Homilia w Mławie - jubileusz 300-lecia Konsekracji Kościoła Trójcy Przenajświętszej - 30.06.2013

Czcigodny Księże Kanoniku Jubilacie Ryszardzie wraz z księżmi, Twoimi Współuczestnikami w trudzie duszpasterskim w Dekanacie Mławskim i w Parafii pw. św. Stanisława Męczennika w Mławie, Prześwietna Kapituło Pułtuska, Czcigodny Księże Profesorze, Szanowny Panie Marszałku, Szanowni przedstawiciele Parlamentu RP, Władz Państwowych, Miejskich Samorządowych i Oświatowych,

Profesorowie Mławskich Uczelni, Drogie Siostry Misjonarki Św. Rodziny, Siostry i Bracia,
1. Obchodzimy oto Jubileusz Trzystulecia Konsekracji monumentalnej, wspaniale dzisiaj odnowionej, mławskiej świątyni – świątyni od wieków noszącej dumny tytuł Trójcy Przenajświętszej. Ten podniosły Jubileusz każe nam zwrócić się ku przeszłości. Zwrócić się po to, by spytać się, czy jesteśmy wierni ideałom, którymi żyli nasi przodkowie; spytać się o wierność wartościom: wiary, honoru, dobra, piękna, których podtrzymywaniu ten kościół przez stulecia służył. Wprawdzie Pan Jezusa w dzisiejszej Ewangelii przestrzega nas: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”, ale Jego ostrzeżenie dotyczy właśnie naszej wierności, o której tak łatwo dzisiaj zapominamy. Wszyscy wiemy, że piękna jest małżeńska miłość, ta polegająca na dawaniu sobie radości przez kobietę i mężczyznę, na wzajemnym uzupełnianiu się, na dzieleniu trosk, na wspomaganiu się, na darowaniu życia; miłość niewykluczająca dziecka, zatroskana o nie...
A ile dzieci jest dzisiaj pozostawionych sobie: przy byle jakiej, wypełnionej agresją grze komputerowej, przed telewizorem, wychowywanych przez ulicę... To właśnie jest nasze oglądnie się wstecz, ucieczka od odpowiedzialności, brak wierności... Z jaką duchową satysfakcją - w tym kontekście - oglądałem zdjęcia z Waszego niedawnego biegu im.Ojca Bernarda Kryszkiewicza – zdjęcia, na których mławskie mamy, mławscy ojcowie biegną, trzymając za ręce dwójkę, trójkę swoich dzieci. Tak, w ten sposób, bardzo prosty, ale jakże wymowny i nowoczesny, pokazujecie, na czym polega chrześcijańska radość i rozumiany po chrześcijańsku sport. Szczerze gratuluję Organizatorom tego świetnego pomysłu!
 
2. Jeszcze jeden przykład: słusznie jesteśmy dumni z naszej wielkiej historii - z powstańców styczniowych sprzed 150 lat i z powstańców warszawskich 1944 roku, z bohaterów Armii Krajowej, którzy wierni rozkazom Państwa Polskiego walczyli z niemieckim okupantem, i z „żołnierzy wyklętych”, którzy także tu, na Ziemi Mławskiej, nie chcieli pogodzić się z drugą, sowiecką, okupacją. I oto dzisiaj polska telewizja publiczna kupuje za grube pieniądze od Republiki Federalnej Niemiec film, w którym partyzanci z AK nie potrafią mówić po polsku; w  którym polskimi oddziałami dowodzą zwyrodniali watażkowie; w którym upowszechnia się wizerunek Polaka jako skrajnego antysemity!
To jest oglądnie się wstecz naszych współczesnych polskich liberałów, to jest brak wierności władz naszych publicznych mediów... Panowie z zarządu TVP!! „Unsere Muetter, unsere Vaeter” naprawdę nie są „Naszymi Matkami, naszymi Ojcami”!
Naszymi byli i pozostaną: generał Nil, Rotmistrz Pilecki, Ojciec Maksymilian Kolbe, Generał Anders, Zofia Kossak i zamordowana w Katyniu podporucznik pilot Janina Lewandowska! To, że nie macie rzekomo pieniędzy na robienie filmów o nich, że fundujecie nam inne filmy, w których Niemcy są rycerscy i targani wątpliwościami, a Polacy wyszukują w lesie Żydów za pomocą węchu, to jest Wasze nieodpowiedzialne oglądnie się wstecz, to jest wasz brak wierności...
 
3. Tym bardziej jest ważną rzeczą, żebyśmy na poziomie naszych małych Ojczyzn tworzyli wyspy prawdziwej wierności, rozniecali ogniska wewnętrznej wolności – takie choćby, jak dzisiejsza uroczystość. To w imię tej prawdziwej wierności, katolickiej i polskiej, ks. Profesor Michał Grzybowski, znany w całym kraju historyk - z Mławą serdecznymi więzami złączony - wspominał zastępy proboszczów, co o ten dom Boży wytrwale dbali i Bogu i ludziom całym sercem służyli... Na nasz jubileuszowy mławski apel pamięci przyzwijmy zatem raz jeszcze Stanisława - pierwszego znanego z imienia proboszcza mławskiego. Przywołajmy wielce zasłużonych księży misjonarzy, o których pamiętaliśmy szczególnie kilka miesięcy temu. Przywołajmy tych bliższych już naszym czasom: ks. Bruno Palmowskiego, ks. Stanisława Tenderendę, ks. Mieczysława Smolińskiego, ks. wicerektora Edmunda Szewczaka, ks. Stefana Budczyńskiego, ks. profesora Stanisława Kutniewskiego i ks. Sławomira Malinowskiego.
 
