Homilia Sierpc Pallotyni – Różaniec do granic 7 X 2017 r.

[czytania MB. Różańcowej, tom VI]

        Czcigodny Księże Proboszczu, drodzy Kapłani, kochane Siostry Benedyktynki, Umiłowani Bracia i Siostry – czciciele Matki Bożej Różańcowej zebrani w Sanktuarium Pani Niezawodnej Nadziei na Górze Loret – witam was wszystkich serdecznie i pozdrawiam: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

W domu biskupim w Płocku znajduje się obraz znanego malarza włoskiego z XVIII wieku. Obraz przed­stawia Matkę Najświętszą siedzącą na chmurach, która trzyma na ręku Dziecię Boże, a na dole klęczy dwóch świętych. Po lewej stronie klęczy św. Dominik, który założył Zakon Kaznodziejski, a po prawej stronie – św. Katarzyna ze Sieny, doktor Kościoła. Co jest szcze­gólnego na tym obrazie? Otóż Matka Najświętsza w dłoni trzyma różaniec i przekazuje go Dominikowi. Tradycja gło­si, że tak naprawdę było, że Matka Boża w XIII wieku dała różaniec św. Dominikowi i zleciła, żeby przekazał całemu Kościołowi wezwanie, aby się modlił na różańcu. Dlatego narodziny różańca datujemy na XIII wiek i łączymy je z osobą św. Dominika.
        Modlitwa różańcowa w ciągu wieków rozwijała się. Na progu nowożytności, już po reformacji protestanckiej, gdy ze Wschodu zagrażało niebezpieczeństwo, gdyż Turcy, któ­rzy są wyznawcami islamu, coraz częściej zapuszczali się na teren chrześcijańskiej Europy - usiłowano bronić Europy z pomocą modlitwy różańcowej. W 1571 roku miała miejsce wielka bitwa morska pod Lepanto. Zjednoczona flota hiszpańska i wenecka stoczyła 7 października zwycięską bitwę z flotą turecką. W do­wód wdzięczności dzień ten został ustanowiony przez papieża Piusa V świętem Matki Bożej Różańcowej. Gdy 100 lat później Jan III Sobieski skierował się na Wiedeń, by bronić chrześcijań­skiej Europy, uczynił to z różańcem w ręku. Dzisiaj możemy w muzeach oglądać różańce, na których się modlili wielcy polscy hetmani, królowie, jest tam też między innymi różaniec króla Sobieskiego. Tak oto rozwijała się w Ko­ściele praktyka modlitwy różańcowej.
W XX wieku otrzymaliśmy z nieba kolejny bodziec, ko­lejne wezwanie do modlitwy różańcowej. 13 maja 1917 roku w Fatimie sama Matka Boża ukazała się trójce dzieci: Hiacyncie, Łucji i Franciszkowi, w ręku trzymając różaniec. Dzieci widziały Ją sześciokrot­nie, zawsze trzynastego dnia kolejnego miesiąca. Łucja wspominała, że Matka Boża zawsze zjawiała się z różańcem w ręku. Maryja przekazała dzieciom prośbę: ,,Odmawiajcie różaniec. Świat można uratować przez różaniec i przez pokutę”. To jest wła­śnie przesłanie Fatimy sprzed stu laty, przesłanie nadal aktualne. Wiemy, że Franciszek szybko zmarł, także Hiacynta zmarła, a Łucja wstąpiła do Karmelu, żyła bardzo długo, spotykając się m.in. z św. Janem Pawłem Wielkim. Był potrzebny świadek tego, co się stało w Fa­timie. Kościół przyjął to orędzie, papieże je podjęli.
        W ciągu ostatnich kilku wieków na temat różańca ukazało się aż 150 dokumentów papieskich. Św. Jan Paweł II rów­nież przyczynił się do ożywienia modlitwy różańcowej: nie tylko przez to, że sam chętnie odmawiał różaniec, ale także przez to, że ogłosił Rok Różańca Świętego. Wiemy, że Ojciec Święty był na tyle odważny, że do tej wiekowej, już ustalonej modlitwy dodał czwartą część, tajemnice światła. Nasz Papież dodał owe piękne tajemnice światła: Chrzest Pana Jezusa w Jordanie, Objawienie się Pana Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej, Głoszenie kró­lestwa Bożego i wezwanie do nawrócenia, Przemienienie Pań­skie i Ustanowienie Eucharystii.
Różaniec – Kochani Moi - to modlitwa bardzo prosta. Była nazywana streszczeniem całej Ewangelii oraz brewiarzem ludu. Modlitwa różańcowa, to modlitwa na każdy czas: w świątyni, na spacerze, w podróży. Tak często byłem zbudowany, gdy podróżując pociągiem, spotykałem osoby, które dyskretnie odmawiały różaniec. Pamiętam jak lecąc kilka lat temu samolotem z Warszawy do Sztokholmu, zauważyłem elegancko ubranego młodego mężczyznę, który wyciągnął różaniec i odmawiał modlitwę maryjną. Widzi­my czasem takich ludzi, można ich spotkać w tramwaju czy w autobusie, w czasie spacerów. Jest to modlitwa piękna i stosowna na każdy czas.
