Chrystus jedynym fundamentem Kościoła - kazanie podczas zakończenia Tygodnia Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan - katedra Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w Płocku - 25.01.2005

Ekscelencjo, Najdostojniejszy Księże Biskupie Naczelny Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, Ekscelencjo Księże Biskupie Romanie, Czcigodni bracia w kapłaństwie, Drodzy  organizatorzy Tygodnia  Ekumenicznego, Najdrożsi:  Siostry i Bracia zaangażowani w modlitwę o jedność chrześcijan!

1. Spór o pierwszeństwo

Odczytany  przed chwilą fragment  z Ewangelii św. Marka nosi ty- tuł „spór o pierwszeństwo”.  „O czym to dyskutowaliście  w drodze?” – pyta swych uczniów Jezus. Oni milczeli. A może wstydzili się ujawnić Mu treść swej rozmowy,  by nie spotkać  się z naganą,  że niczego nie rozumieją, choć są z Nim w tak bliskim związku? A może poczuli wyrzuty  sumienia? Dostrzegli  swą małość wobec Niego? A może zmieszali się, nie przypuszczając,  że będzie ich o to pytał? Jezus spostrzegł, że coś ich niepokoi,  dlatego zapytał: o czym rozmawialiście w drodze? Św. Marek  w dzisiejszej Ewangelii opowiada, że posprzeczali  się o to  kto  z nich  jest największy. Jezus nie gani uczniów za to, że rozmawiali o chęci bycia pierwszym, ale wyjaśnia na  czym polega prawdziwa wielkość w Jego królestwie. Mówi  tak: „Jeśli kto  chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich” (Mk 9, 35). Tymi słowami Jezus zadał śmiertelny cios ludzkiemu wyobrażeniu  zwierzchności, władzy i rządzenia.

Prawdziwa  władza nie polega na zajmowaniu  pierwszych miejsc, na panoszeniu  się, na wynoszeniu samych siebie i na czynieniu z innych niewolników, petentów czy pochlebców. Zdaniem Jezusa wynie- sienie i władza są po to, by czynić dobrze innym. By to jeszcze dosadniej uzmysłowić uczniom, Jezus nie waha się sięgnąć po twarde słowo: służba.

Za czasów Jezusa słowo: służba pachniało  potem i krwią. Służyli przede wszystkim niewolnicy oraz  nędzarze,  którzy  nie potrafili  się sami utrzymać.  Służba nie miała praw. Nie broniły jej żadne ustawy, żadne związki zawodowe.  Dniem i nocą sługa był do dyspozycji pana. Ostatni  ze wszystkich, najbardziej  zapracowany, najgorzej wynagradzany,  najmniej w społeczeństwie znaczący i dostrzegany.

Jezus nakazuje  wszystkim, którzy staną się Jego uczniami, wyznawcami, aby władzę i wyniesienie przeobrażali w służbę. Służba ta postawi go całego – a więc jego ręce, jego nogi, jego serce, jego czas i zasoby materialne  – do dyspozycji biednych,  bezbronnych, potrze- bujących pomocy.

2. Jezus wzorem służby

„Jeżeli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim  ze wszystkich i sługą wszystkich (Mk 9, 35). Im wyżej wstępujesz, tym większe musisz mieć serce, tym bardziej szeroko rozwarte  dla wszystkich ramiona, tym czujniejszą świadomość ludzkich potrzeb, tym większą gotowość poświęcenia siebie dla drugich.

Jezus siebie samego  stawia  za wzór: „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu  służono,  lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45). A w czasie Ostatniej Wieczerzy zniży się wobec swoich aż do posługi niewolnika:  obmyje im nogi. „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem”? – spyta… „Dałem  wam bowiem przykład  abyście i wy tak czynili” (J 13, 13.15). Służąc ludziom, służymy samemu Jezusowi. Na Sądzie Ostatecznym  usłyszymy z ust Chrystusa  Sędziego tej niesłychanej  wagi słowa: „Wszystko,  co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).

