Modlitwa o kolejny Radzymin

Jest 15 kwietnia 2022 roku. Mija 51. dzień, tylko czego? Inwazji? Wojny? Ludobójstwa? Zbrodni wojennej? - Rosji wobec Bogu ducha winnej Ukrainy. Dlatego to nie jest taka sama Wielkanoc, jak poprzednie. Kto uważa inaczej, jest albo ignorantem, albo egoistą. Tak, Christos woskres! Chrystus zmartwychwstał! - jednak na razie w Ukrainie jesteśmy wciąż na etapie męki i nieprzerwanie modlimy się o to, aby w tym kraju życie pokonało śmierć.  

FA094C36 EB72 4794 8726 1FCC0B596C34

Kilka dni temu gościem jednej ze stacji telewizyjnych był prof. Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej UW. Pan profesor był posiadaczem cennych informacji o Ukrainie i Rosji. Nie wykluczał, że Ukrainie może udać się zakończyć wojnę, ale nie był też przesadnym optymistą. W końcu rozmowa skupiła się wokół cudu. Wspólnie z redaktorem Bogdanem Rymanowskim zastanawiał się, co może pomóc Ukrainie. W końcu panowie stwierdzili, że przydałby się kolejny Radzymin.

- Dzisiaj za Dnieprem toczy się  nowa bitwa warszawska. Tak jak sto lat temu w Warszawie tam jest jakiś Radzymin. Jak wytrzymają, to przynajmniej dwadzieścia lat jest Polska i Europa bezpieczna. Jak Radzymin padnie, to jest bardzo niebezpieczna sytuacja - powiedziałhistoryk.    

- Czyli modlimy się o kolejny Radzymin? - Kto wierzący niech się modli we wszystkich możliwych obrządkach. Kto niewierzący niech westchnie głęboko za siłę zbrojnych sił Ukrainy - polecił profesor.

Rozmowa była ciekawa, a gość miał wiedzę niepospolitą, dlatego zerknęłam na jego wikipediowe CV. Byłam pod wrażeniem. Profesor Malicki ma na koncie wiele godności akademickich i odznaczeń.  

Oto niektóre z nich: Medal Uniwersytetu w Kamieńcu Podolskim (2007), Złota Odznaka Wschodnioeuropejskiego Państwowego Uniwersytetu w Łucku (2013), doktorat honoris causa Akademii Ostrogskiej w Ostrogu (2013), doktorat honoris causa Narodowego Uniwersytetu Przykarpackiego w Iwanofrankiwsku (2013), Krzyż Kawalerski Orderu „Za Zasługi dla Litwy” (2006), Medal honorowy „Za zasługi dla Prikarpatia” obwodu iwanofrankowskiego (2013), Medal 25-lecia Niepodległości Ukrainy (2016). Komentarz niepotrzebny.

W 51. dniu inwazji rosyjskiej w Ukrainie nikt nie odważy się wieszczyć jej końca, a wręcz przeciwnie. Nie mamy też mocy skłonić Boga do cudu, tak to nie działa. Jednak modlimy się nieustannie, wszak „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13). Był już Akt zawierzenia tych dwóch krajów Niepokalanemu Sercu Mary, są suplikacje i inne akty modlitewne. A mnie po głowie od kilku dni chodzi Radzymin w pamiętnym roku 1920, Wisła wtedy, a Dniepr teraz.  

„Na ile to możliwe czyńmy pokój, ale pamiętajmy, że ostateczny pokój jest możliwy jedynie jak dzieło Boga” – napisał w felietonie ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ z Rzymu i nie można się z nim nie zgodzić.

Dodam, że już dawno nie byłam tak dumna z mojej Ojczyzny, jak obecnie. My po prostu zachowujemy się jak trzeba, po pierwsze nie odmawiając wstępu do naszego kraju, po drugie nie pozostawiając Ukraińców sobie samym. To jest postawa chrześcijańska w czystej postaci. To jest świadectwo, a nie tylko bajdurzenie o solidarności z innymi narodami, z którego nic nie wynika.

Christos woskres! Chrystus zmartwychwstał! Także w Ukrainie.