HOMILIA CIECHANÓW DZIEŃ WSPÓLNOTY DOMOWEGO KOŚCIOŁA DIECEZJI PŁOCKIEJ 29 V 2021

[sobota VIII Tygodnia Zwykłego, rok I]

Drogi Księże Sławomirze – moderatorze diecezjalnyRuchu Domowego Kościoła wraz we wszystkimi wspomagającym Cię w tym dziele kapłanami i świeckimi,

Czcigodni Księża - Dziekanie i Wicedziekanie Dekanatu ciechanowskiego zachodniego,

Szanowni Państwo Jolanto i Adamie – Paro diecezjalna,

Umiłowani Siostry i Bracia z Ruchu Domowego Kościoła z całej Diecezji,

Jak to dobrze spotkać się w diecezjalnej wspólnocie Domowego Kościoła w Roku Rodziny Amoris Laetitia, Roku Świętego Józefa!

1. Wiecie zapewne – Drodzy - że Wasza nazwa – nazwa„domowy Kościół” czerpie swoje korzenie z samego Pisma Świętego. Już św. Paweł, kilkakrotnie w swoich listach przekazuje, że pierwotny Kościół istniał w rodzinach: w domu Akwili i Pryscyli w Efezie, w domu Filemona w Kolosach, w domu Gajusa w Rzymie. Dom rodzinny był dla pierwszych chrześcijan miejscem modlitwy, śpiewu psalmów, katechezy, a zwłaszcza sprawowania Mszy świętej, nazywanej wtedy „łamaniem chleba”. Wiemy też, że w owych pierwszych wiekach Kościoła to właśnie rodzina stanowiła najbardziej naturalne środowisko przekazywania prawd wiary, a także wprowadzania jej członków w życie liturgiczne i kształtowanie postawy apostolskiej, która swoje zwieńczenie znajdowała nierzadko w męczeństwie. Że obok oficjalnego katechumenatu istniał katechumenat rodzinny, domowy, który przetrwał w chrześcijaństwie niemal do późnego średniowiecza. Dlatego już św. Jan Chryzostom, patriarcha Konstantynopola z IV wieku, nieustraszony obrońca moralności, piętnujący nadużycia nie tylko „zwykłych” wiernych, ale także dworu cesarskiego, nazywał rodzinę „małym Kościołem” - mikroekklesia. „Modlitwa i nauczanie w kościele– pisał - nie wystarczą. Muszą wam towarzyszyć także w domu, ponieważ dom jest małym Kościołem”.


2. W naszych czasach II Sobór Watykańskiw Konstytucji o Kościele nazwał rodzinę „niejako domowym Kościołem” (quasi Ecclesia domestica), a w Dekrecie o apostolstwie świeckich – „domowym sanktuarium Kościoła” (domesticum sanctuarium Ecclesiae). Jako domowy Kościół ma być rodziną – nauczał Sobór - naturalnym miejscem rozwoju życia ludzkiego i chrześcijańskiego swoich członków; w niej dziecko ma zdobywać autentyczne doświadczenie wiary i – jak dodaje Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim - rozwijać w sobie „zmysł Kościoła” (sensus Ecclesiae).
Św. Jan Paweł II Wielki – Papież Rodzinybędzie często głosił, że stanowiąc domowy Kościół, nie rozwija się rodzina w izolacji, ale w towarzystwie innych domowych Kościołów oraz że między Kościołem domowym a Kościołem Matką, a więc Kościołem powszechnym oraz jego „ ostatecznym umiejscowieniem” – parafią, zachodzi wzajemna więź. Gdy Sługa Boży Ksiądz Franciszek Blachnickiproroczo stwierdzał: „ Kościół, to wspólnota wspólnot”, to ja za św. Janem Pawłem Wielkim mocno podkreślam: trzeba zejść jeszcze głębiej, do naturalnych źródeł i form wszelkiej wspólnoty – właśnie do rodziny. A więc „Kościół, to rodzina rodzin”. Tak wpisana w tajemnicę Kościoła realizuje ona trzy podstawowe funkcje Chrystusa: kapłańską, prorocką i pasterską. Temu właśnie – zgodnie z programem Waszego kończącego się roku formacyjnego: „ Dojrzałość w Chrystusie”, chciałbym, Drodzy, poświęcić moją homilię, właściwie konferencję.

