Poświęcenie tablicy ku czci Żołnierzy Wyklętych w parafii Nuna

- Bohaterowie antykomunistycznej konspiracji, to świadkowie wierności Bogu i niepodległej Ojczyźnie, symbole prawdy, odwagi i uczciwości – powiedział ks. kan. dr Piotr Grzywaczewski, kanclerz Kurii Diecezjalnej w parafii Nuna, w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych (1 marca br.). W kościele parafialnym poświęcił tablicę ku ich czci.

Unnamed.jpg

W kazaniu ks. Piotr Grzywaczewski zaznaczył, że kluczem do zrozumienia duchowego przesłania pierwszej niedzieli Wielkiego Postu jest „ludzka natura zraniona grzechem pierworodnym, dziedziczonym od Adama i Ewy”. Jeśli jednak złączy się swoje życie z „drugim Adamem” – Jezusem, przez wiarę w Jego słowo, sakramenty, modlitwę, ufność – można wygrać „z każdym grzechem niosącym rozpad i śmierć, aż po ostateczne zwycięstwo, na wieki”. Kto patrzy na Jezusa - ten wygra, ocali siebie i innych.

Przekonywał również, że wiara w Boga, miłość do Maryi i wierność zasadzie „Bóg. Honor. Ojczyzna” – pomogły polskim bohaterom narodowym, niezłomnym żołnierzom podziemia antykomunistycznego czasów końca II wojny światowej i bezpośrednio po niej, przetrwać prześladowania i szykany w walce o wolną i niepodległą Ojczyznę.

Kaznodzieja przypomniał życiorys bohatera dnia - Władysława Grudzińskiego ps. „Pilot” (1927-1950), który w 1948 r. wstąpił do oddziału legendarnego dowódcy Mieczysława Dziemieszkiewicza „Roja”. Wraz z innymi „wyklętymi” przez aparat socjalistycznych władz, zainstalowanych w Polsce na sowieckich bagnetach, stał się „niezłomnym Polakiem”.

Żołnierze ci podjęli nierówną walkę z systemem kolektywizującym wsie, walczącym z Kościołem, wymazującym tradycje odrodzonej Rzeczypospolitej. Na skutek donosu 23 czerwca 1950 r. ich oddział został otoczony w gospodarstwie rodziny Smolińskich. Po zaciętej walce, w której z czterema partyzantami walczyły około 2 tysiące żołnierzy KBW i funkcjonariuszy UB, wozy opancerzone i samoloty - bohaterowie ostatnie naboje przeznaczyli dla siebie.

Kanclerz płockiej Kurii opowiedział także o dramatycznych przeżyciach narzeczonej „Pilota” – Anastazji Glinickiej, która była torturowana przez UB, mimo stanu błogosławionego. Urodzone w więzienia dziecko cudem przetrwało wraz z nią głód i katowanie. Gdy wiele lat później zapytano ją, co pozwoliło jej przetrwać, odrzekła, że „uratowała ją Matka Boska”.

- Spłacamy dług pamięci wobec nieznanych bohaterów antykomunistycznej konspiracji. Stają się dziś oni dla nas wielkimi świadkami wierności Bogu i niepodległej Ojczyźnie, symbolami prawdy, odwagi i uczciwości. Są dla nas jak zbawienny wyrzut sumienia i jak wielkie „światła” w niekiedy mrocznych, wyzutych z ideałów i wartości dolinach dzisiejszego świata. Oni nie ulegli pokusie życia samym chlebem – podkreślił kaznodzieja.

Ks. Piotr Grzywaczewski dokonał także poświęcenia tablicy upamiętniającej żołnierzy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego z patrolu podporucznika Władysława Grudzińskiego. Została ona ufundowana przez rodziny bohaterów oraz wiernych parafii Nuna.

Uroczystości w kościele poprzedziło złożenie kwiatów w sąsiednim Popowie Borowym, przy krzyżu upamiętniającym żołnierzy NZW z patrolu „Pilota”, poległych 70 lat temu.

Współorganizatorami uroczystości byli: ks. Waldemar Marciniak – proboszcz parafii pw. bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Nunie i burmistrz gminy Nasielsk Bogdan Ruszkowski. Obecne były rodziny „wyklętych” - w tym wspomniana Anastazja Rączka z domu Glinicka, Anna Śnieżko – autorka książki pt. „Żona wyklęta” – o jej losach, przedstawiciele władz powiatowych, oświatowych, służb mundurowych, poczty sztandarowe.

23 czerwca 1950 r. w Popowie Borowym (obecnie teren parafii Nuna) doszło do walki żołnierzy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego z patrolu należącego do oddziału starszego sierżanta Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. „Rój” z żołnierzami UB. W jej wyniku śmierć poniosło czterech żołnierzy wyklętych: Władysław Grudziński ps. „Pilot”, Kazimierz Chrzanowski ps. „Wilk” i „Ketling”, Czesław Wilski ps. „Brzoza” i „Zryw” oraz Hieronim Żbikowski ps. „Gwiazda”.