Homilia Jubileusz 50-lecia Parafii św. Stanisława Kostki - Pułtusk 14 IX 2016

[czytania ze święta Podwyższenia Krzyża]

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

W dniu Uroczystego Odpustu Podwyższenia Krzyża Świętego i Obchodu Złotych Godów Wspólnoty Duszpasterskiej, gromadzącej się przy Świętym Krzyżu w Pułtusku, pragnę serdecznie pozdrowić:

Księdza Kanonika Janusza Zdunkiewicza wraz z wszystkimi jego współpracownikami w trudzie duszpasterskim,

Księdza Kanonika Dziekana Wiesława Koska z współbraćmi w kapłaństwie z Dekanatu Pułtuskiego,

Księdza Kanonika Stanisława Nowaka, pierwszego duszpasterza świętokrzyskiego i pierwszego proboszcza miejscowej parafii, a także jego następcę – ks. Kanonika Wincentego Szmyta,

(Ksiądz Kanonik Nowak kilka miesięcy temu świętował Diamentowy Jubileusz Kapłaństwa, w czym przewyższył, przerósł nawet swoją wspólnotę, ta obchodzi dopiero Złoty Jubileusz! Gratuluję i czerstwego zdrowia życzę!)

[Witam i pozdrawiam również Siostry Służki – posługujące w Parafii]  

Pozdrawiam Szanownych Przedstawicieli władz świeckich, samorządowych, oświatowych, wszystkie Służby mundurowe i Przedstawicieli mediów,

Pozdrawiam serdecznie Drogich Członków Wspólnoty Osób Chorych i Niepełnosprawnych Diecezji Płockiej, która tutaj – przy Świętym Krzyżu w Pułtusku - ma niejako swoje serce, a w księdzu Januszu swojego Ojca i Opiekuna,

Pozdrawiam Was wszystkich, Umiłowani Świętokrzyscy i Świętostanisławowi Parafianie Pułtuscy.

„Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył”- to nieco inna, ale dobrze nam znana z Nabożeństwa Drogi Krzyżowej wersja dzisiejszego śpiewu przed Ewangelią.

Tak,  kłaniamy Ci się i błogosławimy Cię, Panie, tą doroczną Uroczystością Odpustową za to, że Ojciec tak umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Wysłuchaliśmy przed chwilą fragmentu z Listu św. Pawła do Filipian, czyli do pierwszych chrześcijan w Filippi, mieście w Macedonii. Do Listu - Apostoł Narodów włączył stary hymn chrześcijański, właśnie ten, który przed chwilą został pięknie odczytany. Słuchając go, czuje się, jak pierwsi chrześcijanie szukają jeszcze słów, żeby opisać to, co się wydarzyło zaledwie kilka lat wcześniej w Jerozolimie. Opowiadając i wyznając: „ogołocił samego siebie, przyjął postać sługi, uniżył się, stał się posłusznym aż do śmierci...,” błogosławią oni najpierw Chrystusa za Jego uniżenie „aż do śmierci krzyżowej”... Aż do... w te dwa krótkie słowa wpisane jest  zdumienie
i zachwyt!

„Aż do śmierci krzyżowej” - przecież śmierć na krzyżu była śmiercią najbardziej haniebną, zarówno w oczach obywateli Imperium Rzymskiego, które w ten sposób karało tylko niewolników i cudzoziemców, jak i w oczach Żydów, dla których ukrzyżowany był przeklęty przez Boga. Ostatnią rzeczą, której mógł oczekiwać Izraelita, było to, że prawdziwy Mesjasz nie zatryumfuje nad wrogami lecz skończy na krzyżu. A zmartwychwstanie i że ten krzyż staną się bramą zbawienia dla wszystkich! A jednak pierwsi chrześcijanie w to wierzą, więcej, przyznają Jezusowi Ukrzyżowanemu godność Syna Bożego, przed którym winno się zginać każde kolano. Takiej wizji - wizji Mesjasza Ukrzyżowanego, Syna Bożego umierającego na Krzyżu nie mogli stworzyć ani Żydzi, ani poganie. Ona została dana, darowana, objawiona – im i nam - w Jezusie Chrystusie, którego „Bóg dał...”

„Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył”.