3. Jak realizować funkcję kapłańską w rodzinie?Odpowiadając na to pytanie, nawiążę najpierw do dzisiejszej Ewangelii: Pan Jezus wraz z uczniami przybywa do Jerozolimy i przechadza się po ogromnym dziedzińcu świątynnym. Jest to ważny moment, bo oto Jego działalnością zaczynają się interesować oficjalne władze. Dlatego św. Marek, właśnie w tym momencie, po raz pierwszy w swojej Ewangelii, wymienia wszystkie kategorie przedstawicieli tych władz – pisze, że byli to „ arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi”. Zadają oni Jezusowi pytanie:„ Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę, żebyś to czynił?"Żeby zrozumieć sens tego pytania, trzeba cofnąć się do wcześniejszego opisu Ewangelisty, który dotyczył wyrzucenia przez Jezusa przekupniów ze Świątyni. O to właśnie pytają Go przedstawiciele władzy: „ Jakim prawem to czynisz?” Ale w oczach samego Jezusa wydarzenie to oznaczało o wiele więcej niż oczyszczenie miejsca świętego. Oznaczało, że c zas Świątyni jerozolimskiej przeminął. Że to On sam przez swoją Śmierć i Zmartwychwstanie stanie się nową Świątynią ludzkości - zjednoczy ludy i narody w Najświętszym Sakramencie swego Ciała, wydanego za nas i w swojej Krwi, „ za wielu” przelanej.

Wielu… Niejako nawiązując do tego, II Sobór Watykański przypomniał, że funkcja kapłańska nie jest zarezerwowana tylko dla duchownych, ale i świeccy uczestniczą w niej na mocy powszechnego kapłaństwa ludu Bożego. Gdy celebrans zwraca się do zebranych na Mszy świętej ludzi słowami: „ Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący”, daje do zrozumienia, że cały lud Boży, wcielony przez chrzest i bierzmowanie w Chrystusa i stanowiący Jego Mistyczne Ciało, uczestniczy zarówno w godności, jak i w funkcji kapłańskiej Jezusa Chrystusa. Wszelkie uczynki świeckich, Wasze apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, praca i wypoczynek, utrapienia – choćby związane teraz z pandemią, z maseczkami, z niemożnością odbywania spotkań czy pielgrzymek, czego i Wy w Waszym Ruchu tak boleśnie doświadczyliście – wszystko to, znoszone w cierpliwości, może stać się duchową ofiarą składaną Bogu. Tak, sakramentalna łaska małżeństwa nie jest jednorazową szczepionką, która ma zapewnić małżonkom odporność na życiowe problemy. Ona jest obecnością Boga w całym Waszym życiu!

W takiej sytuacji – napisałem w niedawnym Liście pasterskim - „ jeszcze raz okazuje się jak bezcenna jest w naszym życiu rodzina. Gdy państwo zmuszone jest wprowadzić izolację, gdy liczne przedsiębiorstwa, przedszkola, szkoły i uczelnie wyższe nie mogą pełnić swych normalnych funkcji, w mieszkaniach i domach matki i ojcowie, babcie i dziadkowie organizują miejsce pracy, szkołę, kościół i kącik zabawy. Wymagało to i wciąż wymaga kształtowania miłości małżeńskiej i rodzicielskiej według tego, co św. Paweł napisał w swoim słynnym hymnie o miłości – miłości cierpliwej, łaskawej, nie szukającej swego, nie unoszącej się gniewem, nie pamiętającej złego; miłości, która wszystko znosi i wszystko przetrzyma; miłości, która wyraża się w dłuższej rozmowie, wzajemnym wsłuchaniu, w modlitwie i odnalezieniu się na nowo w darze wspólnie spędzanego czasu. W ten sposób, Umiłowani, dajecie najlepszą odprawę <wirusowi egoizmu i obojętności>, wirusowi stresu, zmęczenia i rezygnacji, który w tych dniach może wkraść się w nasze życie. Powtarzam za papieżem Franciszkiem: <Minimalne gesty, które czasem gubią się w anonimowości życia codziennego, gesty czułości, miłości, współczucia – to one tak naprawdę są decydujące, ważne> ” .

