Kaganek wiary zapłonął na wsi

Ewangelizacja wsi

SONY DSC

Jak mieszkańcom wsi dzisiaj głosić Dobrą Nowinę? Czy Nowa Ewangelizacja ma szanse zaistnieć pośród „pagórków leśnych, łąk zielonych, pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem” (A. Mickiewicz). To trochę jak w filmie Zakochany Anioł, scena w Bieszczadach: tu czas płynie wolniej. Naznaczony jest zmieniającymi się porami roku, dobowym cyklem karmienia i sprzątania u hodowanych zwierząt. Wiara tu raczej ludowa, aż za bardzo zdroworozsądkowa, bez większych emocji.  Wiadomo, że Panu Bogu cześć się należy i „na nic się zda wstawać o północy, jeśli nie masz Pańskiej pomocy…”. Zaproponowałem kiedyś, abyśmy stworzyli w parafii Kręgi Kościoła Domowego. Zaprosiłem przedstawicieli Kościoła Domowego ze świadectwem i modlitwą. Parafianie posłuchali i na moją inicjatywę odpowiedzieli tak: kręgi to my mamy w każdą niedzielę po Mszach jak się spotkamy i pogadamy w kółeczkach przed kościołem.

A może nowe Koło żywego Różańca założymy – zaproponowałem przed peregrynacją figury Matki Boskiej Fatimskiej. Po co? Żeby plotkować na spotkaniach? Wolę się samotnie pomodlić w domu – padła odpowiedź od jednej parafianki.

Takie to są sielskie klimaty. Jednak Ewangelia jest tu dobrze rozumiana. Pan Jezus doskonale znał życie na wsi. Jego przypowieści w większości były adresowane do rolników, inspirowane były życiem ludzi na wsi. Można śmiało przyznać, że Jezus znał się na rolnictwie: na sianiu, wzroście, ziarnie, chwaście, winie, chlebie.

Mam więc nadzieję, że słowa Maryi: „zróbcie wszystko, co Wam powie mój Syn” (J 2,1-12) moi Parafianie potraktują poważnie i otworzą na nowo  swoje serca i umysły na Dobrą Nowinę przygotowując się i podczas nawiedzenia Pani Jasnogórskiej. Przebudzą często uśpioną i zmęczoną wiarę. Ogrzeją się przy żywym płomieniu tej wiary. Przytulą się do serca Matki, która wszystko rozumie. Rozwińmy więc błękitne sztandary!