Homilia w Żurawinie z okazji dorocznego Odpustu Przemienienia Pańskiego i jubileuszu czterechset pięćdziesięciolecia ufundowania pierwszego kościoła - 11.08.2013

Drogi Księże Grzegorzu, Proboszczu Mochowski, a zarazem zasłużony misjonarzu, odpowiedzialny za dzieło misyjne Diecezji Płockiej,
Czcigodny Księże Kanoniku Andrzeju, Dziekanie Dekanatu Tłuchowskiego, wraz ze wszystkimi kapłanami, Twoimi Współpracownikami w dziele ewangelizacji i duszpasterstwa na tej pięknej ziemi,

Wielce Szanowny Panie Marszałku, cierpliwie zatroskany o zachowanie dziedzictwa i naturalnej urody Mazowsza, - w tym także tej świątyni, odnowionej dzięki Twojemu hojnemu i wspaniałomyślnemu wsparciu, Szanowna Pani Wójt Gminy Mochowo, Umiłowani Pątnicy, którzy jak co roku licznie przyszliście na odpust Przemienienia Pańskiego, by pokłonić się Żurawińskiej Pani, by odetchnąć pośród żniwnego trudu i znoju przy jej „studzience”, nabrać nowych sił ducha i ciała,

1. Z wielką radością, włączając się w Waszą pątniczą kompanię, przybywam do pięknie odnowionego domu Matki Bożej Żurawińskiej na Waszą doroczną Uroczystość Odpustową Przemienienia Pańskiego.
W starych kronikach tego świętego miejsca napisano: „W odległości 4 km od Mochowa rozsadowiła się od wieków wieś Żurawino, dziś Żurawin. Przed kilku wiekami mieszkał tu pustelnik Żurawek i od nazwiska jego miejscowość ta pobrała swoją nazwę. Temu to zacnemu pustelnikowi objawiła się Najświętsza Panna na drzewie osikowym, z którego do dziś pozostał tylko <pieniuszek>, który przechowuje się w kościele w Żurawinie. Natomiast z korzenia drzewa wytrysło źródło mające moc cudowną. Owe źródło jest do dnia dzisiejszego zwane <studzienką> i mieści się wewnątrz małej, murowanej kapliczki. Wiele osób, po przyjęciu sakramentów świętych, po modlitwie przed obrazem i posmakowaniu wody ze źródełka lub obmyciu się w niej, doznało uzdrowienia. Pierwotny kościółek w Żurawinie został pobudowany za Króla Jegomości Zygmunta Augusta w roku Pańskim 1563”.
 
2. Za Króla Jegomości Zygmunta Augusta w roku Pańskim 1563! A zatem równo czterysta pięćdziesiąt lat temu! I co najmniej czterysta pięćdziesiąt lat trwa żurawińska pielgrzymka pokoleń, które z ukrytej tutaj, pośród „równin Mazowsza”, Maryjnej, niejako nazaretańskiej, „studzienki” czerpią zdroje wiary, nadziei i miłości, czerpią siły do żniwnego trudu! Dziękuję Wam w imieniu całego Kościoła Płockiego zarówno za to „duchowe czerpanie”, jak i za materialną troskę, by żurawiński dom Matki Bożej był jej godnym mieszkaniem, by dobrze się tutaj czuła Ona sama i my razem z Nią. To przecież w tym celu położyliście na Waszym kościele nowy dach (sfinansowany w dużej części przez Samorząd Województwa Mazowieckiego), solidnie odnowiliście wnętrze i postawiliście frontową partię ogrodzenia. Właśnie tak obchodzi się w Kościele jubileusze – chroniąc dziedzictwo naszych świątyń, które zarazem są skarbnicami narodowej kultury i polskiego ducha.
 
3. Dla nas, wierzących, kościół, świątynia, sanktuarium, to jednak coś znacznie więcej - to nasza Góra Tabor. A człowiek, każdy człowiek, potrzebuje Góry Tabor, potrzebuje swojej Góry Przemienienia ... Miejsca, gdzie może stanąć, klęknąć przed obliczem Boga Po-Trzykroć-Świętego i powiedzieć: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy ... Dobrze, że tu jestem.” Gdzie może pośród całego swojego utrudzenia, zabiegania wyciszyć się, wyspowiadać, przestać się gniewać na bliźniego, obrażać, zazdrościć. Gdzie może poczuć, że sąsiad, krewny, znajomy, to nie wróg, konkurent, ale brat, siostra w jednym, ludzkim wędrowaniu, w jednej wierze. Gdzie może przyjąć w Komunii Świętej do serca Boga, poczuć się bardziej człowiekiem. W naszych katolickich kościołach zawsze spotykamy także obraz Matki Bożej – dokładnie tak jak tu, u Was, w ołtarzu, słynący łaskami obraz Matki Bożej Żurawińskiej z XVIII wieku, tamtego trudnego, bolesnego, „rozbiorowego” XVIII wieku! Żebyśmy pamiętali, że w Kościele jest także Matka i Gospodyni. Żebyśmy uczyli się od Niej ciepłego, dobrego, serdecznego, gościnnego chrześcijaństwa... Takiego chrześcijaństwa, które inspiruje nas do odwagi w zwyciężaniu siebie i do wytrwałości w walce z próżnością i słabościami, ale także do miłosierdzia, dobroci, przebaczania, pomocy, współczucia... Żebyśmy do tego wszystkiego z Serca Maryi czerpali siłę...
 
