Każdego roku, gdy zbliża się listopad, wchodzimy w tę samą scenerię pogodową: coraz krótsze dni, spadające liście z drzew, słota, szarzyzna dnia. Myślimy o zbliżającej się zimie, odwiedzamy groby zmarłych kontynuując ponad tysiącletnią tradycję.
Czasami, gdy słyszę słowa ks. Jana Twardowskiego o tym, że należy „śpieszyć się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą” to zachęta ta, tyle razy przywoływana, wydaje się nie nieść za sobą już niemalże żadnej treści. Żadną miarą nie stało się tak po śmierci wyjątkowej osoby, społeczniczki zaangażowanej w różne ruchy i stowarzyszenia katolickie, żony i matki, a nade wszystko wyrazistego świadka wiary w codziennym i konkretnym zaangażowaniu dla człowieka i Kościoła, szczególnie parafialnego, ale też diecezjalnego.
Modlitwa różańcowa, którą wierni Kościoła katolickiego modlą się szczególnie w miesiącu październiku, przybrała dzisiejszą formę w XVI wieku. W początku naszego stulecia papież Jan Paweł II dodał jeszcze 5 Tajemnic Światła, dzięki czemu różaniec stał się modlitwą, w której wraz z Maryją, rozważamy w pełniejszym wymiarze zbawcze dzieło Chrystusa.
Chwalebny Krzyż Chrystusa.
Krzyż zawsze wzbudzał kontrowersje: Grecy widzieli w nim podłe barbarzyństwo, Rzymianie - haniebną śmierć niewolnika, wierzący Żyd widział w krzyżu znak przekleństwa od Boga. Chrześcijanie czczą krzyż jako znak odkupieńczej miłości Boga, gdyż śmierć Chrystusa była przede wszystkim oddaniem życia z miłości do Ojca i do każdego człowieka.
Według apokryfów, Maryja przyszła na świat jako córka starszych już małżonków Joachima i Anny, mieszkających w Jerozolimie, w pobliżu świątyni. Tam też już w IV w. obchodzono święto Jej narodzin. Pielgrzymi przybywający w V wieku do świętego miasta nawiedzali kościół Najświętszej Maryi Panny wzniesiony „w miejscu Jej narodzenia".
Obchodzono jest w Kościele Wschodnim i Zachodnim już w V wieku. Wniebowzięcie jako prawdę wiary (dogmat) ogłosił Pius XII, 1 listopada 1950 roku: „powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej”.
Uczestnikom dzisiejszej uroczystości, Ewangelia przypomina wydarzenie spod Cezarei Filipowej. Na pytanie skierowane do uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?”, Szymon Piotr odpowiedział: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga Żywego”. Jezus odpowiedział mu: „Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony... Otóż i Ja tobie powiadam: „Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój”.
W języku Pisma świętego serce oznacza wnętrze człowieka. Oprócz uczuć jest miejscem wspomnień, myśli, zamiarów, decyzji. Serce jest siedliskiem świadomej, rozumnej i wolnej osobowości człowieka, ale też i tajemniczej działalności Boga oraz spotkania z Nim. Jezus chciał mieć ludzkie serce! Pragnął nim kochać Boga – Ojca i ludzi. Tak ukazuje Serce Jezusa dzisiejsza uroczystość. Zgodnie z jej treścią, Serce Jezusa oznacza pełna miłość wobec Ojca i ludzi oraz płynące z niej decyzje: posłuszeństwo wobec Ojca i ofiara życia dla zbawienia człowieka.
Święto Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa jest, dzięki procesji z Najświętszym Sakramentem, zewnętrznym uzmysłowieniem miłości, jaką Chrystus ukochał ludzi. Przyjął ludzkie ciało, by na ludzki sposób opowiedzieć i unaocznić Miłość (Bóg jest Miłością) jako źródło życia, by spożywających Go, przemienić w siebie, ( zob. „Bóg stał się kiedyś jednym z nas”). Stawanie się Tym, co spożywamy powinno stać się regułą naszej pobożności eucharystycznej. Jezus z poziomu zewnętrznych znaków uroczystości Jego Najświętszego Ciała i Krwi chce przejść na poziom życia: „Stań się Tym, co spożywasz” (kard. Ryś).
W Piśmie świętym nie spotyka się terminu „Trójca”. Tym bardziej nie występuje też sformułowanie: „jeden Bóg w trzech osobach”. Najbardziej istotne misterium Boga jest objawione nie w słowach, lecz w faktach.
Dar istotnie Kościołowi potrzebny.
„Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść (tego) nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy”, mówił Jezus uczniom (J 16,12).
40 dni po zmartwychwstaniu w obecności uczniów i na ich oczach, Jezus wstąpił do nieba. Dni po wniebowstąpieniu, włącznie do soboty przed Pięćdziesiątnicą, są przygotowaniem do Pięćdziesiątnicy - Zesłania Ducha Świętego.
W Poniedziałek Wielkanocny, gdy w oczach i uszach mieliśmy jeszcze błogosławieństwo „Urbi et Orbi” z dnia poprzedniego, odszedł do wieczności 266. papież, następca św. Piotra. Wiadomość ta zaskoczyła mnie na Lubelszczyźnie, gdzie podczas Mszy św. w jednym z kraśnickich kościołów, niespodziewanie podjęto modlitwę za „zmarłego papieża Franciszka”.
Wielkopostna wędrówka prowadzi na szczyt góry o trzech wierzchołkach. Najwyższym z nich jest trzeci dzień Triduum Paschalnego – Niedziela Zmartwychwstania. Ale zanim dotrze się na ostatni z nich, pierwszy z wierzchołków zaprasza do zatrzymania na chwilę w Wieczerniku. Tutaj każdy wielkopostny pielgrzym przeżywa na nowo obdarowanie wspólnoty Kościoła trzema darami: Eucharystią, kapłaństwem i nowym przykazaniem miłości. Motywem przewodnim, które łączy te trzy dary jest bliskość.
„Sprawa Kramerów” to stary, bo ponad czterdziestopięcioletni (1979) dramat sądowy, który otrzymał pięć Oskarów, w tym za najlepszy film, scenariusz i reżyserię. Podczas oglądania tego amerykańskiego filmu raz po raz myślami wędrowałem do małżonków, którzy, po rozpadzie ich związków małżeńskich, kompletnie pogubili się w tym, jak na nowo poukładać swoje wzajemne relacje w perspektywie obowiązków ojca i matki. Ileż w tych zagmatwanych relacjach było błędów, ileż sytuacji, które nigdy nie powinny były zaistnieć. Błędy te były, tym bardziej trudne do zrozumienia wówczas, gdy w grę wchodziły ich dzieci.
- ← Poprzednia
- 1 (Aktualna)
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Następna →