        W dniu, gdy tysiące Polaków uczestniczą w „Różańcu do granic” dogodną okazję, by sobie przypomnieć, jak piękna i bogata jest treść tej modlitwy. Różaniec ma dwie klamry. Pierwsza to Modlitwa Pańska, najważniejsza modlitwa na ziemi, bo nauczył jej nas i nam ją podyktował sam Chry­stus. I druga klamra, zamykająca, to uwielbienie Trójcy Świę­tej. W środku zaś dziesięć zdrowasiek, czyli treść pierwszej części Pozdrowienia anielskiego ze sceny zwiastowania przypomnianej przez dzisiejszą Ewangelię. Po­zdrawiamy Matką Bożą tak samo, jaką pozdrowił Ją anioł Gabriel w Nazarecie.
Dzisiaj w święto Matki Bożej Różańcowej przyglądamy się pięknej treści każ­dej zdrowaśki: ,,Bądź pozdrowiona, Maryjo, jesteś pełna łaski, cała święta. Pan jest z Tobą, jesteś błogosławiona, szczę­śliwa, największa wśród niewiast. Jezus jest błogosławionym owocem Twojego życia”. Jakże Matka Boża się z tego cieszy, gdy Jej przypominamy te słowa, które Jej przyniósł z nieba Boży Posłaniec.
        W drugiej części, po pozdrowieniu kierujemy prośby do Maryi, by Ona jako nasza Matka, która nas zawsze miłuje, która nigdy nie umiera, która jest z nami w Kościele, modli­ła się za nami grzesznymi, prosimy, by wstawiała przed Bo­giem za nami. Wymieniamy tu dwie sytuacje. Prosimy, by modliła się za nami teraz, w tym momencie, gdy jesteśmy niejako na froncie życia, gdy mamy kłopoty życiowe i duchowe, bo nasza wiara jest kula­wa, nadzieja ułomna, miłość ograniczona. Teraz niesiemy krzyże, czasem uginamy się pod ciężarem obowiązków. Dodajemy następnie, by modliła się za nami również w godzinę naszej śmierci. Prosimy Ją, by w momencie naszego odejścia z tego świata była przy nas, by nas przeprowadziła z tego padołu łez i ukazała nam na progu wieczności owoc swego żywota, Syna Bożego, naszego Zbawiciela. Podobnie prosimy w mo­dlitwie śpiewanej na każdym pogrzebie: ,,a Jezusa, błogo­sławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż”.
        Gdy modlitwę Zdrowaś Maryjo odmawiamy z pobożnością i z wewnętrzną gorliwością, uzyskujemy niejako zabez­pieczenie, zapewnienie, że gdy nastąpi ostatnie bicie naszego serca, Matka Boża będzie przy nas. Dlatego pamiętajmy o tej modlitwie i odmawiajmy ją w każdym czasie. W różańcu wędrujemy od zwiastowania w Nazarecie przez Betlejem, świątynię jerozolimską, ziemię galilejską, gdzie Jezus nauczał, przychodzimy ponownie do Jeruzalem i idzie­my za Jezusem cierpiącym aż do grobu i śmierci, a potem radujemy się Jego zmartwychwstaniem i uwielbieniem Matki Bożej.
Kończąc tę refleksję, zachęcam – Kochani - do modlitwy, byśmy ce­nili sobie różaniec święty i nigdy go nie opuszczali, powinniśmy go mieć zawsze przy sobie i modlić się na nim, bo to nam nie przynosi wstydu, to nas nie umniejsza. Przeciwnie, gdy się modlimy, jesteśmy wielcy. Różaniec buduje w nas Królestwo Boże.
        Mamy intencje osobiste, rodzinne, parafialne, diecezjalne, ogólnokościelne, ale są też intencje ojczyźniane. Jest wielka potrzeba modlitwy za naszą Ojczyznę i za tych, co dźwigają na sobie każdego dnia brzemię odpowiedzialności za jej przyszłość oraz pomyślny rozwój. Bardzo potrzebna jest modlitwa za naszych sąsiadów, za państwa ościenne, abyśmy mogli żyć w trwałym pokoju i bezpieczeństwie. Jakże bardzo potrzebuje modlitwy Europa, żeby zachowała swą chrześcijańską tożsamość i nie stała się duchową pustynią. Jak bardzo naszej modlitwy oczekują prześladowani wyznawcy Chrystusa w tylu miejscach na świecie.      Dlatego różaniec jest nasza obroną, naszą potęgą. Pamiętajmy, co Matka Boża powiedziała w Fatimie: świat można zmienić, można go uratować przez różaniec i przez pokutę. Jest potrzebna – Siostry i Bracia - mobilizacja modlitewna, różańcowa. Jest potrzebny różańcowy szturm do Nieba, żeby diabeł nas nie pokonał, a nie pokona nas, gdy będziemy przy Maryi. Kochajmy różaniec i pobożnie go odmawiajmy.  Amen.