4. Przyzwijmy również – Umiłowani - na ten jubileuszowy mławski apel pamięci też już wspomnianego mojego poprzednika na stolicy płockiej biskupa Ludwika Bartłomieja Załuskiego, senatora Rzeczpospolitej, kustosza skarbu koronnego, kanclerza królowej Marii Kazimiery - „Marysieńką” - ciepło u nas zwanej. To on po wojnie północnej, podczas której w ogromnej wtedy diecezji płockiej zniszczono blisko 50 kościołów, wiele z nich odnowił, odbudował i konsekrował. To on zatwierdził kult łaskami słynącego obrazu Matki Bożej w Żurominie. To on w 1710 roku powołał do istnienia seminarium duchowne w Płocku, drugie po pułtuskim. To on, przybywając z wielką pompą do Mławy, 4 czerwca 1713 roku (minęło właśnie 300 lat od tamtej chwili) konsekrował tę świątynię.
 
5. Ale przecież mławska fara jest przede wszystkim świadkiem piękna ofiarnych dusz, które przez troskę o swoją świątynię, o jej wznoszenie, rozbudowywanie i odnawianie wyrażały wiarę i miłość do Boga w Trójcy Świętej Jedynego i do Kościoła. To był ich sposób na przeciwstawianie się najeźdźcom, zaborcom i okupantom. To był także ich sposób na zmaganie się z własnymi słabościami, ze zgorszeniem, hańbą i brzydotą grzechu. Tak liczni dzisiaj, którzy inspirują się opiniami dyszących nienawiścią antyklerykałów - patrząc na piękne świątynie czy dzieła sztuki sakralnej – wołają: „Jaki ten Kościół bogaty!” Tylko, że takie opinie są naprawdę znakiem braku rozsądku, mądrości i elementarnej znajomości historii. Gdzie w Mławie znajdziemy więcej Bożego człowieczeństwa, więcej piękna i więcej pomników historii niż w tej monumentalnej farze? Gdzie lepiej niż tutaj spotykają się: ofiarność, sumienność, głęboka wiara i troska o dziedzictwo historii?
 
6. Oczywiście - Drodzy Bracia i Siostry - dla nas, chrześcijan, świątynia, to jeszcze coś więcej, dużo więcej. My wciąż słyszymy skargę Jezusa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć”. I dlatego - i dla Niego, i dla siebie - bo taka jest ludzka natura, którą przyjął w Nazarecie i objawił całym ziemskim życiem - wznosimy: świątynie, bazyliki, katedry, kościoły i kaplice. To tu gromadzimy się na niedzielnej Mszy Świętej, bez której nie ma prawdziwego chrześcijaństwa. Tak, wciąż powtarzam i będę powtarzał, nie jesteśmy chrześcijanami, gdy nie ma nas na niedzielnym zgromadzeniu eucharystycznym! Także podczas wakacji! Zwłaszcza podczas wakacji!! Gdy nie czujemy żadnej potrzeby, aby w tygodniu wejść tutaj, gdzie w Najświętszym Sakramencie, w tabernakulum, zamieszkuje Ten, które pragnie być Emanuelem, Bogiem-z-nami! Także podczas wakacji! Zwłaszcza podczas wakacji!!
 
7. Taka jest prawda o nas, ludziach wierzących. Ale jednocześnie my, wierzący, potrafimy za Janem Kochanowskim śpiewać Bogu: „Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie/: I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie”. Bo – jak wołał dzisiaj św. Paweł - „ku wolności wyswobodził nas Chrystus”.
Oznacza to tyle: Bóg – Ten, który jest - posłał na świat Swego Syna, aby świat zbawił; Chrystus, Syn Boży, za mnie umarł i dla mnie zmartwychwstał! Czy może być większy, bardziej radosny manifest wyzwolenia, bardziej jasne przesłanie wolności? Nie, nie może! Jestem wolny! Żyję w Bożym świecie! Nie popadam więc w bezczynność, w depresję! Jesteś wyzwolona, wyzwolony przez Chrystusa! Dlatego nie rozpychaj się łokciami, żeby wciąż tylko się samopotwierdzać, ale służ! – służ rodzinie, współpracownikom, rządzonym! Nie zabijaj, nie niszcz, ale dawaj życie! Nie demoralizuj innych, nie gorsz, ale żyj mądrze i pobożnie! Nie szukaj drogowskazów u celebrytów i gorszycieli, ale kieruj się Ewangelią! Nie narzekaj w chorobie, w cierpieniu, w starości – jesteś przecież ogarnięty, ogarnięta Bożą miłością!

8. Oto droga, którą pokazuje nam dzisiaj Eliasz i Elizeusz, pokazuje zmierzający do Jerozolimy Jezus Chrystus, pokazuje Apostoł Paweł. Droga, na której nie ma: „jestem wierzący, ale jeszcze nie teraz – 30 czerwca”... „Jeszcze nie teraz, gdy jestem młodą dziewczyną...” „Jeszcze nie teraz, na wakacjach”... Droga, na której nie ma: „Jestem wierzący, ale nie tutaj – w biznesie, nie tutaj - w sejmie, nie tutaj – w LG, nie tutaj - przed komputerem...
Zaryzykuj! Wyrusz w drogę za Jezusem!!
Warto!! Amen.