Homilia – Sympozjum Kleryckie – WSD Płock 13 XI 2014 r.

[Czytania z czwartku 32 tygodnia zwykłego, rok II]

Czcigodny Księże Rektorze, Drodzy Księża Wychowawcy i Profesorowie, Drodzy Goście, Kochani Klerycy – organizatorzy i uczestnicy 37 Sympozjum Koła Naukowego Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku – serdecznie was wszystkich witam i pozdrawiam.

1. Drodzy Moi! Są tacy księża, którzy w każdym ze swoich kazań muszą zamieścić choćby fragment jakiegoś wiersza. Są księża, którzy lubują się w pięknych i mądrych - często wygłaszanych po łacinie - sentencjach i cytatach. Są też księża, którzy nade wszystko cenią wypowiedzi doktrynalne kościoła i na nich opierają swoją homilijną posługę.

Ta kaznodziejska różnorodność z całą pewnością pozwala dotrzeć do różnych grup słuchaczy. Warto jednak pamiętać, że Pan Jezus bardzo często nauczał w przypowieściach - prostych i zrozumiałych, a jednocześnie mądrych i głębokich. Robił to zwłaszcza wtedy, gdy wyjaśniał słuchaczom tajemnice Królestwa Bożego. A ponieważ tegoroczne Sympozjum skupia się na miłosierdziu, które otwiera drzwi do Bożego Królestwa - do nieba, dlatego pozwólcie Kochani, że ja także posłużę się pewnego rodzaju przypowieścią - opowiadaniem.

2. Grupa młodych menedżerów, którzy zakończyli tydzień doskonalenia zawodowego, biegła korytarzami lotniczego portu. Był piątkowy wie­czór i wszyscy chcieli wrócić do domu na weekend. Byli spóźnieni. Ich lot już kilka razy odkładano. Biegnąc przez korytarze lotniska, ściskali w rękach bilety, paszporty i nesesery. Nagle dwóch z nich niechcący potrąciło stojący na straganie kosz z jabłkami. Owoce rozsypały się na ziemię. Nie zatrzymując się ani nie odwracając, młodzi mężczyźni bie­gli dalej i udało im się zdążyć na samolot. Wszystkim z wyjątkiem jednego.

Ten młody człowiek zatrzymał się. Było mu nie­przyjemnie z powodu przykrości, jaka spotkała właści­cielkę straganu. Zawołał do kolegó, by nie czekali na niego. Zadzwonił do żony, że przyleci następnym samolotem. Rozsypane jabłka cały czas leżały na ziemi. Młody mężczyzna zdumiał się ogromnie, gdy zdał sobie sprawę, że sprzedawczyni była niewidomą dziewczyną. Ogromne łzy spływały po jej policzkach. Pochylała się nad podłogą, na próżno starając się po­zbierać jabłka, podczas gdy mnóstwo osób przechodziło obok niej nie zatrzymując się i nie zwracając uwagi na całe wydarzenie. Mężczyzna uklęknął przy dziewczynie i zaczął zbie­rać owoce. Pomógł jej umieścić wszystkie na straganie.

Zbierając jabłka zdał sobie sprawę, że wiele z nich jest uszkodzonych na skutek upadku. Umieścił je w koszu.

Gdy skończył zbieranie, wyciągnął portfel i spytał dziewczynę: «Dobrze się czujesz?». Ona, uśmiechając się, potwierdziła lekkim skinie­niem głowy. Mężczyzna podał jej banknot o wartości 100 euro. «Weź, proszę. To rekompensata za szkodę, jaką ci wy­rządziliśmy. Mam nadzieję, że nie zmarnowaliśmy ci dnia». Młody człowiek zaczął się oddalać, i wtedy dziewczyna zawołała: «Proszę pana...». On zatrzymał się, spojrzał w jej nie widzące oczy. A ona dokończyła: «Jezu, czy to Ty...?»

Menedżer przystawał kilkakrotnie, zanim dotarł do poczekalni. Pytanie długo dźwięczało mu w sercu: «Jezu, czy to Ty?» (Bruno Ferrero)

3. Kochani moi! Miłosierdzie kluczem do nieba... Kluczem do Bożego Królestwa... Panie, kiedy przyjdzie królestwo Boże? A Jezus odpowiedział: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was. (por. Łk 17,20-21)

Królestwo Boże jest pośród nas. Jak dobrze wiemy zapoczątkował je sam Chrystus Pan poprzez swoje słowa i czyny. W Encyklice Redemptoris missio możemy przeczytać takie słowa ojca świętego Jana Pawła II: Zbawienie polega na uwierzeniu i przyjęciu tajemnicy Ojca i Jego miłości, ukazanej i darowanej w Jezusie za pośrednictwem Ducha. W ten sposób wypełnia się Królestwo Boże, przygotowane już przez Stare Przymierze, ziszczone przez Chrystusa i w Chrystusie, głoszone wszystkim narodom przez Kościół, który działa i modli się, by się urzeczywistniło w sposób doskonały i ostateczny.[1]

A zatem Królestwo Boże zainicjowane przez Chrystusa stało się swego rodzaju zadaniem, które winni realizować Jego uczniowie. To my jesteśmy wezwani do tego, aby urzeczywistniać Chrystusowe Królestwo już tutaj na ziemi, zanim osiągniemy jego pełnię podczas bezpośredniego spotkania z Bogiem.

4. Sposobów na realizację tego celu jest wiele: głoszenie Ewangelii, wzywanie do nawrócenia, budowanie wspólnoty Kościoła. Wydaje się jednak, że jedną z najlepszych dróg, są czyny miłosierdzia. Bo przecież tam, gdzie ludzie okazują sobie tę czynną miłość, która zwraca się do człowieka i ogarnia wszystko, co składa się na jego człowieczeństwo[2]- jak o miłosierdziu pisał nasz polski Papież,właśnie tam coraz bardziej staje się obecny Chrystus i jego Królestwo.

Czy ty jesteś Jezusem? - zapytała niewidoma dziewczyna mężczyznę, który jej pomógł. Zadała to pytanie, ponieważ w świecie dotkniętym obojętnością, on wyciągnął do niej dłoń i okazał jej prawdziwe miłosierdzie. I możemy powtórzyć za Jezusem, że w tym momencie: Przybliżyło się do nich Królestwo Boże... Królestwo Boże przybliżyło się do nich, a oni przybliżyli się do niego.

Moi Drodzy! Biskup  Ignacy Krasicki, którego wspominałem w homilii w Katedrze w Święto Niepodległości napisał takie słowa: Tego imię za życia wypisane jest w niebie, komu chlebem powszednim jest ofiara z siebie. Niech zatem nasza ofiara z siebie - nasze miłosierdzie wobec drugiego człowieka - pomaga urzeczywistniać królestwo niebieskie na ziemi, a jednocześnie otwiera przed nami bramy nieba w wieczności. Amen.



[1] Redemptoris Missio 12.

[2] Dives in misericordia 3.