Akropol pod czerwonymi sztandarami

Grecja stojąca na skraju zapaści finansowej (240 mld euro winna jest wierzycielom) w ciągu najbliższych dni ma przedstawić Unii Europejskiej listę konkretnych reform, po czym urzędnicy z Brukselii zdecydują o kolejnej pożyczce dla tego kraju w wysokości 7 mld euro. Grecja ma poważny problem. Jak musi być źle pod Akropolem, skoro ludzie w wyborach w styczniu wybrali tam ateistę z Syrizy do rządzenia krajem?

Grecja stojąca na skraju zapaści finansowej (240 mld euro winna jest wierzycielom) w ciągu najbliższych dni ma przedstawić Unii Europejskiej listę konkretnych reform, po czym urzędnicy z Brukselii zdecydują o kolejnej pożyczce dla tego kraju w wysokości 7 mld euro. Grecja ma poważny problem. Jak musi być źle pod Akropolem, skoro ludzie w wyborach w styczniu wybrali tam ateistę z Syrizy do rządzenia krajem?

W pięknej, słonecznej Grecji mieszkałem w latach 1989 -1993. Pamiętam doskonale mój pierwszy dzień pod Akropolem. Różnica między socjalistyczną Polską, a wolną Grecją była wyraźna. Widać to było na ulicach, w sklepach, a nawet w oczach ludzi. Grecja wstępując do Unii Europejskiej w 1981 roku poczyniła duży skok gospodarczy i faktycznie w latach dziewięćdziesiątych – jak sami Grecy o sobie mówili - nagle z osłów poprzesiadali się w mercedesy.

Polacy wówczas jeździli "maluchami", a w sklepach było szaro i świeciło pustkami.

Właśnie w Grecji pod koniec lat osiemdziesiątych uzmysłowiłem sobie jak bardzo nasz kraj został w tyle pod okupacją sowiecką, jak bardzo straciliśmy budując Polskę ludową w socjalizmie.

Od stycznia 2015 roku Grecją rządzi lewicowo-populistyczny premier 40-letni Aleksis Tsipras, który zamierza budować Grecję ludową w Unii Europejskiej. Nowy premier domaga się zmiany warunków pomocy finansowej udzielanej przez państwa strefy euro i MFW, stawia UE warunki. Ten lewicowiec porwał za sobą tłumy niezadowolonych robotników. Program z którym Tsipras szedł do wyborów był realnie socjalistycznym i tym pociągnął za sobą właśnie tłumy. Zamierza podwyższyć emerytury i świadczenia socjalne i chce służyć greckiemu ludowi.

Skąd my Polacy znamy podobne gadki? Ano z PRL. Jak to się zakończyło? Ano robotnicy utworzyli Solidarność i rozgonili kłamczuchów budujących socjalizm.

Dziwię się, że naród grecki dał się nabrać budowniczym socjalizmu, którzy mogą doprowadzić ten kraj do bankructwa. Mam nadzieję, że ta cała Syriza z czerwonymi sztandarami to tylko krótki epizod w życiu Grecji. Poznałem mentalność Greków i jestem przekonany, że do ostatnich swoich wyborów podeszli na luzie  – wybrali gorsze zło. Po raz pierwszy w historii prawosławnej Grecji władzę objął ateista, rezygnując z religijnej ceremonii. Dla Greków niewątpliwie musiał to być wstrząs. Jak długo będą tkwić w czerwonym bagnie?

W Korei Północnej, na Kubie, w Wenezuelii też budowali państwo socjalistyczne i co? W tym ostatnim z wymienionych krajów mamy wielkie bogactwo ropy naftowej, a bida aż piszczy. Tam też rządzą ateiści.

Czy moja ukochana Grecja podąży tą samą socjalistyczną drogą?

W sierpniu zamierzam pielgrzymować po Grecji śladami świętego Pawła i z ciekawością będę obserwował "budowę" socjalizmu w UE.

Akropol pod czerwonymi sztandarami - tego się nie spodziewałem.

niedziela, 22 marca 2015

Udostępnij:
Autor wpisu Andrzej Adamski
  Andrzej Adamski
Dziennikarz, twórca portalu gostynin24.pl. Mieszka w Gostyninie.

Zobacz także: