Homilia. Sierpc - 100-lecie Liceum Ogólnokształcącego im. Majora Henryka Sucharskiego

[czytania z piątku VIII tygodnia zwykłego, rok II]

1. Ekscelencjo, Drogi Księże Biskupie Piotrze; Czcigodni Księża z Księdzem Dziekanem Andrzejem na czele; Wielebne Siostry Zakonne; Szanowni Przedstawiciele władz miejskich i oświatowych;  Kochani uczestniczy liturgii zebrani wokół ołtarza Pańskiego!

Po wspaniałym przeżyciu uroczystości Bożego Ciała i publicznym uwielbieniu Jezusa w Najświętszej Eucharystii, dziś w tej dostojnej, sierpeckiej farze gromadzi się szczególna społeczność.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich zebranych na dziękczynnej modlitwie za 100 lat istnienia Liceum Ogólnokształcącego im. majora Henryka Sucharskiego w Sierpcu.

Witam i pozdrawiam Panią Dyrektor, Nauczycieli, Uczniów, Rodziców oraz uczestników Jubileuszowego Zjazdu absolwentów.

Pozdrawiam szkołę, która jest szczególnie wymownym i żywym pomnikiem wolnej Polski. Tak to przecież było, że dzięki Polskiej Macierzy Szkolnej, powstałej w 1906 roku, owe gimnazja, a późniejsze licea powstawały w naszych miastach i miasteczkach właśnie w czasie, gdy nasza Ojczyzna odzyskiwała niepodległość. Tak było również w Sierpcu, i chociażby w Płocku, gdy mój błogosławiony poprzednik, arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski powołał do istnienia Liceum Diecezjalne Płockie im. św. Stanisława Kostki, znane jako Niższe Seminarium Duchowne. Również ta szkoła za kilka tygodni będzie uroczyście obchodziła stulecie swego istnienia.

Bądźcie więc wszyscy pozdrowieni: Wy, którzy dziękujecie dobremu Bogu, że szczęśliwie przeprowadził Was i wcześniejsze pokolenia przez to trudne i ciekawe stulecie. Pozdrawiam całą Waszą zacną szkołę, a w niej pokolenia wychowawców i wychowanków - wśród których chciałbym wspomnieć szczególnie księdza biskupa Piotra Jareckiego z Warszawy, obecnego dziś wśród nas.

2. Ewangelia, którą usłyszeliśmy, pozwala nam głębiej spojrzeć na sens jubileuszu Waszej szkoły. Bo do czegóż porównać taką szkołę, jak Wasza, w której młody człowiek sposobi się do egzaminu dojrzałości? Powinna ona być, niczym dobre drzewo, które wydaje owoc w każdym czasie. Taka szkoła jest jak gniazdo, w którym młody umysł przyswaja wiedzę, jego serce szuka przyjaźni, a wola i sumienie kształtują się do podjęcia ważnych, życiowych decyzji. I potem przychodzi czas, gdy to gniazdo się opuszcza, wyjeżdża na studia, rozpoczyna pracę, zakłada rodzinę. Ale zauważcie, jak to ważne, aby w swoim życiu mieć wpisane takie dobre drzewo, dobre gniazdo... Dlatego dziękujemy dziś Bogu za Waszą szkołę i wychowawców, którzy wciąż kształtują umysły i serca.

3. Ale wróćmy do Ewangelii, bo ona jest słowem życia dla nas. Jezus – Boski Nauczyciel, przybył ze swoimi uczniami do Jerozolimy. Swoją postawą uczy, pociąga, wręcz prowokuje swych uczniów tak, że oni stawiają Mu pytanie o znak, którego dokonał ich Nauczyciel...

Bo była świątynia i było zielone drzewo figowca, ale Panu one się nie spodobały, bo nie było w nich owoców. Było dużo hałasu, sprzedawania i kupowania w świątyni jerozolimskiej, ale nie było w niej miłości i modlitwy. Było dużo liści na drzewie figowym, ale ani jednego owocu.

