Rektor seminarium: nie rozgrzeszajmy się z duchowego lenistwa

„Nie próbujmy rozgrzeszać się z lenistwa duchowego. Zawsze trzeba było stawiać czoła złu, grzechowi, słabościom” - powiedział ks. prał. dr Marek Jarosz, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku, 1 listopada br. podczas Mszy św. na cmentarzu zabytkowym w Płocku, z udziałem wiernych nawiedzających groby bliskich.

Cmentarz_zabytkowy.jpg

Ks. Marek Jarosz przewodniczył Mszy św. na zabytkowym cmentarzu przy Alejach Kobylińskiego w Płocku. W kazaniu powiedział, że w życiu zderzamy się ze złem, napotykamy wrogość i doświadczamy prześladowań – „ceną pokoju jest krzyż”.

Te różne doświadczenia są po to, aby „Bóg jeszcze mocniej w nas się objawił, byśmy byli zdolni wyraźniej usłyszeć Jego głos”. Człowiek nie jest szczęśliwy dlatego, że płacze albo cierpi prześladowanie. Może być szczęśliwy, gdy uwierzy, że w każdej sytuacji zostanie pocieszony przez samego Boga. Dlatego Jezus zachęca do wytrwałości nawet wtedy, gdy wszystko wydaje się bezcelowe.

Ks. Marek Jarosz stwierdził, że stojąc nad grobami i wspominaniem bliskich zmarłych, szuka się umocnienia w ich życiu i przynaglenia, że warto żyć tak, jak uczył Jezus. Ideał życia nadzieją coraz trudniej przychodzi wypełniać w życiu. Ludzie stają się „niecierpliwi, nienasyceni, dumni, przekonani o wyjątkowości siebie samych i bliskich, oczekujący pomocy, bo im się należy, wygodni, samolubni, chciwi i zazdrośni”.

Zapytał też wiernych, czy oni to wszystko dostrzegają; czy świat ludzi dostatnio żyjących jest piękny i czy oni są niego zadowoleni. Zastanawiał się też, czy przypadkiem wspominanie osób i zdarzeń, nie jest wyrazem dezaprobaty wobec tego, co nas otacza: „Czy przypadkiem podziw dla naszych zmarłych bliskich nie rodzi się z tego, że oni, często zmuszeni przez los, nauczyli się cierpieć, być pokornymi, widzieć dalej i głębiej, szukać prawdziwego dobra, a nie tylko powierzchownego zadowolenia i przyjemności” - powiedział kaznodzieja.

„Każdy czas ma swoje wyzwania. Każdy czas jest dobry, by wzrastać w świętości. Nie próbujmy się rozgrzeszać z lenistwa duchowego stwierdzeniem, że dzisiejsze czasy są wyjątkowe. One są takie, jak inne. Zawsze trzeba było stawiać czoła złu, grzechowi, słabościom. Trzeba tylko na nowo zapytać się, jak mamy realizować drogę świętości życia. Niech nasi bliscy zmarli budzą w nas niepokój serca, gdy opanuje nas grzech i lenistwo” – podkreślił ks. Jarosz.