Bóg wie co robi

Przed Wielkim Postem poprosiłem felietonistów piszących na administrowanym przeze mnie portalu gostynin24, aby zamieszczane treści były związane z tym szczególnym czasem oczekiwania na Zmartwychwstanie Jezusa, aby czytelnicy tak zabiegani we współczesnym świecie mogli przeczytać, „zwolnić obroty” i zastanowić się dokąd zmierzają.

Przed Wielkim Postem poprosiłem felietonistów piszących na administrowanym przeze mnie portalu gostynin24, aby zamieszczane treści były związane z tym szczególnym czasem oczekiwania na Zmartwychwstanie Jezusa, aby czytelnicy tak zabiegani we współczesnym świecie mogli przeczytać, „zwolnić obroty” i zastanowić się dokąd zmierzają.
Dla wielu chrześcijan Bóg przestał być istotnym wyznacznikiem. Znam wiernych chodzących na pielgrzymki do miejsc świętych, którzy za nic mają Wielki Post, a przecież przykazania kościelne wskazują wyraźnie na konieczność pokuty i nie ma tu żadnego ale.
W czwartą niedzielę Wielkiego Postu w kościołach czytana była Ewangelia o niewidomym, którego Jezus uzdrowił niedaleko sadzawki Siloe. Podczas Mszy Świętej w kościele NMP Matki Kościoła w Gostyninie, ksiądz Leszek Smoliński trafnie rozwinął temat ślepoty duchowej. W poniższym linku jest transmisja całej Liturgii niedzielnej.
Przejrzenie i uzdrowienie jest możliwe w spotkaniu z Jezusem, a dobrym czasem na takie spotkanie jest właśnie okres tegorocznego Wielkiego Postu, gdzie wielu z nas ma przymusową „odsiadkę” w zaciszu domowym i wreszcie dużo czasu dla siebie. Hałas świata uniemożliwia spotkanie z Bogiem, tymczasem w ciszy z dala od zgiełku wiele możemy usłyszeć i przemysleć. Dobrze o tym wiedzieli  mnisi budując klasztory na wysokich wzniesieniach gór w Meteorach, z dala od cywilizacji. Kilka lat temu zorganizowałem pielgrzymkę śladami św. Pawła po Grecji i oczywiście w programie nie mogło zabraknąć Meteorów. Jednym z uczestników tej wyprawy był starszy ateista, a ja z ciekawości dziennikarskiej zadałem mu pytanie, co sądzi o tym miejscu i dlaczego mnisi postanowili tu żyć. Krótko oznajmił, że najprawdopodobniej byli to ludzie z problemami psychicznymi. Kilka minut później podobne pytanie zadałem kapłanowi, który przemierzał z nami po tym pięknym kraju i co usłyszałem? – w ciszy lepiej spotkać Boga.
Tak sobie myślę, że gdyby nie koronawirus, wielu z nas nadal pędziłoby w tym konsumpcyjnym, liberalnym świecie, błądząc niczym ten niewidomy koło sadzawki Siloe. Moim zdaniem to nie przypadek, że w okresie Wielkiego Postu mamy pandemię koronawirusa. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wszechmogący wie co robi i daje nam kolejną okazję do odkrycia samego siebie, do wyjścia z duchowej ślepoty. Bóg wie co robi, tylko czy my to wykorzystamy?