W dziejach Kościoła byli i dzisiaj są tacy, którzy wielkości szukają na drodze świętości, pragnąc  jak najbardziej  upodobnić się do Chrystusa. Ale w historii Kościoła byli i dzisiaj są też i tacy, którzy wielkości poszukują  jedynie na ludzkich i nieewangelicznych drogach.

Papież Jan Paweł II w I Niedzielę Wielkiego Postu,  12.03.2000 r. w Bazylice Watykańskiej sprawując  Mszę św. prosił Boga o przebaczenie grzechów popełnionych przez synów i córki Kościoła zarówno w przeszłości  jak  i w czasach  obecnych.  Mówił  m.in.: „Prosimy o  przebaczenie   za  podziały,   jakie  nastąpiły   wśród   chrześcijan, za przemoc,  jaką niektórzy  z nich stosowali  w służbie prawdy,  oraz za postawy  nieuf ności i wrogości,  przyjmowane  nieraz  wobec wyznawców  innych  religii. Jako  chrześcijanie  ponosimy odpowiedzialność za zło występujące dzisiaj. W obliczu ateizmu, obojętności  religijnej,  łamania  prawa  do  życia,  niewrażliwości  na ubóstwo  wielu krajów musimy zadawać sobie pytanie,  w jakiej mierze i my ponosimy odpowiedzialność. Wyznając nasze winy, jednocześnie wybaczamy innym winy popełnione wobec nas. W ciągu dziejów niezliczeni chrześcijanie znosili szykany, przemoc i prześladowanie  z powodu swojej wiary” (L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 6, r. 2000, s. 42).

3. Aktualność  modlitwy o jedność chrześcijan

Hasło tegorocznego Tygodnia Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan:  „Chrystus  jedynym fundamentem Kościoła”,  wskazuje na Tego, który  łączy chrześcijan.  Jesteśmy świadomi,  że pojednanie wszystkich chrześcijan w jedności jednego i jedynego Kościoła Chrystusowego  przekracza  ludzkie siły i zdolności.  Ale to, co po ludzku wydaje się dążeniem  niedościgłym,  może zostać osiągnięte  w Bogu, dla którego  „wszystko jest możliwe” (Mt 19, 26). Dlatego  całą naszą nadzieję pokładamy w modlitwie Chrystusa  za Kościół, w miłości Ojca ku nam, w mocy Ducha  Świętego, który  został nam dany, byśmy byli świadkami Chrystusa.

Niezależnie  od  hasła,  które  w tym  roku  rozważamy,  pozostaje wciąż niezwykle aktualna i do spełnienia modlitwa Chrystusa  z Wieczernika  skierowana  do  Ojca:  „Oby  się tak  zespolili w jedno,  aby świat poznał,  żeś Ty Mnie posłał” (J 17, 23). Ta wieczernikowa modlitwa jak i cała Ewangelia Jezusa nie zawiera łatwych, miłych, bezbolesnych, nie  wymagających   wysiłku  wskazań.   Przecież  droga ucznia nie może być inna jak droga Nauczyciela, którego  nie wystarczy podziwiać, zachwycać się Nim, wiwatować na Jego cześć, wzruszać się na Jego widok.  Należy przyjąć Jego sposób  myślenia, Jego hierarchę  wartości,  Jego ocenę wydarzeń,  Jego posłuszeństwo Ojcu, Jego  miłość do  człowieka.  Uczeń  to  ten,  który  naśladuje  Mistrza, chce się do Niego upodobnić. To zaś wymaga samozaparcia, wysiłku, trudu,  pokonywania przeciwności, silnej woli, odwagi, męstwa, cierpliwości, wytrwałości, zawierzenia bez reszty Bogu.

