Homilia - XXV-lecie Caritas Diecezji Płockiej – Katedra Płocka – 25 IV 2015

Czcigodny Ks. Prałacie Marianie – Dyrektorze Caritas Polska

Czcigodny Księże Dyrektorze Szczepanie z Twoimi najbliższymi Współpracownikami,

Czcigodni Księża,

Szanowni Wolontariusze, Członkinie i Członkowie Parafialnych Zespołów Caritas,

1. Jak zaznaczyłem we wstępie, obchodzimy dzisiaj w całym Kościele święto św. Marka Ewangelisty. W pierwszym czytaniu słyszeliśmy, że  towarzyszył on św. Piotrowi, gdy ubogi rybak znad Jeziora Galilejskiego, ustanowiony przez Chrystusa Skałą widzialnej jedności Kościoła, przybył do Rzymu, aby wypełnić nakaz misyjny Zmartwychwstałego Pana. Właśnie z Rzymu św. Piotr nadaje swój Pierwszy List – List, skierowany do Kościołów w dzisiejszej Turcji. Towarzyszący mu w rzymskiej misji św. Marek pozdrawia serdecznie członków tych azjatyckich Kościołów, a św. Piotr, przekazując to pozdrowienie, dodaje do jego imienia pełne ciepła określenie: „mój syn”. Wraz z Markiem bratnie Kościoły Azji pozdrawia również  - jak słyszeliśmy - „ta, która jest w Babilonie, razem z wami wybrana”... Ta wybrana, to Ekklesia, czyli „Kościół”, który jest, a więc żyje, działa i daje świadectwo o Panu w  Rzymie, stolicy Cesarstwa, upodobniającej się w czasach Kaliguli i Nerona do pogańskiego Babilonu, pełnego bałwochwalstwa i moralnej zgnilizny. I to właśnie tam św. Marek spisze najwcześniejszą Ewangelię. Nawiązując do niecnego panowania ówczesnych cesarzy rzymskich, wobec szerzonej przez nich „antyewangelii” – „złej nowiny” św. Marek przedstawia prawdziwą „Ewangelię”, „dobrą nowinę” o przyjściu na świat Syna Bożego, głoszącego przykazanie miłości (Mk 12,30-31), podkreślającego wartość wdowiego grosza (Mk 12,41-44) i umierającego za nas na krzyżu. To nie chrześcijanie – zdaje się mówić św. Marek – powinni ukorzyć się przed Babilonem – ówczesnym imperium rzymskim, ale imperium powinno zachować się jak rzymski setnik pod krzyżem, wyznający: „Zaprawdę Ten był Synem Bożym” (Mk 15,39).

2. Ta rzeczywistość powtórzyła się w naszych czasach... Współczesny „Czerwony Babilon” widział w rewolucji światowej, którą w 1920 roku niósł na bolszewickich bagnetach całej Europie, rozwiązanie wszystkich problemów społecznych. Bezbożny, nierealny projekt rozpadł się w pył pod Warszawą, a także tu, w Płocku, w Ciechanowie i w tylu innych miejscowościach Mazowsza. Ale powrócił jeszcze, jak złowieszcza mara, po II wojnie światowej. Martwimy się zresztą, że być może powraca także za naszych dni. Bo kim są te „zielone ludziki” na Ukrainie? Dlaczego polski samolot prezydencki wciąż leży w szopie pod Smoleńskiem? Organizowany po wojnie sowieckimi i, niestety, także polskimi dłońmi „czerwony Babilon” bał się katolickiej Caritas, w której widział potężny środek obecności Kościoła wśród ubogich i jego troski o naród. Zamknął więc i przejął wszystkie kościelne, szczególnie zakonne,  szpitale i ośrodki opieki - domy starców i żłóbki. Wyrzucił ze służby zdrowia i ośrodków wychowawczych tysiące zakonnic i zakonników. Wreszcie w 1950 roku zlikwidował Caritas i przekazał jej majątek podporządkowanemu przez siebie zrzeszeniu.