 

4. Jak realizować funkcję prorocką Chrystusa Pana w rodzinie?Moja odpowiedź jest prosta: w dzisiejszym świecie, wręcz opętanym bataliami w rodzaju „ małżeństwo dla wszystkich” czy „ dziecko dla wszystkich”, zajętym rujnowaniem płci, pozbawionym szacunku dla ludzkiej wierności, sama Wasza obecność – obecność Domowego Kościoła jest prorockim gestem:

- W czasach, gdy nie chce się już w ogóle słyszeć, że istnieje coś takiego jak dana przez Stwórcę „ natura ludzka”, obdarowana płcią – kobiecością i męskością, gdy postrzega się ją tylko jako kulturowy konstrukt, Wy jesteście prorokami,że człowieczeństwo jest nam dane od Boga, naszego Stwórcy i Ojca.

- W kulturze, w której kładzie się nacisk na indywidualizm i egoizm, wy dajecie prorockie świadectwo, że rodzina czerpie swą siłę z nieodwracalnego przymierza miłości, przez które mężczyzna i kobieta oddają się sobie nawzajem, stając się współpracownikami Boga w przekazywaniu daru życia. Że udany związek tworzą małżonkowie, którzy stają się bezinteresownym darem z siebie samych.Że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę do wspólnoty osób, w której jedno może być „ pomocą” dla drugiego, ponieważ są oni równi jako osoby i uzupełniają się jako mężczyzna i kobieta.

- W świecie, w którym dziecko traktuje się często jako zagrożenie dla szczęścia, Wy składacie świadectwo, że może i powinno być ono uważane za najwyższy wyraz komunii mężczyzny i kobiety, owoc wzajemnego przyjęcia-obdarowania, które przemienia męża i żonę w ojca i matkę.

- W cywilizacji, która podważa wartość cnoty czystości, wy pokazujecie, że tylko czyste serce może w pełni miłować Boga! Tylko czyste serce może w pełni dokonać wielkiego dzieła miłości, jakim jest małżeństwo!

- W świecie sukcesu i użyteczności, to Wy przypominacie starą prawdę, że ludzie w podeszłym wiekupomagają nam mądrzej patrzeć na ziemskie wydarzenia, są strażnikami pamięci zbiorowej, ideałów i wartości, które stanowią podstawę i regułę życia społecznego.

 

