Ks. biskup Milewski: życie trzeba budować na solidnym, Bożym fundamencie

O tym, że życie trzeba budować na solidnym fundamencie, jakim jest Jezus i Jego Ewangelia, mówił ks. biskup Mirosław Milewski do młodzieży w parafii Bożewo (2 grudnia br.), której udzielił sakramentu bierzmowania. We wspomnienie niedawno beatyfikowanego ks. Jana Machy zachęcił do wytrwałości w wierze, mimo trudnych okoliczności.

Bożewo, Parafia Pw. Św. Jakuba

Bp Mirosław Milewski interpretował ewangeliczną przypowieść o dwóch domach: zbudowanych na piasku oraz na skale (Mt 7,21.24-27). Tylko ten drugi jest solidny i trwały, przetrwa życiowe deszcze i wichury. Pan Jezus chciał przekazać, że w życiu „nie warto iść na łatwiznę”, że ważny jest wysiłek, ofiara, poświęcenie, wyrzeczenie.

Biskup życzył młodym, aby ich życie było „budowlą wzniesioną na solidnym, niewzruszonym fundamencie, którym jest Jezus i Jego Ewangelia”. Stwierdził, że Bóg daje ludziom takich świętych, których potrzeba w danym czasie. Kimś takim jest ks. Jan Macha ze Śląska, ogłoszony błogosławionym 20 listopada. Mając zaledwie 28 lat został zabity w 1942 roku przez Niemców w okrutny sposób.

- Ten „orędownik pokoju i braterskiej pomocy” działając w czasie wojny w konspiracji, pomagał żyjącym w strasznej biedzie Ślązakom. W mrokach więzienia znalazł w Bogu siłę i łagodność, by stawić czoło straszliwej śmierci, jaką mu zgotowali hitlerowcy. Przed śmiercią wyspowiadał się i napisał list, w którym dziękował bliskim, prosił ich o przebaczenie i polecał się Miłosierdziu Bożemu. Niemcy, którzy zabili go z nienawiści do wiary, nie byli w stanie odebrać mu tego, co było w jego życiu najcenniejsze: przekonania, że po śmierci ujrzy Boga „twarzą w twarz” – opowiadał bp Milewski.

Zaznaczył, że trwający Adwent, czas pełnego nadziei oczekiwania na przyjście Pana, jest okazją do przemiany życia. Odwołał się do świadectwa pewnego księdza, który kilka dni spędził na pustyni Namib w południowo-zachodniej Afryce. Deszcz pada tam raz na 10 lat. Jednak ksiądz miał szczęście: w czasie jego pobytu spieczoną słońcem ziemię nawiedziła trwająca kilka minut ulewa. Tamtejsza ludność śpiewała, śmiała się i tańczyła na deszczu, krzycząc, że to szczęśliwy dzień.

Kaznodzieja porównał Adwent do pobytu na pustyni Namib. To czas, aby w pokorze i prawdzie spojrzeć na swoje życie w kontekście kończącego się roku. Może się okazać, że pomimo wielu sukcesów i radości, nie wszystko się powiodło i wciąż jest wiele do zrobienia w życiu, zwłaszcza w życiu duchowym.

- Adwent to czas łaski i zwrócenia serca ku Bogu. Każdy, kto zapragnie wykorzystać Adwent i podejmie chociażby próbę przemiany codzienności, zostanie wyrwany z tego, co przytłaczające: z wad i słabości, z pustyni życia, z marazmu i beznadziei. Kto nie uczyni nic, by w jego życiu było więcej Boga, troski o bliźniego, zrozumienia, pojednania - ten nie doświadczy żadnego cudu – głosił biskup pomocniczy w Płocku.

Dodał, że Adwent może być dla czasem ożywienia i radosnego wyrwania z tego, co przygnębia, może być czasem powrotu do życia w Bogu. To między innymi dlatego w Adwencie trwa modlitwę o „rosę z góry”. Adwentowa rosa może orzeźwić, aby w Boże Narodzenie, tak jak mieszkańcy afrykańskiej pustyni, wspólnie zawołać, że jest to szczęśliwy dzień.
W czasie Mszy św. bp Milewski udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży z parafii św. Jakuba Apostoła w Bożewie. Jej proboszczem jest ks. mgr Marek Kardasz.