[Czytania – z Uroczystości NSPJ, tom3, rok C]
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czcigodni bracia w Chrystusowym kapłaństwie! Kochani czciciele Jezusowego Serca! Drodzy parafianie! Mili Goście!
„Prosimy o modlitwę, aby Miłosierny Bóg, przez przyczynę św. Stanisława Kostki, zesłał naszej wspólnocie parafialnej potrzebne łaski, aby stawała się źródłem życia i świętości oraz promieniowała odnową życia religijnego” – takie słowa napisał proboszcz, ks. kan. Jacek Lubiński, w zaproszeniu na dzisiejszą uroczystość. W tej właśnie chwili, kiedy zgromadziliśmy się razem przy Sercu Jezusa, przy stole Słowa Bożego, przy ołtarzu Łamanego Chleba – słowa te stają się życiem. O to właśnie pragniemy się modlić: o potrzebne łaski, o siłę do tego, aby życiem dawać świadectwo wierze, o odnowę życia religijnego, i wreszcie o to, co najważniejsze: o świętość dla nas… O świętość – to znaczy o zjednoczenie z Bogiem w miłości. O świętość – to znaczy o przeżywanie każdej chwili tak, aby zostały po niej pokój i dobro. O świętość – to znaczy wreszcie – o normalność, o trzeźwe kroczenie przez ziemię, tu i teraz, ze świadomością tego, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. O to chcemy w tej Eucharystii prosić, z takim błaganiem stajemy przed Sercem Jezusa, dla nieprawości naszych startym, przed Sercem Jezusa włócznią przebitym.
Uroczystość, która nas dziś gromadzi, jest okazją do tego, żeby podziękować Bogu za ludzi, którzy w codziennym trudzie, wznosili i upiększali tę monumentalną świątynię. Minęło już 40 lat od dnia, w którym biskup płocki Bogdan Sikorski powołał do istnienia w Rypinie nową parafię. Ówczesny Pasterz Kościoła Płockiego powierzył misję zbudowania nowej wspólnoty ks. Antoniemu Podlesiowi. I ten gorliwy kapłan podjął się tego trudnego zadania.
Kochani Siostry i Bracia! Wiecie lepiej ode mnie, że śp. ks. Antoni potrafił być bardzo wymagającym człowiekiem. Kiedy jednak uświadomimy sobie czasy, w których przyszło mu budować wspólnotę i wznosić nową świątynią – to spojrzymy na jego – i wasze - dzieło z jeszcze większym szacunkiem. Były to przecież trudne lata osiemdziesiąte. Kiedy rodziła się nowa parafia – z dniem 3 maja 1982 r. - obowiązywał jeszcze stan wojenny. Trudno było o wszystko – zaczynając od zgód władz administracyjnych a kończąc na materiałach budowlanych. Trudne czasy rodzą jednak również silne osobowości. Taką niewątpliwie silną osobowością i postacią był ks. Antoni oraz ci, którzy go podczas budowy najpierw kaplicy, a potem kościoła, wspierali. „Ks. Raegan” – mówiono o nim w okolicy – że niby taki twardy i nieustępliwy. Dziś, z perspektywy lat, możemy dopowiedzieć: Boży człowiek, owszem, czasem twardy, ale z zasadami. Dobry pasterz. A dobry pasterz to nie ten, który ma przyklejony sztuczny uśmiech na twarzy i wzrusza się, nawet nad własnymi słowami. Dobry pasterz potrafi walczyć – o swoje owce i za swoje owce. I potrafi otwarcie nazywać zło złem, a dobro dobrem. Taki obraz dobrego pasterza, który owcę „zagubioną odszuka, zabłąkaną sprowadza z powrotem, skaleczoną opatruje, chorą umacnia, a tłustą i mocną ochrania; pasterza, który pasie sprawiedliwie” maluje dziś przed nami słowo Boże. Taki duszpasterz – Siostry i Bracia - to kapłan według Serca Jezusowego. Taki pasterz potrafi dla zagubionej owcy zostawić wszystko i cieszy się, kiedy może sprowadzić ją do owczarni, przyprowadzić ponownie ją do wspólnoty. Takim, wierzę, był wśród was budowniczy tego domu Bożego ks. Antoni. Daliście temu wyraz nadając jego imię ulicy, przy której wznosi się ta świątynia. Ufam, że jego modlitwa przy Najświętszym Sercu Jezusa towarzyszy nam teraz, wędrującym przez ziemię pielgrzymom.
