Homilia Nieszpory - Niedziela Słowa Bożego 24 I 2021

[II Nieszpory 3 Niedzieli Zwykłej]

Drodzy, Siostry i Bracia, zasłuchani w Słowo Pana, zjednoczeni liturgiczną modlitwą Kościoła, który w tej wieczornej porze łączy niebo z ziemią odmawianymi wszędzie, „na całym okręgu ziemi”, tymi samymi Psalmami;

oto, odpowiadając otwartym sercem na zaproszenie Papieża Franciszka, podobnie jak uczniowie w Emaus, pragniemy odkrywać Boga obecnego między nami w Słowie, które zamieszkało między nami w Księdze Pisma Świętego.

„ Wielokrotnie i na różne sposoby” przemawiał, i przemawia, Bóg do ludzkich serc. Przemawia do nas przez świat stworzony, przez jego piękno, czasami przez okazanie wciąż nieokiełznanej dla człowieka mocy sił natury; przemawia językiem historii, dziejami naszych ojców; przemawia do nas wreszcie językiem ludzkich więzi, językiem miłości pociągającej nas i uzdalniającej do zapomnienia o sobie i przekraczania siebie dla dobra drugiego.

Jest jednak – Siostry i Bracia - taki sposób Bożego przemawiania do nas, który bliski jest i boskiej i ludzkiej naturze. Sposób w którym i stworzenie i historia i miłość mają swój udział. Bóg wybrał ludzkie słowo, aby objawić prawdę o sobie – o tym, kim jest i o tym, do czego nas powołuje.

Jest bowiem w Słowie zamknięta tajemnica stworzenia, które może odgadnąć Stwórcę poprzez dzieło umysłu i serca; jest w nim tajemnica dziejów – to Słowo nie przestaje opowiadać wielkiej historii Boga i człowieka, od jej pierwszej chwili, aż po ostateczne spełnienie się czasu. I jest w tym Słowie Bóg – Bóg Miłość, który pociąga serca pieśnią zakochanego Oblubieńca, i który sprawia, że ludzki duch tak bardzo jednoczy się z Duchem Bożym, że, jak naucza nas Kościół, wybrani ludzie przekazują pozostałym wszystko to – i tylko to, co Bóg sam chce powiedzieć. Ludzie zaczynają mówić Bożymi słowami, kiedy Bóg po raz kolejny uniża się i pozwala się opisać ludzkim językiem. On, tajemniczy Pan, Adonai, który „ po drodze pić będzie z potoku, dlatego głowę podniesie”, w taki właśnie sposób przychodzi, żeby pokazać „ blask swojej świętości”.

Stało się tak, bo my – ludzie, mamy przecież tylko słowa, żeby móc poznać siebie nawzajem, żeby przekroczyć granice „ księgi twarzy” i dojść do księgi myśli, do księgi serc, do księgi prawdy o drugim człowieku.

Dzięki słowu jeden może zrozumieć drugiego, jego marzenia, pragnienia, myśli. Dzięki słowu jeden człowiek może wyjaśnić drugiemu swój sposób widzenia świata; dzięki słowu ludzie budują też między sobą mosty przebaczenia.

Budowa tych mostów jest często niezbędna, bo – również poprzez ludzkie słowa, mogą pojawić się przepaści między sercami. Słowa mogą bowiem zranić mocniej niż uderzenia. Słowa mogą podzielić boleśniej niż wojny. To słowa – ludzkie słowa, mogą sprawić, że ludzie zaczną patrzeć na siebie jak wrogowie, zapominając, jak bliscy są sobie od początku stworzenia.

Zarówno tej budującej, jak i tej niszczącej siły ludzkich słów doświadczamy zanurzeni w naszą codzienność. I tak, jak wszystko, co jest w nas, również nasze słowa czekały na czas swego odkupienia. Czekały na pełnię czasu, kiedy Słowo, które było u Boga, i które było Bogiem, stało się ciałem. I mogli ludzie, dzięki ofierze Słowa, poznać wielkie miłosierdzie Boga i narodzić się na nowo do żywej nadziei. I, jak mówi Apostoł Paweł, „ przez głupstwo głoszenia Słowa” (1 Kor 1, 25), ludzie mogą otrzymać zbawienie – ocalenie od śmierci, którą zgotowali sobie, rzucając w twarz Bogu słowo: „ nie będziemy ci służyć”.

