Homilia - Gąsocin 60. rocznica konsekracji kościoła i 50. rocznica erygowania parafii 19 IX 2021 r.

[czytania 25 Niedziela Zwykła, rok B]

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Czcigodni Kapłani z Księdzem Dziekanem i Księdzem Proboszczem na czele,

Szanowni przedstawiciele władz samorządowych gminy Sońsk,

Umiłowani Siostry i Bracia, uczestnicy jubileuszowej liturgii!

[Pozwólcie, że pozdrowię również ks. kanonika Jana KOSINA, Waszego byłego proboszcza, który w tym roku świętuje sześćdziesiątą, diamentową rocznicę kapłaństwa. Nie może tu z nami być obecny ze względu na stan zdrowia, ale łączy się z nami przez środki przekazu. Dlatego z Gąsocina do Olsztyna, gdzie przebywa u rodziny, przesyłamy Ks. Janowi serdeczne pozdrowienia].

1.Kochani! Dziś cała Wasza Parafia może uczynić swoim wyznanie psalmisty, które przed chwilą wyśpiewaliśmy: „ Bóg podtrzymuje całe moje życie”. To jest wasze jubileuszowe i pełne wdzięczności „ Te Deum” oraz ufne wyznanie:

„ Oto mi Bóg dopomaga,

Pan podtrzymuje me życie…” (Psalm 54 z dzisiejszej liturgii).

Zachęcam Was, abyśmy weszli w głąb tej modlitwy Kościoła i w doświadczenie wiary, która na tej ziemi, szczególnie od 50 lat, wyraża się w tej wspólnocie parafialnej pod wezwaniem św. Maksymiliana Marii Kolbego.

To, co charakterystyczne dla Gąsocina, to położenie kościoła wkomponowanego w zabudowę miejscowości, tak blisko innych domów, jakby na wyciągnięcie ręki. Pouczająca i zobowiązująca to bliskość, aby żyć zawsze blisko Kościoła, blisko Pana Boga. A czyż wołanie psalmisty, nie jest wyznaniem człowieka, który w swoim życiu nauczył się szukać pomocy przede wszystkim u Boga? Bo to ON przecież podtrzymuje naszą egzystencję. „ Bez Boga ani do proga!” – mawiali ojcowie.

Odkąd u Was jest kościół, tego właśnie się uczycie, aby z trudu pracy, znoju życiowej drogi i zmęczonego serca wydobywać coś nie tylko dla siebie, ale by jeszcze złożyć Bogu ofiarę. I uczycie się, aby nie był to dar wymuszony, ale chętny, czysty i szczery. Włóżcie więc Wasze serca w tę pełną ufności modlitwę psalmisty, który modli się dalej tymi słowami:

„ Będę Ci chętnie składać ofiarę i sławić Twe imię, bo jest dobre” – to dalsze słowa tego samego psalmu.

Tak – Kochani - macie za co Bogu dziękować, bo od dawna była w Gąsocinie wielka determinacja, aby zbudować świątynię. Już przed wojną położono tu część fundamentów, ale hitlerowski nazizm, a potem sowiecki komunizm na dwie dekady zniweczyły te plany. Lecz nawet w czasie tej długiej próby ludzkich sumień nie ustała wiara. Jakby w swej duchowej determinacji ówcześni mieszkańcy Gąsocina mieli coś ze św. Maksymiliana Kolbego, który potem stał się ich patronem. W czasie próby, podczas zmagania dobra ze złem, nie ustała też wiara psalmisty, który tak wołał, tak się modlił:

„ Powstają przeciwko mnie pyszni,

gwałtownicy czyhają na me życie

nie mają oni Boga

przed swymi oczyma.

Wybaw mnie Boże w imię swoje,

mocą swoją broń mojej sprawy.

Boże, wysłuchaj mojej modlitwy,

nakłoń ucha na słowo ust moich”.

To kolejne wersety dzisiejszego Psalmu międzylekcyjnego.

2.Siostry i Bracia! Ta stałość w wierze sprawiła, że ponad 60 lat temu Wasi rodzice i dziadkowie zjednoczyli się w budowaniu tego domu Bożego. W trudnych i biednych czasach komuny potrafili oni wznieść się ponad własne sprawy i zbudować kościół. Pewnie wielu spotkały przykrości i szykany, za to że pomagali księdzu, ale dziś – tamta ich postawa – powinna Was może trochę zawstydzić i zaniepokoić…

Bo czy Wy – Kochani – budujecie dziś Kościół żywy, we wspólnocie i w rodzinie? Czy budujecie „ Kościół serdeczny”, jak mówił Ksiądz Piotr Skarga(1536-1612) - nasz narodowy kaznodzieja? Czy budujecie – Drodzy Parafianie – Kościół serdeczny??

Czy jesteście gotowi pomagać Księdzu Proboszczowi w dziele nowej ewangelizacji, której tak bardzo nasza diecezja, Kościół w Polsce potrzebuje? Czy nie stoicie obok, czy nie zostawiacie duszpasterza samego w tym dziele??