5. A jak realizować posłannictwo królewskie Chrystusa w rodzinie?Chrystus Król, to Chrystus sługa i pasterz. Posłannictwo pasterskie, które realizuje rodzina jako domowy Kościół, to funkcja, w którą nieco upraszczając (ale tylko nieco) można wpisać funkcję wychowawczą rodziny. Dzisiaj, we wspomnienie liturgiczne św. Urszuli Ledóchowskiejnie trzeba szukać innych wzorów niż jej wzór - genialnej kobiety, zakonnicy i wychowawczyni. Żyła na przełomie wieków, w latach 1865-1939, gdy na jej oczach zmieniała się Europa i świat. Urodziła się w Austrii, w rodzinie, która zarówno ze strony matki, Szwajcarki z rodu Salisów, jak i ojca, potomka starego polskiego rodu, wydała licznych wybitnych mężów stanu, żołnierzy i duchownych. Pobierała lekcje malarstwa, literatury i języków obcych, jeździła konno, była dobrą łyżwiarką, pływała, chętnie tańczyła. Co najważniejsze jednak, wzrastała w atmosferze mądrej i wymagającej miłości rodziców, wśród licznego rodzeństwa. Trójka najstarszych dzieci obrała drogę życia konsekrowanego: Maria Teresazostała założycielką Sodalicji św. Piotra Klawera dla Misji Afrykańskich (beatyfikowana w 1975 roku), Julia stała się założycielką sióstr urszulanek, młodszy brat Włodzimierzbył jezuitą i przez wiele lat generałem tego zakonu. W 1907 roku Julia, już jako siostra Urszula, przedstawiła św. Piusowi Xzamiar stworzenia instytucji wychowawczej dla młodzieży polskiej na terenie Rosji. Papież zaaprobował ten pomysł, więc jeszcze tego samego roku wyjechała do Petersburga, aby objąć kierownictwo internatu dla dziewcząt przy tamtejszym gimnazjum polskim. Później zaczęła się jej wieloletnia wędrówka – wędrówka wydalonej z Rosji obywatelki cesarstwa Habsburgów: przez Finlandię, Szwecję po Danię. Wszędzie Matka Urszula zakładała: szkoły, internaty, ochronki, domy dziecka i domy studenckie. Jej pedagogika była pedagogiką świętości - wychowywania przez miłość, przez bezwarunkową dobroć, przez szukanie w każdym człowieku choćby płomyka dobra. „Świętych kanonizuje się za dobroć" - mawiała. Jeśli to tylko było możliwe, odwoływała się do nowoczesnych form wychowania: do wolontariatu na zacofanym Polesiu; do szkoły w plenerze, harmonijnie łączącej intensywną naukę, ruch na powietrzu, pracę i zabawę; do towarzyszenia opiekuńczo-wychowawczego młodym dziewczętom, wyjeżdżającym do pracy zarobkowej do fabryk na zachodzie.


6. Wszędzie, obok pracy wychowawczej, Matka Urszula prowadziła akcję odczytową, mówiąc o sobie jako o „jałmużnicy, proszącej za Polską”. Opowiadała o dziejach naszego narodu, opowiadała o ważnych dla polskiej historii rocznicach i postaciach, zapewniała, że Polska zawsze będzie istniała, bo żyje w sercach swoich dzieci, choćby los rzucił je na krańce świata. Wreszcie, gdy po odzyskaniu niepodległości, wróciła do Polski, także tu starała się służyć ojczyźnie na różne sposoby. Można powiedzieć, że całe życie ta genialna kobieta, zakonnica i wychowawczyni czyniła swoimi słowa autora dzisiejszego pierwszego czytania: „Będę Cię wielbić, Panie, i wychwalać, i błogosławić Twojemu imieniu. Będąc jeszcze młodą, zanim zaczęłam podróżować, szukałam jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę. W jej rozkwicie, jakby dojrzewającego winogrona, rozradowało się nią me serce, noga moja wstąpiła na prostą drogę, od młodości mojej idę jej śladami”.


7. Zakończmy, Drodzy, wraz ze świętą Matką Urszulą, na kolanach. Zakończmy, powtarzając najważniejszą część Aktu oddania Diecezji Płockiej św. Józefowi- aktu, który na początku Roku Rodziny odmówiłem w Sanktuarium w Oborach:
„ Święty Józefie, czuły Ojcze, który znajwiększą miłością wypełniałeś obowiązki troskliwego Opiekuna Najświętszej Rodziny, spójrz z czułością na nasze rodziny. Niech matki i ojcowie, wpatrzeni we wzór Twojej odwagi i posłuszeństwa Duchowi Świętemu, wiernie i z oddaniem podejmują swoje obowiązki. Niech wzrastają w miłości, polegającej na czynieniu daru z siebie. Niech wprawiają swe dzieci w prawdziwe wartości, ukazują głębię i piękno wiary, rozpalają domowe ogniska modlitwy i uczą zgłębiania słowa Bożego.

Św. Józefie – módl się za nami!

Św. Urszulo – módl się za nami!

Św. Janie Pawle II, Papieżu Rodziny – módl się za nami.

Amen.