Czy  ekumeniczne  modlitwy  mają  jakiś  wpływ  na  naszą  wiarę, na nasze postawy? Sercem wszystkich dążeń do zjednoczenia jest ekumenizm duchowy. Oznacza on wewnętrzną postawę nawrócenia, pokory,  otwartości, gotowości  do dialogu,  szacunku  dla wierzących inaczej w tego samego Chrystusa. Ekumeniczne  dążenia  winny najpierw wywierać wpływ na wewnętrzne życie chrześcijan. Tydzień modlitw o jedność jest szansą przemiany myślenia, uczy nas rozmowy, spotkania, bycia z sobą.  Odkrywanie  duchowego  bogactwa innych wcale nie oznacza rezygnacji z własnej tożsamości. Wręcz przeciwnie: spotkanie  z innymi chrześcijańskimi  tradycjami  jest szansą wzbogacenia własnej. Przykładowo: katolik  może od mariawitów  uczyć się miłości  do  Jezusa  Eucharystycznego, od prawosławnych szacunku dla piękna liturgii, od ewangelików zgłębiania Pisma Świętego. Ekumenizm pokazuje ograniczenia  własnej tradycji. Wyzwala z poczucia samowystarczalności. Uczy postawy pokutnej  wobec podziałów, które ranią braterską miłość, przejawów pychy, braku przebaczenia,  nieprzejednanego potępienia  „innych”,  pogardy  płynącej z chorobliwej pewności siebie.

Ruch ekumeniczny to działalność  delikatna, wymagająca  wielkiej cierpliwości i umiejętności. Winna być prowadzona tylko w całkowitej wierności prawdzie otrzymanej  od Apostołów  i Ojców, i ma zmierzać do tej pełni, którą Pan zlecił Kościołowi. Dzięki zaufaniu, zrozumieniu  i  życzliwości  uczymy  się  dostrzegać obecność Chrystusa i Ducha  Świętego u innych.

W minionym  roku  „bardzo  ważnym krokiem  ku pełnej jedności” było  zdaniem  honorowego  zwierzchnika  prawosławia  Bartłomieja I przekazanie  przez papieża Jana Pawła II relikwii świętych Grzegorza z Nazjanzu  i Jana  Chryzostoma patriarchatowi Konstantynopola. Uroczystość  odbyła się 27 listopada  2004 r. w Bazylice św. Piotra.  „Ten  braterski  gest Kościoła  prastarego Rzymu  potwierdza,  iż nie istnieją w Kościele Chrystusowym problemy  nie do pokonania, kiedy miłość, sprawiedliwość  i pokój  spotkają  się w świętej diakonii pojednania i jedności” – powiedział patriarcha. Podczas wizyty Bartłomieja  I w Watykanie  Jan Paweł II przekazał  wspólnocie  grecko-prawosławnej  w Rzymie  kościół  św. Teodora  na Palatynie,  w centrum  starożytnego miasta.  Patriarcha odebrał  to  jako  „konkretny znak przyjaźni i braterstwa między naszymi Kościołami”.

4. Chrystus i Jego Słowo fundamentem naszych Kościołów

Chociaż jako chrześcijanie jesteśmy podzieleni, to jednak fundament mamy ten sam: jest nim Chrystus i Jego Słowo. Pomimo wszystkich  braków  i ludzkich  słabości  w naszych  Kościołach,  konieczny i niezbędny jest nam nasz wspólny głos i wspólne, konkretne działania podejmowane w fundamentalnych dla współczesności sprawach, od  których  zależy przyszłość  chrześcijaństwa  w Polsce, w Europie, w świecie, przyszłość człowieka i ludzkości.

Do nas więc w pierwszym rzędzie należy troska  o wizję i obronę chrześcijańskiej rodziny, świętości i nierozerwalności  małżeństwa chrześcijańskiego,  poczętego   życia,  naturalnego  prawa  rodziców do wychowania  swych dzieci, obecności Chrystusa  w życiu społecznym i naszej tradycji, upominania się o ład życia we wszystkich dziedzinach oparty na Dekalogu, obronę słabych, skrzywdzonych, po- zbawionych środków  do życia, bezrobotnych.

Trzeba uświadomić, że chrześcijanie są obecnie najliczniejszą wspólnotą  religijną, prześladowaną na świecie. Podkreślam z naciskiem: prześladowaną. Ma to miejsce w 50 krajach  i obejmuje łącznie 400 milionów chrześcijan, dotkniętych różnymi formami prześladowań. Jak dotąd organizacje międzynarodowe nie potępiają  tego. Po prostu  milczą.

