Gdy ma się ku zachodowi…

Na Tydzień Biblijny

Lubię mieszkać w Biblii i wyczytać moje życie z Niej. Zawsze, gdy wędruję z uczniami do Emaus, zapraszam Go: zostań ze mną, bo ma się ku zachodowi. 25 lat temu wyczytałem moje życie z psalmu 16 podczas jednej z medytacji: „Tyś jest Panem moim. Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię radości u Ciebie i wieczną rozkosz po Twojej prawicy”. Słowa te włożyłem na obrazek prymicyjny i one stały się moim mottem przewodnim w życiu. Właściwie to cały program, droga, cel życia tu są zawarte. Nic więcej; wiem kto jest moim Panem, znam ścieżkę i  radość z niej płynącą. Wiem też, że doskonały nie jestem, upadam i grzeszę (nie jestem aniołem) – ale mam nadzieję na wieczną rozkosz. 

Osiemnaście lat temu poznałem u O. Jana Góry na Jamnej  opowieść o jego przyjacielu – Żydzie Romanie Brandstaetterze (jeden pokój poświęcił jego osobie, np. ma jego znoszone buty – jak relikwie), którego domem była Biblia: pisał tak: „Biblio, ojczyzno moja (…) gdy ma się ku zachodowi (…)  siedzę nad Tobą…” Na Niej uczył się żyć, myśleć, kochać, mądrości, przebaczenia, pokory, modlitwy…

Przeżywamy kolejny Tydzień Biblijny. Ma on nam pomóc zamieszkać w Biblii i wyczytać swoje życie z Niej. Czy siedzisz nad Biblią? A dzień ma się ku zachodowi. Masz gdzie zamieszkać…(w której księdze)?

Polecam obejrzeć ten film o Biblii: