Pchać swoje taczki.

Pokłosie wiejskiej kolędy 2015

Elena Shumilova Photography

Powyższą fotografię Eleny Shumilowej znalazłem na jej profilu FB. Doskonale pasuje mi do podsumowania wizyty duszpasterskiej 2015, czyli kolędy.

Statystyka: Na terenie parafii mieszkają 1344 osoby. Tworzą 360 rodzin. Z tej liczby 18 domów zostało zamkniętych przed proboszczem, co stanowi 5 % wszystkich rodzin. Powody są różne zapewne. Ale jeśli ktoś uważający się za katolika nie otwiera domu od 4 lat i przez cały rok nie chce się spotkać z kapłanem, to świadczy, że brakuje mu dobrej woli. Taka postawa ma swoje konsekwencje na przyszłość i jest dobrowolnym stawianiem siebie poza wspólnotę Kościoła. Mimo to czekam na spotkanie…

Podziękowania: Dziękuję za życzliwość, podwożenie, uśmiech, posprzątane mieszkania, odświętny ubiór, obecność w miarę możliwości wszystkich domowników, cierpliwe oczekiwanie, modlitwę, czytanie ulubionego fragmentu Biblii, śpiew kolęd, a nawet zagranie na instrumentach! Za rozmowy o życiu i rodzinie, poczęstunki: śniadania, obiady, kolacje (zawsze po kolędzie przybywa  kilogramów proboszczowi!), dzielenie się swoim ciężko zapracowanym groszem (parafia istnieje i kwitnąć będzie dzięki waszym ofiarom).

Blaski i cienie życia na wsi:

– U zdecydowanej większości Parafian podziwiam dobrze prowadzone gospodarstwa rolne, mimo niesprzyjających warunków pracy w rolnictwie. Trzymają się mocno ziemi – żywicielki. Ona jest ich nadzieją. Widać tu niestety niepokojące tendencje w rolnictwie. Koszty produkcji rosną. A dramatycznie spada cena żywca, płodów rolnych i mleka. Najgorsze jest to, że w sklepie mamy produkty nawet 400% droższe od tego, co płacą rolnikowi. Ta sytuacja jest rażąco niesprawiedliwa dla rolników. Jeśli hodują zwierzęta (świnie, krowy) – to się to wiąże z przywiązaniem, odpowiedzialnością, wręcz niewolą. Nie mają długich weekendów, urlopów, wakacji. Najwyżej 3-5 godzin wolnego między karmieniem, dojeniem, oporządzaniem. Rzadko kiedy mogą wyjechać gdzieś dalej i na dłużej.

Sprawy najbardziej niepokojące:

– Słaba, albo żadna wiara wielu teoretycznych chrześcijan, spora liczba parafian, zwłaszcza młodych, uważających się za wierzących, ale niestety niepraktykująca swojej wiary, nie uczęszczająca do kościoła nie przyjmująca sakramentów świętych. (Wiara bez uczynków martwa jest!).

– Bardzo smuci fakt, że wielu z tych, którzy przyjmują księdza po kolędzie, przyznając się w ten sposób do wiary, nie uczestniczy w coniedzielnej Mszy św. (Nie można być chrześcijaninem bez spotkania z Chrystusem na Eucharystii).

– Niepokojąco wzrastająca z każdym rokiem liczba młodych ludzi mieszkających razem ze sobą na wzór małżeństwa, bez żadnego związku i bez ślubu kościelnego (a przecież „Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się na próbę” JPII).

– Problemem jest alkoholizm, dotykający samych pijących, ale także ich rodziny; to często przedsmak piekła na ziemi.

– Dla wielu parafian, którzy nie mają własnych gospodarstw, problemem staje się brak pracy i trudności z jej znalezieniem. Stąd tak liczna emigracja za chlebem.

– Są mocno widoczne problemy demograficzne: na wsi znacząco ubywa dzieci i młodzieży. W ubiegłym roku sakrament bierzmowania przyjęło „aż” 25 osób z 3 roczników. Na terenie parafii są dwie szkoły podstawowe, do których uczęszcza ponad 60 dzieci. Za rok do I komunii św. przystąpi „aż” pięć dziewczynek i jeden chłopiec.

– Niestety widać w różnym stopniu takie grzechy: zaburzenie (zanik) więzi sąsiedzkich, marazm, zawiść, zazdrość, plotki (często zło rodzi się z obmowy), chciwość (głód ziemi), gniew.

Sprawy gospodarcze:

Pragnę wyrazić wdzięczność za wszystkie dotychczasowe ofiary indywidualne, składane na tacę i podczas kolędy. Są one wyrazem  troski o potrzeby wspólnoty Kościoła zawartej w 5. Przykazaniu Kościelnym. Każdy z parafian wie ile ofiarował. Zapisane jest to nie tylko w archiwum parafialnym, ale przede wszystkim w wiecznej księdze w niebie. To dzięki Parafianom i ich ofiarom udało się utrzymać naszą niewielką parafię, zabezpieczyć zabytkową świątynię, kaplicę w Sokołowie i pozostałe obiekty parafialne, ubezpieczyć je, wyremontować zabytki, jak również wspomóc innych, m. in. misje, Caritas, Seminarium, budujące się kościoły, naszą diecezję.

I tak wspólnie pchamy te taczki wiejskiego życia naszej parafii na większą cześć i chwałę Pana Boga Wszechmogącego w Trójcy Świętej Jedynego, a nam na pożytek nasz zbawienny.