W ubiegłym roku  pojawiły się niepokojące  sygnały o negowaniu tradycji związanych ze świętami Bożego Narodzenia i walce z zasadami chrześcijańskimi.  Nauczycielka  ze szkoły podstawowej  z Como w północnych  Włoszech w rozdanym  uczniom  tekście kolędy słowo „Jezus” zastąpiła słowem „cnota”. Chciała, aby w czasie przedstawienia mogły ją wykonać  bez oporów  wszystkie dzieci. W jej szkole co piąty uczeń jest muzułmaninem. Nauczycielka  okazała  się bardziej poprawna politycznie niż uczniowie. Muzułmańskie 10-11-latki powiedziały, że mogą śpiewać o Jezusie. Ich religia uznaje go za jednego z proroków. Rezygnowano  też np. z budowy tradycyjnych szopek, by nie obrazić muzułmańskich mniejszości. (Gazeta Wyborcza, 14.12.2004 r.)

Filozof  katolicki,  Rocco  Butiglione  nie został jednym z Komisarzy w Parlamencie  Europejskim ponieważ odważył się zgodnie z katolicką nauką  powiedzieć publicznie że homoseksualizm jest grzechem. Oto jak można dyskryminować wierzących i to w imię tzw. tolerancji.  W dobrym  duchu przyjąłem informację,  że przedstawiciele 9 kościołów w Polsce wystosowali we wrześniu ubiegłego roku apel do Senatorów, by wycofali ustawę o likwidacji Funduszu Kościelnego.

Wraz z Wami, Umiłowani:  Siostry i Bracia,  wpatruję  się z wiarą i miłością w Jezusa utajonego  w Najświętszym Sakramencie  i wołam do Niego słowami modlitwy  z Brewiarzyka  mariawickiego  (1988 r., s. 23-24): „Boże, Panie i Zbawicielu mój, Jezu Chryste, w najgłębszym uniżeniu adoruję Cię, uwielbiam i całym sercem moim miłuję Cię, utajonego  w tym najdostojniejszym Sakramencie  Ołtarza!  Przyjmij ten mój hołd i poddaństwo na zadośćuczynienie za wszystkie niewierności moje, niedbalstwa  i zniewagi, jakie z mej ułomności  popełnić mogłem. Pragnę, Panie, całym życiem moim wynagradzać  Ci wszystkie grzechy, obelgi i bluźnierstwa,  jakie Ci wyrządzają ludzie złej woli. Przyjmij,  Panie,  przy  końcu  dnia  tego  moje  błagania  nie tylko za tych chrześcijan,  którzy  Cię nie miłują, ale i za tych, którzy Cię wcale nie znają, albo znać nie chcą. Pragnę, Panie mój, wynagradzać Ci za nich i najpokorniej błagam Cię o nawrócenie wszystkich pogan iw wierze świętej błądzących. Oświeć serca wszystkich ludzi i w skrusze przywiedź je do zachowywania  przykazań  Twoich, do uznania prawdy Świętej nauki Twojej, Który  Sam jesteś Drogą,  Prawdą  i Życiem. Spraw Panie, aby Cię wszyscy poznali, umiłowali i Tobie, Bogu utajonemu w tym Przenajświętszym Sakramencie,  wraz ze mną dzięki i cześć składali”.

Niech ten welon, używany w naszych Kościołach – rzymskim i starokatolickim mariawitów  do  procesji  i błogosławieństwa  Najświętszym Sakramentem, który pragnę przekazać w Roku Eucharystii  obchodzonym  w naszym Kościele na ręce Najdostojniejszego Księdza Biskupa  Naczelnego,  będzie  widomym  znakiem  bliskości i  wiary w tegoż samego Chrystusa  – fundamentu Kościoła, prawdziwie i rzeczywiście pośród  nas obecnego pod postacią  chleba i wina.

Amen.