O pewnej drodze

Czy droga z Rypina do Brodnicy przez Strzygi prowadzi do nieba?

Po tragicznej śmierci Patryka media podawały m.in.: „Do tragicznego wypadku doszło w Gorczenicy koło Brodnicy. Zginęła jedna osoba. Na pogrzebie zapytałem w obliczu tej tragicznej sytuacji: a może nie zginęła, ale odnalazła się? U Boga jest inna logika. Bóg potrafi pisać prosto po liniach krzywych. Gdy jestem w domu, to słyszę szum i ryk silników samochodów i motorów z pobliskiej trasy – drogi wojewódzkiej 560. Czy droga z Rypina do Brodnicy przez Strzygi prowadzi do nieba?

Przy trumnie Patryka postawiłem też pytanie, które postawił Jezus Piotrowi: czy kochasz Kościół mój? Dzisiaj Jezus pyta nas o to samo. Mój (Jezusa) Kościół jest jak stara matka; może nie jest najpiękniejsza i najmodniejsza, ale niejedno przeżyła i wie, co jest dobre dla dzieci. Tak się zastanawiałem ostatnio pod wpływem różnych komentarzy i szemraniny w mediach. Co zrobilibyśmy dzisiaj bez kleru i tych „czarnych”, chodzących w sutannach i habitach? Ks. Zdzisław, ja i franciszkanin Marcin – o. Sofroniusz – czyli my kler i my czarni dzisiaj modlimy się na pogrzebie Patryka, za chwilę odprowadzimy go na cmentarz. Wyspowiadaliśmy wielu, aby mogli przyjąć Komunię. W niedzielę ochrzciłem Katarzynę, w sobotę pobłogosławiłem na ślubie miłości Magdaleny i Mariusza, ks. Zdzisław już na emeryturze – zamiast odpoczywać, zadbać o zdrowie, to dalej rozgrzesza w zacienionym konfesjonale pod chórem w Rypinie, dalej odprawia Msze, pogrzeby.

Wspomniany wcześniej franciszkanin O. Sofroniusz – nasz ziomek Marcin, gdy dowiedział się o tej śmierci, to napisał do mnie kilka słów – ważnych słów!: „Straszna tragedia z tym Patrykiem, ale miesiąc temu, jak byłem w Strzygach poszliśmy na długi spacer i rozmawialiśmy bardzo długo o życiu, o przyszłości, o Bogu, najwięcej o Bogu, wyspowiadałem go, odprawiłem za niego mszę, napisał mi, że rozpoczyna nowe życie, nie chce już patrzeć wstecz, chce iść z Bogiem do przodu, promieniował radością i spokojem…”. Pomagałem mu w kwestiach wiary, tak było od 8 lat jak zostałem wyświęcony, spowiadał się u mnie, o ostatnie spotkanie zrobiło na mnie wrażenie, poszedł mocno za Panem Bogiem. Wierzę, że ta ostatnia rozmowa, spowiedź przygotowały go na spotkanie z Bogiem… „. Dzięki Marcinie: w imieniu Patryka i Jego bliskich za dobrą robotę!

Taki oto mamy kler i takich „czarnych”.

Pytało wielu: dlaczego Bóg dopuścił do tego wypadku? Bóg ma swoje plany i tajemnice, które może poznamy tam w innym – lepszym świecie. A może to jest właśnie zrządzenie Boże, aby w tym najbardziej odpowiednim momencie ziemskiej wędrówki powołać go do wiecznego życia…? Bóg nie chce śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i żył!

Na pogrzebie było wielu młodych ludzi, którzy może dawno nie zaglądali do świątyni. Odeszli? Uwierzyli prowokacjom szatana, który napluł na Kościół i zraził do Kościoła?  Żeby zrazić kogoś do Boga, to trzeba zrazić najpierw  do Kościoła. Żeby zrazić do Kościoła, to trzeba cały czas mówić źle o Nim. Przez 27 lat ks. Zdzisław udzielił blisko 1000 chrztów, m.in. Patrykowi. Co zrobiliśmy z tym sakramentem? Z pierwszą spowiedzią, komunią, bierzmowaniem….? Ile pozostało wierności tym przyrzeczeniom, wypowiadanym słowom?

Św. Augustyn po długim czasie poszukiwania Boga, pisał: „Stworzyłeś nas ku sobie Panie i nie spokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie, Panie”. Mamy nadzieję, że Patryk już odnalazł.