Ojcowie Kościoła, czyli wielcy święci pierwszych wieków, zgodnie stwierdzają, że w tej Ewangelii Jezusowi chodzi o jedno - o owoce.

Zastanawiać może jeden szczegół, że Chrystus szukał na drzewie owoców, choć nie był to czas na figi. Skąd takie zachowanie Jezusa? Bo Panu Bogu zależy na innych owocach. Chodzi mu o człowieka i o jego serce, aby wydawało dobry owoc w każdym czasie. Tak! Jezus woła dziś o owoce naszego życia, aby nie było tylko w nas dużo słów, jak liści na drzewie, a żadnych owoców miłości, miłosierdzia, nawrócenia.

Podobnie jest z owocami, które niesie trud wychowania i kształcenia? Poniekąd można go zmierzyć ocenami, czerwonymi paskami na świadectwie, dobrze zdaną maturą, sukcesami odniesionymi w olimpiadach, dobrym miejscem szkoły w różnych rankingach, dostaniem się absolwentów na renomowane uczelnie, wykwalifikowaną kadrą nauczycieli, i tak dalej, i tak dalej...

Ale Wy – Kochani - pamiętajcie, że ta czcigodna stulatka: Liceum Ogólnokształcące imienia majora Henryka Sucharskiego, powinna być dobrym drzewem i dobrym gniazdem, w którym wielu młodych ludzi z Sierpca i okolic, rozpocznie dobrze i mądrze swe dorosłe życie. Aby ta młodzież patrząc na dobry przykład swych nauczycieli, wychowawców, chciała zawalczyć o spójność w sobie samych między tym, co myślą, co czują i co robią; to znaczy, aby w jednym czasie używać języka, głowy, serca i rąk - bo wtedy wydamy dobre owoce wychowania.

Wzorem takiej postawy może być Wasz patron - major Henryk Sucharski i legenda Westerplatte. Pamiętajcie też o tym „duchowym Westerplatte”, którego każdy z nas powinien bronić w sobie. Mówił o tym polskiej młodzieży w 1987 roku św. Jan Paweł II. Nie zapominajcie także o tym bohaterskim zdarzeniu z 1920 roku, gdy w czasie bezpośredniego zagrożenia państwa polskiego nawałą bolszewicką, młodzież tej szkoły podjęła uchwałę, że do wojska pójdą wszyscy uczniowie trzech najstarszych klas... To wszystko jest waszym dziedzictwem i nadaje szczególny charakter Waszej szkole.

4. Wielu z nas pamięta ostatnie odwiedziny Jana Pawła II rodzinnych Wadowicach. Wspominał wtedy Ojciec Święty wszystkie bliskie jemu sercu miejsca i ludzi. Mówił też o swojej szkole i o kolegach, o miejscach spotkań, nauki i zabawy, o słynnych kremówkach I pytał zgromadzonych na wadowickim rynku: „Czy wy to jeszcze macie?”, „Czy wy to pamiętacie?”.

Drodzy uczestnicy jubileuszowego spotkania absolwentów z okazji stulecia Liceum!

Przybyliście dziś do Sierpca, do tego kościoła i Waszej szkoły, by przejść razem po ścieżkach wspomnień, wdzięczności i pamięci. Jakże to ważne, aby wracać do miejsca, gdzie człowiek miał ideały i podejmował ważne decyzje. Niech w was odbija się echem papieskie pytanie: „Czy wy to jeszcze macie?”, „Czy wy to pamiętacie?”.

Kończę słowami świętego Piotra Apostoła z jego Pierwszego Listu, który przed chwilą usłyszeliśmy. Niech one będą życzeniem dla Was i Waszej szkoły: „Przede wszystkim miejcie wytrwałą miłość jedni ku drugim (...) i okazujcie sobie wzajemną gościnność”.

Wytrwała miłość to mądra, wychowawcza miłość.

A gościnność, w kontekście naszej dzisiejszej uroczystości, to ta piękna cecha pozwalająca dzielić się swoją mądrością i wiedzą z innymi.

„Jako dobrzy szafarze różnorakiej łaski Bożej, służcie sobie nawzajem tym darem, jaki każdy otrzymał”. Amen.