Przepraszam, że stawiam te pytania jako swoisty rachunek sumieniaw czasie Waszego parafialnego Jubileuszu, ale bardzo pragnę, aby to świętowanie było prawdziwe przed Bogiem i przed ludźmi. Stawiam te pytania także dlatego, że już w październiku rozpocznie się w całym Kościele Synod, proces synodalny w którym aktywną rolę spełniać będą wierni świeccy.

Ale chcę Wam również podziękować dziś za to, że umiecie być wdzięczni. Bo wdzięczność, to pamięć serca. Dlatego z radością poświęcę za chwilę tablicę dedykowaną Ks. Prałatowi Stradzy, który z wielkim entuzjazmem kładł podwaliny duchowe i materialne Waszej parafii. Niech przypomina ta tablica nie tylko jego osobę, ale także Waszą pierwszą gorliwość i zaangażowanie w tworzenie tutejszej wspólnoty.

3.„ Bóg podtrzymuje całe moje życie” – wyśpiewaliśmy razem w psalmie responsoryjnym. Ale to wyznanie nie jest ani lekkie, ani łatwe. Uświadamia nam to Słowo Boże, z całym realizmem sytuacji dawnej i obecnej. Mówi ono wręcz o jakiejś kumulacji nienawiści, o bezbożnych, którzy robią zasadzki i knują spisek przeciw sprawiedliwemu, a nawet zasądzają go na śmierć haniebną. Mowa jest też o tym, że ten wewnętrzny nieład, czy wręcz zgnilizna grzechu mogą się zagnieździć też w ludziach pobożnych.

A z drugiej strony ukazany jest obraz „ cichego” Boga - Jezusa, który niezauważony wędruje przez Galileę, aby potem cierpieć i wstąpić na krzyż. Nie jest łatwo wierzyć w takim świecie, nie jest łatwo iść za Jezusem i słuchać Kościoła, gdy jest oskarżany i ośmieszany.

Nawet Apostołowie w dzisiejszej Ewangelii przyznają, że nie rozumieją tego pokornego i idącego na krzyż Jezusa. To pewnie też jedna z wielu reakcji współczesnych ochrzczonych, którzy, gdy słyszą o złu i skandalach, i mówią z rozgoryczeniem, że nie rozumieją. Czy jest wyjście i jakaś dobra odpowiedź na ten duchowy kryzys?

Tak, jest! – odpowiada słowo Boże, bo można pozostać w brudnych rękach nieprawości albo powierzyć się kochającym dłoniom Ojca, który jest w niebie.

Możesz, przeglądając kolejne portale internetowe, pozwolić się bombardować grzechami innych. Możesz sycić swą ciekawość wciąż nowymi informacjami, które osłabiają twoją duszę, rodząc zamęt, albo możesz czym prędzej, wobec zalewu ujawnianego zła, całego tego hejtu, samemu się nawrócić. Możesz samemu coś zmienić na lepsze. Masz więc wybór: albo brudne ręce nieprawości, albo kochające ręce Boga! Wybieraj! Ale tak, żebyś potem nie żałował i nie żałowała.

4.Kochani! Któż jest lepszym patronem na trudne czasy dla wiary, dla wartości chrześcijańskich i Kościoła nad św. Maksymiliana Marię Kolbego, Waszego patrona? A wydaje mi się, że Wasza wspólnota, spośród ośmiu maksymilianowych parafii w diecezji płockiej, jest chyba pierwszą, która otrzymała ten szczególny patronat już w roku beatyfikacji męczennika z Auschwitz (beatyfikacja miała miejsce 17 października 1971 r., a Wasza parafia powstała 12 grudnia 1971 r.).

Jeden z więźniów Auschwitz (był to Aleksander Dziuba) zapamiętał, jak ojciec Kolbe mówił kiedyś: „ Ja nie boję się śmierci; boję się grzechu”. I zachęcał ich, aby nie bali się śmierci, lecz by mieli na sercu zbawienie dusz. Mówił prosto, że modląc się do Chrystusa i szukając wstawiennictwa Maryi, odnajdą pokój serca.

Podziwiajcie, a jeszcze bardziej naśladujcie tę odwagę wiary i wewnętrzną moc Waszego Patrona. Przecież nie potrafiłby Ojciec Maksymilian przeżywać tak obozowego piekła, gdyby nie czuł się dzieckiem przytulonym przez Jezusa, całkowicie oddanym Niepokalanej, gdyby nie tylko powtarzał, ale przede wszystkim sam przeżywał prawdę słów z dzisiejszego psalmu: „ Bóg [naprawdę] podtrzymuje całe moje życie”.

Tak, jak Pan Jezus obejmuje w dzisiejszej Ewangelii dzieckoi na nie wskazuje swym uczniom, jako na wzór wiary ufnej i szczerej - tak niech i w nas rośnie wiara szczera i ufna. Niech – Drodzy Moi - rośnie w sercach naszych „ twórcza miłość” – jak mawiał św. Maksymilian, aby zawsze dobra było więcej, oraz by nie zabrakło odwagi do jego czynienia. Amen.