Ćwierć wieku temu, po uchwaleniu przez Sejm RP Ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego, śp. biskup Zygmunt Kamiński natychmiast reaktywował działalność Caritas Diecezji Pło­ckiej. Jej przywrócenie 25 lat temu było widomym znakiem odzyskiwania niepodległości przez Polskę i widomym znakiem wolności Kościoła. Nie ma bowiem takiego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że zbędna stałaby się posługa, inspirowana bezinteresowną miłością wobec: obłożnie chorego; załamanego bezrobotnego czy bezdomnego; nieszczęśnika, który wpadł alkoholizm czy narkomanię; rodziny dotkniętej jakimś strasznym nieszczęściem; wiekowej sąsiadki; samotnego parafianina, który tyle lat chodził do kościoła, a dzisiaj już nie może przyjść; człowieka terminalnie chorego, który potrzebuje już tylko złagodzenia jego bólu, dobrego serca, przyjaznej dłoni, ludzkiej bliskości. Żeby nie wiem jaki ustrój ludzie jeszcze wymyślili, zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pomocy, uśmiechu, pocieszenia... Zawsze będą: wypadki, samotność, zdrada, depresja, śmierć... I to im bardziej anonimowy świat, im bardziej roszczeniowy, im bardziej wirtualny, tym będzie tego więcej....

3. To są – Umiłowani - miejsca Waszej posługi, Waszego codziennego zatroskania, Waszego chrześcijańskiego świadectwa. W Caritas chodzi o konkretnego człowieka, o istotę ludzką! A istota ludzka zawsze potrzebuje nie tylko sprawnej techniki, skutecznych leków. Istota ludzka potrzebuje na pierwszym miejscu Boga, przyniesionego w sakramencie pokuty, w sakramencie Eucharystii, w sakramencie namaszczenia chorych. Potrzebuje człowieczeństwa, które nie gubi sensu życia, ale umacnia się w nadziei na życie wieczne. Potrzebuje rodziny, której Kościół broni przed tymi, co w imię jakiejś szatańskiej wolności chcą ją rozbijać, żeby zarabiać na pornografii, na środkach antykoncepcyjnych, na procesach rozwodowych, na promocji homoseksualizmu.

To dlatego również sam Kościół nigdy nie może być zwolniony i nie chce się zwalniać od czynienia caritas jako uporządkowanej działalności wierzących. I dlatego prawdziwie Chrystusowa i prawdziwie owiana mocą Ducha Świętego parafia nie może obyć się bez parafialnego zespołu Caritas. Niech w naszej diecezji nie będzie takiej parafii! Wołam do każdego Księdza Proboszcza i do każdej parafialnej rady duszpasterskiej: niech nie brakuje Wam sił i  wyobraźni wiary w tworzeniu zespołów Caritas, w ich wspieraniu, w dodawaniu im odwagi. Wołam serdecznie o „miłość zorganizowaną”! Tak właśnie o Caritas jako „miłości zorganizowanej” mówili twórcy naszej diecezjalnej Caritas, płoccy biskupi męczennicy – Bł. Arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski i Bł. Biskup Leon Wetmański.

4. A Wam, zwłaszcza obecnym w tej katedrze – katedrze jakże szczodrych w trosce o ubogich władców: Hermana i Krzywoustego, katedrze Bł. Arcybiskupa Antoniego Juliana i Bł. Biskupa Leona, pragnę wyrazić moje uznanie i wdzięczność. Stanowicie tu, w centrali, i tam, w terenie, szkołę życia i solidarności; wspólnotę gotowości do dawania nie tylko czegoś, ale siebie samych; zespoły krzewiące prawdziwą kulturę życia wobec całej tej szerzącej się anty-kultury śmierci. Tym bardziej cieszę się z tego spotkania i modlę się z Wami o ducha prawdziwej Caritas w naszych parafiach, w diecezji!

Św. Marek kończy dzisiaj swoją piękną Ewangelię słowami Zmartwychwstałego Pana:  „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!”. Dosłownie ten nakaz brzmi: „Idźcie i czyńcie Ewangelię!” – „Wprowadzajcie ją w czyn”! Tam, gdzie Ewangelia jest wprowadzana w czyn, „w imię moje – mówi dalej Zmartwychwstały - złe duchy będą wyrzucać”... Tak, tam, gdzie Ewangelia jest wprowadzana w czyn, złe duchy tracą moc, a Kościół staje się naprawdę wiarygodny... A więc to Wy – Umiłowani - jesteście pierwszymi egzorcystami! To Wy wypełniacie polecenie św. Piotra: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!”

5. Idźcie i czyńcie Ewangelię! Wprowadzajcie ją w czyn! Tam, gdzie Ewangelia jest wprowadzana w czyn, „nowymi językami mówić będą” – mówi nasz Pan. Wiecie, że zbliżają się Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. W lipcu przyszłego roku pięć tysięcy młodych ludzi z różnych krajów będzie potrzebowało gościny także w naszych mazowieckich miastach, dekanatach, parafiach, rodzinach! Nie bójmy się, że nie znamy angielskiego, hiszpańskiego czy ormiańskiego! Nie bójmy się innych od nas, nieco inaczej przeżywających swoją wiarę! Pamiętajcie, co mówi do nas dzisiaj Pan o mocy nowych języków: miłości, gościnności, prostoty! Jakże cieszę się, że katolicy, a czasem nie tylko katolicy - pracujący w samorządach, w szkołach, w policji, w MOPS-ach i GOPS-ach, w jednostkach wojskowych i w mediach – chcą się włączyć w organizację pobytu młodzieży świata w naszej diecezji. Zapraszajmy ich, mówmy razem tym samym językiem – językiem miłości także na co dzień, pośród zwykłego życia naszych miast, wsi, parafii!