4. Kilka tygodni temu, na zaproszenie Metropolity Mińsko–Mohylewskiego Arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza, byłem na Białorusi, w Budsławiu - takiej tamtejszej Jasnej Górze. Od 400 lat, w budsławskim sanktuarium znajduje się cudowny obraz Maryi – Patronki Białorusi. Wizerunek ten otrzymał pod koniec XVI wieku od papieża Klemensa VIII Jan Pac - wojewoda miński i senator Rzeczpospolitej. W 1613 roku obraz został ofiarowany kościołowi ojców bernardynów w Budsławiu. I od tego czasu Budsławska Pani posługuje tamtejszym ludziom: prowadzi do Jezusa, pociesza, niesie nadzieję, uzdrawia ciała, uszlachetnia dusze... Na Jubileusz jej Czterechsetlecia przybyły, jak co roku, pielgrzymki: z Baranowicz, z Wilejki, z Brasławia, z Mińska. Prawda, że bliskie – przez Mickiewicza, przez „Trylogię” - są nam te nazwy?
Ale o czym innym chcę Wam powiedzieć: Białoruś nie ma dzisiaj – jak to się mówi – dobrej prasy... Wciąż czytamy, słyszymy o tamtejszej wątłej demokracji, o biedzie, o brakach w sklepach. Tylko, że ja w Budsławiu tego nie widziałem! Widziałem za to czterdzieści tysięcy głęboko wierzących, wewnętrznie wolnych, dobrze ubranych, pięknie się modlących i śpiewających ludzi. Bo wiara naprawdę uszlachetnia ludzkie dusze, bo u stóp Maryi naprawdę stajemy się wolni, naprawdę stajemy się bardziej ludźmi. Tak było przez wieki i u nas!
Wie o tym doskonale Wasz Duszpasterz, Ksiądz Grzegorz, autor wspaniałych filmów i rekonstrukcji historycznych, jak choćby tej upamiętniającej 150 rocznicę powstania styczniowego w Płocku. Powiedz mi, Księże Grzegorzu, i powiedzcie mi Wy wszyscy – Umiłowani - którzy żyjecie tak blisko Pana Boga i tej pięknej natury, zbóż i kwiatów, jak to jest, że przez całe wieki w naszym kraju królowie i szlachta, mieszczanie i chłopi wiedzieli, że „Bez Boga ani do proga”, na powstańczych sztandarach wypisywali „Bóg, honor, Ojczyzna”, wieszali na piersiach ryngrafy z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, szanowali Kościół i kapłana, a dzisiaj ten Kościół chce się za wszelką cenę obrzydzić, pokazuje się go jako relikt przeszłości, a na bohaterów kreuje się niemoralnych śpiewaków, niewierzących profesorów i profesorki, bezbożnych dziennikarzy? Powiedzcie mi, jak długo Pan Bóg będzie znosił świat, w którym „demoluje się” wszystko: wrażliwość na Boga, płeć, cześć i szacunek dla kobiety, małżeństwo i rodzinę, miłość do Kościoła i kapłaństwa? W którym jest tyle niesprawiedliwości i braku rozsądku? W którym tak szybko zapomina się o Błogosławionej Pamięci Janie Pawle II Wielkim, o Błogosławionym Księdzu Jerzym Popiełuszce, o Prymasie Tysiąclecia? Powiedzcie mi w końcu, jak to jest, bo może ten „wsteczny” biskup czegoś nie pojmuje, że od jednych żniw do drugich ceny zbóż mogą spaść o połowę, a ceny traktorów czy nawozów sztucznych nawet nie drgną, a jeśli drgną, to tylko w górę? (Tak sobie myślę, że tego to nawet sam Pan Marszałek i Pani Wójt nie pojmują!).
 
5. Wielki francuski pisarz i pilot Antoine de Saint-Exupery, autor znanego na całym świecie „Małego Księcia”, napisał kiedyś: „istnieje tylko jeden problem na świecie: jak przywrócić człowiekowi poczucie wagi spraw duchowych, jak wywołać w nim twórczy niepokój ducha… Nie można już bowiem żyć dalej tylko lodówkami, polityką, bilansami i rozwiązywaniem krzyżówek. Doprawdy nie można!”.
Przemieniony Chrystus, Chrystus z Góry Tabor wskazuje, jak wielkie i ważne są sprawy ducha; każe nam patrzeć na to, co w górze; oczekuje od nas ufnej wiary i gotowości na nawrócenie, na przemienienie... Także tu, w Żurawinie rozlega się dzisiaj: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie”!
Także do nas skierowane są słowa Maryi z Kany Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie" (J 2, 5)? Czy nie po to, aby Polska wciąż słyszała i wypełniała te słowa, idą w tych dniach na Jasną Górę tysiące polskich pielgrzymów? W tym ci z naszej diecezji znoszący najpierw czterdziestostopniowy upał a teraz deszcz i chłód. Czy nie po to – Kochani - pukamy dzisiaj także my do odnowionego domu Żurawińskiej Matki i Gospodyni??? Tak, właśnie po to!!
 
6. Przyjmij więc, Matko, naszą wiarę i nasze zwierzenie! A na znak tego zawierzenia - zawierzenia całego Kościoła Północnego Mazowsza i Ziemi Dobrzyńskiej, ja, Piotr, osiemdziesiąty drugi w historii Biskup Płocki, składam Ci, w tym sanktuarium, przed Twoim łaskami słynącym wizerunkiem, tę oto bursztynową różę!
Na wzór Syna Twego nas przemieniaj, z Synem Twoim nas pojednaj, Synowi Twojemu nas polecaj! O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza!
Niech się tak stanie!! Amen.