęcia do naturalnej śmierci.

„Tam, w obozie [koncentracyjnym] życie było tak bardzo zdeptane! Sponiewierana i zdeptana ludzka godność” – wspominał po latach wojenne doświadczenia pan profesor Fijałkowski. „Tam nikt i nic się nie liczyło. Wtedy to zrodziło się w moim sercu pragnienie, że jeżeli ocaleję to resztę swojego życia poświęcę służbie tej najwyższej wartości. I będę przekonywał świat i ludzi, że życie jest piękne, że nie można igrać z życiem ludzkim i człowiekiem”.

Mam nadzieję, Kochani, że czas wielkanocny, czas, gdy Bóg daruje nam nowe życie, pomoże nam głębiej przeżyć treści dzisiejszego spotkania. Spróbujmy również w postawie patrona tych dzisiejszych refleksji - profesora Fijałkowskiego, zobaczyć wielkanocnego świadka.

Tak właśnie o nim myślę: jako o świadku życia: i w obozie zagłady, i na sali porodowej, i w tym, co konsekwentnie wyznawał i w co wierzył. Zwłaszcza dzisiaj trzeba przypominać jego niezłomną postawę. Gdy w 1956 r. wprowadzono ustawę o „dopuszczalności przerywania ciąży”, wtedy doktor Fijałkowski na kartach zdrowia pacjentek zgłaszających się do przerwania ciąży wpisywał: „Jako człowiek - odmawiam...”.

„Płynę pod prąd - powtarzał - bo tylko tak mogę budować cywilizację życia. Nigdy nie zboczę z trasy, nie zgubię celu. Służba życiu jest moim powołaniem”.

3. Zobaczcie Siostry i Bracia, jak on bardzo uwierzył w Jezusowe słowa z dzisiejszej Ewangelii: „Trzeba wam się powtórnie narodzić”, a więc na nowo spojrzeć ludzkie życie w wymiarze duchowym i fizycznym. Ale zauważcie: Jezus mówi przecież te słowa do Nikodema, a ten był żydowskim nauczycielem.

Oto nauczyciel przychodzi do Nauczyciela. I o to właśnie chodzi w naszym dzisiejszym spotkaniu, na tej Eucharystii, aby każdy z nas, a zwłaszcza ci, którzy się czują nauczycielami, wychowawcami i przewodnikami innych - przyszli do Jezusa - jedynego i prawdziwego Nauczyciela! I by pozwolili Jezusowi, żeby do nich mówił. abyśmy byli nauczycielami, którzy przekazują nie suchą teorię i sztywne zasady, ale dają życie, serce i przykład.

Zauważcie, że Jezus rozmawia z Nikodemem właśnie o życiu, i w ten sposób dotyka jakiegoś newralgicznego pytania jego duszy. Tym samym dotyka także jego zagubienia i bezradności: „Jakżeż to się może stać” - pyta Nikodem i jakby broni się, bo widzi, że Jezus domaga się od niego czegoś radykalnego i jednoznacznego.

A Pan Jezus w słowach: „Trzeba wam się powtórnie narodzić” wzywa, abyśmy nie żyli pozornie i nie zmieniali się tylko pozornie. Przestrzega przed powierzchownością, przeciętnością i tym, co połowiczne.

4. Wydaje mi się, jakby Jezus stawiał Nikodemowi, a w czasie tej Mszy świętej, także każdemu z nas dwa zasadnicze pytania: Czy ty żyjesz naprawdę? I powiedz: w czyich rękach jest twoje życie?

„Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” – stwierdza Autor Dziejów Apostolskich w czytanym dziś fragmencie. Tak, ożywiały wszystkich wierzących.

Pozwólmy się ująć za rękę i poruszyć serce Zmartwychwstałemu Jezusowi. On nas poprowadzi do życia, które jest darem i radością. Wszak ON jest Drogą, Prawdą i Życiem. Amen.