Tak, kłaniamy Ci się jako „Wspólnota pod Krzyżem”, jako świętująca dzisiaj swój Jubileusz „Parafia pod Krzyżem”. W XV wieku na zboczach tego wzgórzu była winnica biskupia, a na jej szczycie - drewniana kaplica pod wezwaniem Świętego Krzyża. Były zapewne i relikwie Prawdziwego Krzyża, i odpusty z tym związane, i żywy kult... Tutaj  organizowano później nabożeństwa w Dniu Zadusznym, bo kościół zaczął służyć i służył długo jako świątynia cmentarna miasta. Tutaj odbywał się jeszcze inny, wielki odpust – odpust w poniedziałek wielkanocny, zwany Emaus, na który schodził się cały Pułtusk.

„Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył”.

Tak, kłaniamy Ci się jako wspólnota, która pamięta także czasy krzyża, wypisywanego na pułtuskim niebie przez smugi kul i łuny pożarów II wojny światowej... Święty Krzyż pozostał w tamtych latach jedynym czynnym kościołem miasta. Jak przypominali sobie najstarsi z Was, a ksiądz Nowak rzetelnie  to zapisał - w Wielkanoc 1944 roku ksiądz proboszcz Kazimierz Bruzdewicz, prałat i proboszcz pułtuski, intonuje  w tym jedynym czynnym kościele pieśń „Wesoły nam dzień dziś nastał” (do dziś tak każe rezurekcyjny obyczaj). W tamtą jednak Wielkanoc, tu, u Świętego Krzyża, cały kościół zaniósł się szlochem i pieśń się urwała.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, bo tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem.

Nadchodzi rok 1966. Rok Wielkiego Jubileuszu Tysiąclecia Chrześcijaństwa. Właśnie wtedy ks. infułat Anastazy Rutkowski, kolejny proboszcz pułtuski, podejmuje zamiar, by dla uczczenia Millennium utworzyć przy kościele św. Krzyża samodzielny ośrodek duszpasterski dla północnych obrzeży Pułtuska i pobliskich wiosek, a w przyszłości podjąć starania o przekształcenie go w parafię. W tamtych latach władze państwowe nie godziły się jednak na tworzenie nowych parafii. To one także decydowały, czy dany ksiądz może zostać proboszczem, czy nie. W tej sytuacji biskupi powoływali do życia właśnie tzw. samodzielne ośrodki duszpasterskie, a ich duszpasterzami mianowali wikariuszy macierzystych parafii.

I tak 31 lipca 1966 roku do takiej posługi został skierowany ks. Stanisław, który własnymi siłami, przy pomocy murarza i kilku starszych ministrantów z kolegiaty, remontował przeciekający dach, naprawiał zniszczoną posadzkę, uprzątał stare rusztowania. Wkrótce świątynię rozświetliła żarówka... Tak, jedna żarówka, ale nawet to było wtedy sukcesem. W ten sposób 26 sierpnia 1966 roku, w święto Matki Bożej Częstochowskiej, ponownie przywrócono „świętokrzyski kult”, a już we wrześniu ks. Nowak przejął katechizację dzieci w Przemiarowie. Dopiero jednak 3 maja 1977 roku mój świętej pamięci poprzednik - biskup Bogdan Sikorski, wsparty złożoną u władz ostrą petycją wiernych, mógł wydać dekret, erygujący - przy kościele Świętego Krzyża - Parafię pod wezwaniem św. Stanisława Kostki w Pułtusku.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, bo kto Krzyż odgadnie, ten nie upadnie w boleści sercu zadanej.

Dziękuję Wam, Umiłowani, za to znaczące WCZORAJ i dziękuję za piękne DZIŚ. Dziękuję Ci, Księże Kanoniku Januszu, że tak dobrze „odgadujecie” tu Krzyż: w żarliwie sprawowanej Eucharystii, w codziennej posłudze w konfesjonale, w gorliwej posłudze duszpasterskiej, w stowarzyszeniach i małych wspólnotach, w posłudze chorym i niepełnosprawnym, w ich integrowaniu i ukazywaniu sensu cierpienia, sensu życia przez wczasorekolekcje i ojcostwo duchowe. Niech Wam Dobry Bóg nadal błogosławi, niech na tym świętym wzgórzu nigdy nie urywa się pieśń:

Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony,
na wieczne czasy bądźże pozdrowiony.
Z ciebie moc płynie i męstwo,
W Tobie jest nasze zwycięstwo.

Amen.