Słowo Boga rodzi nas na nowo do żywej nadziei… (por. 1 P 1,3-5). Jak bardzo nam tych nowych narodzin – Kochani - potrzeba… I jak bardzo nam potrzeba sięgania po Boże Słowo, po Słowo Życia, kiedy tyle słów wokół nas wieści koniec Kościoła, koniec cywilizacji, koniec nadziei na odrodzenie, na powstanie z kryzysu. Tak wiele wokół nas ubranych w uczone tytuły słów proroków śmierci ducha. Tym bardziej trzeba nam mówić i wciąż przypominać, że „ zbawienie, chwała i moc należą do Boga naszego, bo Jego wyroki są słuszne i sprawiedliwe”, że „ dzieła rąk Jego są pełne prawdy, a wszystkie Jego przykazania są trwałe, ustalone na wieki wieków, nadane ze słusznością i mocą”, a „ bojaźń Pana jest początkiem mądrości”.

O tym wszystkim śpiewaliśmy przed chwilą, Kochani, w nieszpornych Psalmach i pieśni o godach Baranka z Księgi Apokalipsy. Tak pragnie dziś nas pocieszyć i umocnić Boże Słowo. Pośród naszych dni niespokojnych, w sercu epidemii lęku, nieufności, szaleństwa wirusa nienawiści, tak łatwo przenoszonego drogą medialną, słowami właśnie, potrzeba nam tak bardzo tej Bożej „szczepionki nadziei”. Nikt jej nam przecież nie wydziela. Nie musimy jej zamawiać i sprowadzać od ceniących się firm farmaceutycznych, i po celebrycku przepychać się w kolejce, żeby mieć dostęp do ratującej życie wieczne pomocy. To Słowo, jak samo mówi o sobie, jest przecież tak blisko nas, na naszych ustach i w sercu naszym…

Nie bójmy się więc wziąć do ręki tej tak pokornie czekającej na nas Księgi. Może to właśnie teraz, może to właśnie dziś jest ten dzień, ta chwila, kiedy odkryjesz ją - Drogi Bracie i Kochana Siostro - dla siebie na nowo. Właśnie dlatego Papież Franciszek tak bardzo pragnął tego dnia otwartych na Księgę oczu i serc, dlatego prosił, aby dzieci Boga stanęły wobec szeroko otwartej dla nich Księgi Biblii, aby jeszcze raz odnaleźć w niej chwałę dzieła Syna, dokonanego ognistą mocą Ducha… Bo Słowo Boże jest środkiem zaradczym na lęk przed samotnością w życiu.

Właśnie dlatego, również dla Ciebie, w ludzkich słowach Bóg dał się opisać i tak, jak jest „ niewolnikiem miłości do nas” w tabernakulum, tak jest również zamknięty w czekającej na nas Księdze Pisma Świętego. Nie bez powodu dokumenty Kościoła stawiają znak równości między tajemnicą Wcielenia i tajemnicą natchnienia Świętych Ksiąg; nie bez powodu cud Biblii jest porównywany z cudem Eucharystii. I w eucharystycznym Chlebie i w pokorze tak często nie czytanej Księgi, czeka na nas, wciąż pośród nas obecny TEN, który Jest. Jam JEST, który JEST.

Dlatego tego wieczoru, w Nieszpory Niedzieli Słowa Bożego, modlimy się o przebaczenie i uzdrowienie naszych ludzkich słów; i prosimy o przebaczenie naszej obojętności wobec Boga – Słowa mieszkającego między nami. I prosimy o światłe oczy serca, abyśmy mogli zrozumieć i poznać, do jak wielkiej bliskości poprzez Słowo zaprasza nas Bóg; i o światło Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który mówił przez proroków, abyśmy nigdy nie zapomnieli Słowa, przez które Bóg zrodził nas do żywej nadziei. Na koniec już, powtórzę słowa Papieża Franciszka: Prośmy Boga o siłę, by wyłączyć telewizor i otworzyć Biblię. Zamknąć komórkę i otworzyć Ewangelię. Amen.