Idźcie i czyńcie Ewangelię! Wprowadzajcie ją w czyn! Tam gdzie Ewangelia jest wprowadzana w czyn, mówi Pan, „węże brać będą do rąk”...  Bylibyśmy tylko naprawdę kierowali się Chrystusową agape – Caritas, taką, co nie szuka swego, nie unosi się pychą, nie oszukuje... Bo gdy oszukujesz ubogiego, niepełnosprawnego, fałszujesz podpisy, traktujesz podwładnych jak ludzi niższej kategorii, chcesz dorobić się na miłosierdziu – udławisz się trucizną Twojej przebiegłości, trucizną Twojego grzechu. Pan nie pozwoli skrzywdzić człowieka prostego! Żywym przykładem, uosobieniem tak pojmowanej i tak urzeczywistnianej Caritas jest postać świętego diakona Wawrzyńca z pierwszej połowy III wieku. Prześladowcy z rzymskiego Babilonu, po uwięzieniu papieża i jego współbraci, nakazali św. Wawrzyńcowi, jako odpowiedzialnemu w Kościele Wiecznego Miasta za troskę o biednych, aby zebrał skarby Kościoła i przekazał je władzom państwowym. Wawrzyniec rozdzielił pieniądze, które miał, pomiędzy ubogich, a potem z nimi — jako prawdziwym skarbem Kościoła — stawił się przed obliczem władz państwowych. Prosty, czytelny i do dziś aktualny przykład walki z „wężami” tego świata w nas samych...

6. Idźcie i czyńcie Ewangelię! Wprowadzajcie ją w czyn! Tam gdzie Ewangelia jest wprowadzana w czyn, „jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić” – mówi Pan. Już za kilka tygodni rozpocznie się Nawiedzenie Diecezji Płockiej przez Maryję w Jej Jasnogórskim Wizerunku... Nasza Diecezja stanie się jednym wielkim Nazaretem, Ain Karem i Kaną Galilejską. Od parafii do parafii będzie się w niej rozlegać Maryjne: „Uczyńcie, co wam powie mój Syn!”. Tyle będzie w tym czasie możliwości, aby nasza chrześcijańska wiara, nadzieja i miłość stawały się odtrutką na złe moce tego skłóconego świata! Jakże bym pragnął, aby owocem tego spotkania z Matką, aby naszą odpowiedzią stała się „większa miłość”, „więcej miłości” w rodzinach, w sąsiedztwie, w miejscach pracy, w szkołach, w parafiach. Żebyśmy poczuli się bardziej chrześcijańską wspólnotą. Żeby rozkwitły - poprzez nasze zespoły Caritas, koła różańcowe - konkretne dzieła miłosierdzia, pomocy społecznej, dobrych postanowień... Może nawiedzeniu powinna towarzyszyć wędrująca od parafii do parafii „Księga dzieł Nawiedzenia”, która potem dotrze do rąk biskupa i pozostanie w naszych archiwach jako świadectwo „Ewangelii czynionej”...

Idźcie, Umiłowani, i czyńcie Ewangelię! Już za kilka miesięcy rozpocznie się w Kościele Jubileuszowy Rok Miłosierdzia. „W tym Jubileuszu – napisał do nas Papież Franciszek - Kościół zostanie jeszcze bardziej wezwany do leczenia tych ran, do opatrywania ich oliwą pocieszenia, do przewiązywania miłosierdziem oraz do leczenia ich solidarnością i należną uwagą. Nie wpadajmy w obojętność, która upokarza, w przyzwyczajenie, które usypia ducha i nie pozwala odkryć nowości, w cynizm, który niszczy. Otwórzmy nasze oczy, aby dostrzec biedę świata, rany tak wielu braci i sióstr pozbawionych godności. [...] Przyciągnijmy ich do siebie, aby poczuli ciepło naszej obecności, przyjaźni i braterstwa. (15)”.

   „Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły”.

Niech Pan współdziała z Tobą, płocka Caritas, i niech Ci błogosławi. Amen.