Biskup Piotr Libera w Domu Księży Emerytów: kapłaństwo nie przechodzi na emeryturę

- Kapłaństwo nie przechodzi na emeryturę. Emerytowani kapłani są potrzebni jako świadkowie Zmartwychwstałego i jako ludzie świadomi z martwych wstawania – powiedział ks. biskup Piotr Libera podczas Mszy św. rezurekcyjnej w kaplicy Domu Księży Emerytów pw. św. Józefa w Płocku (4 kwietnia 2021 r.).

Emeryci-wielkanoc.jpg

- Śmierć nie ma więc już dłużej władzy nad nami. Grób, do którego po ukrzyżowaniu złożono Ciało Jezusa z Nazaretu, jest pusty. Stąd rodzi się nasza pewność w wierze, że my również zmartwychwstaniemy, że nasze ciała, które kiedyś, zgodnie z prawem natury, zostaną złożone w grobie, również powrócą do życia, i w ciele swym będziemy oglądać Pana - powiedział w homilii bp Piotr Libera.

Kaznodzieja zaznaczył, że kaplica Domu św. Józefa jest szczególnym miejscem. Wyśpiewywane w nim „Alleluja” ma szczególny smak. Śpiewają je serca doświadczone życiem, dłonie, które musiały mierzyć się z trudami pracy w bardzo trudnych zewnętrznych warunkach komunistycznego reżimu. Żyją w nim kapłani Kościoła, który na tzw. wolnym Zachodzie był nazywany Kościołem Milczenia.

Bp Libera dodał, że przez tamte „ciemności” prowadził wszystkich pewną ręką za chwilę błogosławiony kard. Stefan Wyszyński. Był autentycznym człowiekiem zmartwychwstania. Nie ukrywał się za „symbolicznym wymiarem” swojej posługi, stawił czoło siłom śmierci, nie potrzebował do tego medialnych inspiracji i zaproszeń do działania przychodzących z daleka - przeprowadził niczym Mojżesz naród polski przez Morze Czerwone komunizmu.

- Mimo tego, że przekazaliśmy pałeczkę kolejnemu pokoleniu w sztafecie powołanych, jesteśmy wciąż bardzo potrzebni, nasze kapłaństwo nie przeszło na emeryturę. Jesteśmy potrzebni jako świadkowie Zmartwychwstałego i jako ludzie świadomi z martwych wstawania. Jesteśmy potrzebni, jako ci, którzy uczą, jak się patrzy w górę, gdzie przebywa Chrystus, kiedy tak wiele głów opada i pogrąża się w smutku, licząc apostazje i procenty wypisującej się z katechezy młodzieży. Jesteśmy potrzebni jako świadkowie sprawy Jezusa z Nazaretu, który przeszedł dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich - podkreślił biskup.

Powiedział, że doświadczenia emerytowanych kapłanów jest bezcenne, aby ludzie wokół, zanurzeni w zamaskowanym i „obostrzonym” reżimie, uwierzyli, że nie takie rzeczy można przetrwać, jeśli się ma wiarę i miłość Boga w sercu. Gdy tak wielu autentycznie cierpi i straciło nadzieję, mogą im pomóc „weterani zmagań o zwycięstwo nadziei, miłości, wiary”.

Zaakcentował, że wzorem jest tu m.in. św. Józef. On nie widział Zmartwychwstałego Syna Maryi oczyma ciała, ale całe swoje życie poświęcił „sprawie Jezusa z Nazaretu”. Ojcowskim sercem umiłował, troszczył się, oddawał Opatrzności wszystko, co przynosiła codzienność. A pozostając w cieniu Jedynego Ojca, stał się również świadkiem życia zwyciężającego śmierć.