W piątek, 30 maja, w parafii Wszystkich Świętych w Gozdowie odbyła się Msza św. pod przewodnictwem bp. Szymona Stułkowskiego. W modlitwie uczestniczyli licznie zgromadzeni księża, wierni oraz przedstawiciele lokalnych władz. Liturgia była sprawowana w intencji proboszcza parafii, ks. Sebastiana Krupniewskiego, który przeżywa trudny czas choroby. – Dziękuję wam, że jesteście przy swoim pasterzu, kiedy przychodzi godzina próby – mówił biskup.
W homilii bp Stułkowski nawiązał do odczytywanego tego dnia fragmentu Dziejów Apostolskich, przypominając, że misja budowania Królestwa Bożego wiąże się nie tylko z radością, ale także z cierpieniem, próbami i fałszywym oskarżeniem – tak jak w przypadku św. Pawła, ale i wielu pasterzy Kościoła w XX wieku. – Przez 950 lat piszemy dalej Dzieje Apostolskie. Jesteśmy kontynuatorami apostołów – podkreślił.
Szczególne miejsce w rozważaniu zajęła postać bp. Czesława Kaczmarka – pochodzącego z Lisewa Małego biskupa kieleckiego (1938–1963), który przeszedł przez piekło komunistycznych represji. – To syn tej ziemi, wychowany w płockim seminarium. Doświadczył upokorzenia, więzienia, fałszywych oskarżeń, ale nie dał się złamać – przypomniał bp Stułkowski. – Dziękujemy dziś za jego świadectwo - dodał.
Po Mszy św. zgromadzeni przemaszerowali do Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej, gdzie kontynuowano upamiętnienie bp. Kaczmarka. Wcześniej złożono kwiaty przy tablicy w Lisewie Małym – jego rodzinnej miejscowości. W uroczystościach uczestniczył m.in. były mazowiecki kurator oświaty Krzysztof Wiśniewski, który przypomniał historię bp. Kaczmarka i jego niezłomność w trudnych czasach.
Czy rozpocznie się proces beatyfikacyjny bp. Czesława Kaczmarka? – W sercu są takie myśli – wyznał bp Stułkowski. – Czy do tego dojdzie, nie wiem, ale o tym dziś rozmawialiśmy – podkreślił na koniec.
Bp Kaczmarek był jednym z najodważniejszych pasterzy polskiego Kościoła w XX wieku. Skazany w pokazowym procesie przez komunistyczne władze PRL za rzekomą kolaborację i „zbrodnie przeciw państwu”, był poddawany torturom i odurzany psychotropami. W 1957 r. powrócił do swojej diecezji, ale przez kolejne lata był nadal szykanowany. Został pośmiertnie zrehabilitowany w 1990 roku. Jego grób znajduje się w katedrze kieleckiej.
Uroczystość w Gozdowie wpisała się w obchody 950-lecia diecezji płockiej, przypominając, że historia Kościoła to nie tylko odległe wieki, ale także konkretne osoby i świadectwa wiary, które nie przestają inspirować.
Tekst: Ilona Krawczyk – Krajczyńska