W Piśmie świętym nie spotyka się terminu „Trójca”. Tym bardziej nie występuje też sformułowanie: „jeden Bóg w trzech osobach”. Najbardziej istotne misterium Boga jest objawione nie w słowach, lecz w faktach.
Dar istotnie Kościołowi potrzebny.
„Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść (tego) nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy”, mówił Jezus uczniom (J 16,12).
40 dni po zmartwychwstaniu w obecności uczniów i na ich oczach, Jezus wstąpił do nieba. Dni po wniebowstąpieniu, włącznie do soboty przed Pięćdziesiątnicą, są przygotowaniem do Pięćdziesiątnicy - Zesłania Ducha Świętego.
W Poniedziałek Wielkanocny, gdy w oczach i uszach mieliśmy jeszcze błogosławieństwo „Urbi et Orbi” z dnia poprzedniego, odszedł do wieczności 266. papież, następca św. Piotra. Wiadomość ta zaskoczyła mnie na Lubelszczyźnie, gdzie podczas Mszy św. w jednym z kraśnickich kościołów, niespodziewanie podjęto modlitwę za „zmarłego papieża Franciszka”.
Wielkopostna wędrówka prowadzi na szczyt góry o trzech wierzchołkach. Najwyższym z nich jest trzeci dzień Triduum Paschalnego – Niedziela Zmartwychwstania. Ale zanim dotrze się na ostatni z nich, pierwszy z wierzchołków zaprasza do zatrzymania na chwilę w Wieczerniku. Tutaj każdy wielkopostny pielgrzym przeżywa na nowo obdarowanie wspólnoty Kościoła trzema darami: Eucharystią, kapłaństwem i nowym przykazaniem miłości. Motywem przewodnim, które łączy te trzy dary jest bliskość.
„Sprawa Kramerów” to stary, bo ponad czterdziestopięcioletni (1979) dramat sądowy, który otrzymał pięć Oskarów, w tym za najlepszy film, scenariusz i reżyserię. Podczas oglądania tego amerykańskiego filmu raz po raz myślami wędrowałem do małżonków, którzy, po rozpadzie ich związków małżeńskich, kompletnie pogubili się w tym, jak na nowo poukładać swoje wzajemne relacje w perspektywie obowiązków ojca i matki. Ileż w tych zagmatwanych relacjach było błędów, ileż sytuacji, które nigdy nie powinny były zaistnieć. Błędy te były, tym bardziej trudne do zrozumienia wówczas, gdy w grę wchodziły ich dzieci.
Zachęcamy do lektury wpisu ks. kan. dr. Andrzeja Rojewskiego, który przybliży nam Wielki Tydzień.
Pośród wielu pieśni wielkopostnych, które będziemy śpiewać w rozpoczętym właśnie okresie pokuty i przygotowania do świąt Wielkiejnocy jest i ta pt. „Posypmy głowy popiołem”, którą wykonuje się tylko w Środę Popielcową. Gdy ją ostatnio śpiewałem, moja myśl zatrzymała się na słowach „zapustne śmiechy na stronę” i niejako samoistnie zadałem sobie pytanie: Czy ja potrafię wyraźnie rozdzielić w swoim życiu czas radości i zabawy od czasu zadumy, refleksji i pokuty?
Każda górska wycieczka wymaga wcześniej odpowiedniego przygotowania. Trzeba przemyśleć trasę, zadbać o obuwie, odpowiednie ubranie i prowiant na drogę. Niezbędnym elementem górskiej wyprawy jest mapa. Dopiero przygotowani możemy wyruszyć na górski szlak. Podobnie jest z wędrówką w Wielkim Poście, którą rozpoczyna Środa Popielcowa. Posypanie głów popiołem przypomina, że już jesteśmy na wielkopostnym szlaku. Dobrze jednak do tego czasu odpowiednio wcześniej przygotować się, żeby w Popielec wyruszyć już z marszu.
Ewangelia wg Łukasza ukazuje dwa aspekty obchodzonego dziś święta: spotkanie z Symeonem i Anną oraz ofiarowanie Syna Bożego w świątyni. Zatrzymajmy się nad pierwszym z nich.
W drodze do źródła światła
Epifania – to słowo wskazuje na objawienie się Pana wszystkim narodom (Ef 3,6) reprezentowanym w tym obchodzie przez Mędrców: „Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon” (Mt 2,2). W ten sposób ukazuje się im Bóg, który przyszedł dla wszystkich: każdy naród, język i lud jest przez Niego akceptowany i miłowany. Wyruszyli w drogę ku Temu, którego symbolem jest światło przez nich na niebie rozpoznane. Ono ich prowadzi, dociera wszędzie i wszystko oświetla.
Urodziny świętuje się z najbliższymi i przyjaciółmi. Dlaczego więc świętować dzisiaj urodziny Jezusa? Jest dużo innych urodzin także z odległego czasu, które można by świętować. Jednak to wydarzenie rodzinne i ciche na miarę prostoty Maryi, Józefa i pasterzy, jest wspominane od wieków choć pod umowną datą. Dlaczego przybrało taki wymiar, zainspirowało szopki i obrazy artystów, dzieła wielkich kompozytorów i ludowych twórców? Dlaczego to wydarzenie ma konkretną datę w naszym kalendarzu i stwarza okazję do podniosłych uroczystości kulturalnych i religijnych? Skąd bierze się szczególna atmosfera nocy i dnia Bożego Narodzenia? Skąd płynie potrzeba znalezienia się w gronie rodzinnym, jeśli tylko można?
Obraz Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej w Sadłowie namalowany został w 1904 r. przez ur. w 1849 r. w Warszawie Stanisława Zarzeckiego. Parafia Sadłowo nie była jedyną na terenie diecezji płockiej, do której Zarzecki malował obrazy. Z pewnością artysta ten współpracował również z parafią Bożewo i Szczutowo. Skąd jednak pomysł, aby w Sadłowie na początku XX w. umieścić w głównym ołtarzu obraz poświęcony Matce Bożej, gdzie wcześniej był obraz św. Tekli?
Rozpoczynamy czas Adwentu, a z nim Nowy Rok kościelny. W minionym już czasie, śledziliśmy słowa i czyny Jezusa spisane przez św. Marka. Jezus nauczał w przypowieściach, uzdrawiał chorych, wyzwalał z opętania, odpowiadał uczonym w Piśmie, formował wybranych przez siebie dwunastu uczniów. Mogliśmy mieć wrażenie, że dobrze Go poznaliśmy. Od dzisiaj, a więc od początku Nowego Roku kościelnego, w misterium Jezusa, misterium naszego zbawienia, będzie nas wprowadzał św. Łukasz.
- ← Poprzednia
- 1 (Aktualna)
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Następna →