Drodzy Moi! Jesteśmy tu jednak nie tylko po to, żeby wspominać minione lata. O żywą wiarę, o świętość życia chcemy prosić dla nas samych, dla naszej parafii, dla naszego dziś. Słuchamy więc dalej Słowa Bożego, które nas prowadzi. A to słowo, oprócz opowieści o Dobrym Pasterzu, przypomina nam jeszcze jedną ważną prawdę. To prawda o ofierze, która była konieczna, aby nastąpiło pojednanie ziemi z Niebem, ludzi z Bogiem. Mówimy o Bożym Synu, który za nas oddał życie. Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami, przypomniał nam Apostoł Paweł. Krwią Jego ran zostaliśmy usprawiedliwieni. To, że jesteśmy wolni od śmierci wiecznej, że nie ciąży już na nas wyrok wieczystego potępienia – to dzieło miłosierdzia Boga, to bezcenny dar Serca Jezusowego. To Serce – gorejące Ognisko miłości, aż do śmierci posłuszne, zelżywością napełnione – to Serce daje nam zbawienie – daje nam ocalenie – jest naszym ratunkiem. W jego ranach jest nasze zdrowie, wołał Prorok Ezechiel. I wyśpiewał w ten sposób najpiękniejszą pieśń o miłosierdziu. Tak - Umiłowani – dla nas, poranionych i raniących innych, dla nas krwawiących brakiem przebaczenia bliźnim, tracących siły przez latami żywioną niechęć, dla nas – ludzi cierpiących na wieczne stwardnienie serca – ratunek jest tylko w Sercu Boga. Tylko ta „Boska kardiologia” może przynieść ratunek w przewlekłych chorobach ludzkiego serca XXI wieku.
Wchodząc do rypińskiej świątyni, poświęconej Sercu Jezusowemu, zanurzamy się w ranie Jego Boku. Tu odzyskujemy zdrowie – w konfesjonałach i przy ołtarzu Eucharystii, przy chrzcielnicy i na ślubnym kobiercu. Rodzimy się na nowo – do świętości, do wieczności. Tu skaleczoną duszę człowieczą stale na nowo opatruje Boski Lekarz!
Kochani! Piękna jest tajemnica wiary, wpisana w te świątynne mury. Opowiadają ją także wspaniałe witraże, niektórzy mówią, że największe w Europie… A nawet gdyby gdzieś były większe, to nie opowiedzą większych tajemnic niż miłość Boga do nas, do mnie i do Ciebie. Prowadzą nas za rękę do świętości patronowie nasi: św. Stanisław Kostka – młody człowiek, który odważył się pragnąć więcej, mocniej, intensywniej… I św. Jan Chrzciciel, patron tego miasta – człowiek prawdy i prawości, bezkompromisowego opowiadania się za Bożym Prawem i wierny do końca misji poprzednika Zbawiciela. Chciałoby się powiedzieć: błogosławiona wspólnota, która ma taką historię, takich orędowników w Niebie. Błogosławiona wspólnota parafialna, która zawierzona jest tak wielkiej tajemnicy wiary jak samo Boże Serce!! Niech więc - Moi Drodzy - spełni się w Was to błogosławieństwo. Błogosławieństwo mocy i miłości. Błogosławieństwo niezłomnej wiary. Błogosławieństwo nadziei, która nie zawodzi.
Św. Stanisławie Kostko – módl się za nami.
Św. Janie Chrzcicielu – módl się za nami.
Najświętsze Serce Boże – we wszystkim co czynimy, czym żyjemy, w tej wspólnocie, w tym kościele - bądź uwielbione teraz i na wieki! Amen.